Rozdział 19

1.3K 100 4
                                        

Pov. Arisu

Stałam w pozycji obronnej i czekałam na to co chce pokazać mi starszy Uchiha. Głowa zaczęła mi pulsować boleśnie. Dwie osoby przeplatały mi się w myślach. Sakumo i Kakashi Hatake. Kim oni są? Chyba byli dla mnie bardzo ważni...


Itachi aktywował sharingana a ja pozwoliłam mu na wtargnięcie do mojego umysłu.

Zobaczyłam miliony urywek jego wspomnień. Wiele obrazów zlewały mi się w jeden, nie za bardzo wiedziałam co mam zrobić. Jednak nagle wszystko ustało. Widziałam jak mała dziewczynka bardzo podobna do mnie trenuje z Itachim. Chłopak pomagał jej ćwiczyć rzuty shurikenami. Dziewczyna zarumieniona stała a  chłopak trzymając ją za rękę tłumaczył jak ma rzucać.


Nagle sceneria się zmieniła. Padał deszcz. Dziewczyna była starsza. Siedziała na polu treningowym, pod drzewem. Było słychać jej urywany szloch. Itachi siedział na drzewie z daleka przyglądając się czarnowłosej. Mogłam wyczuć jak wacha się czy podejść do niej czy odpuścić i zostawić ją samą. Bardzo się o nią martwił.


Kolejna zmiana. Dziewczyna razem z Uchihą byli na misji. Otoczyła ich banda wrogich shinobi. Rozpoczęła się walka. Dziewczyna radziła sobie bardzo dobrze, dopóki nie musnęła jej iglica. Uchiha zlikwidował wszystkich swoich wrogów tak jak dziewczyna. Jednak zielonooka po chwili upadła na ziemię, nie mogąc poruszać kończynami. Itachi przestraszony szybko zabrał ją do najbliższej wioski szukając ratunku. Z jego towarzyszką nie było najlepiej, a jej stan ciągle się pogarszał.


Znowu zamiana sceny.

Jakiś dom. Czarnowłosa siedzi na podłodze z małym Sasuke na kolanach, uśmiecha się do bobasa a ten śmieje się w niebogłosy. Itachi siedzi obok i z cieniem uśmiechu patrzy się na swoich bliskich.


Zmiana sceny.

Kobieta szła spokojnie obok wozu rozmawiając z jakimś mężczyzną. Cała karawana nie wyczuwała zagrożenia. Nagle przed pierwszym wozem na ziemię z drzewa zeskoczył mężczyzna w czarnym płaszczu z chmurami. Czarnowłosa podeszła z innymi ninja do dziwnego człowieka.

- Poddajcie się a nikomu nic się nie stanie.

Kakuzu powoli rozejrzał się po twarzach swoich przeciwników. Itachi natomiast razem ze swoim kompanem nie zamierzali się wtrącać. Stali kilka metrów dalej na gałęzi. Na dole rozpoczęła się walka. Itachi czuł niepokój, poznał swoją przyjaciółkę z dzieciństwa. Nadal miala charakterystyczny styl walki. Dziwny, ale bardzo skuteczny. Jednak Kakuzu to bardzo potężny shinobi. Dziewczyna zarządziła odwrót. Akatsuki znowu się wzbogaciło.


Znowu zmiana.

Itachi leżał pół żywy w lesie niedaleko wioski. Patrzył się w niebo, pogodzony z nadchodzącą śmiercią. Jednak na niebie pojawił się jastrząb i zaczął kołować nad Uchihą. Za chwilę obok chłopaka pojawiła się... Arisu...

Uchiha zdziwił się. Momentalnie poczuł jak uczucia głęboko skrywane pod maską wydostają się na zewnątrz. Widział, że dziewczyna go poznała.

- Co Ty tutaj robisz?

Dziewczyna podeszła do niego i dotknęła jego czoła. Poczuł się jak wtedy gdy byli dziećmi. Kobieta rozsunęła jego płaszcz i zobaczyła ranę. Itachi nie wiedział co ma robić. Powiedzieć coś?  Jednak nie zdąrzył, ponieważ świat zniknął za czarną kurtyną.


Kolejna zmiana.

Itachi widzi jak Arisu zostaje uprowadzona przez Madare. Stoi, nie mogąc się ruszyć. Tak strasznie boi się o swoją towarzyszkę. Jego koleżka również nie może uwierzyć w to co się przed nim dzieje. Itachi rusza się na ratunek czarnowłosej gdy ta prawie już znika z wrogiem. Niestety nic nie jest w stanie zrobić. Dziewczyna znika.


Kolejna zmiana.

Itachi leżał wycięczony. Znowu śnił mu się koszmar z czarnowłosą w roli głownej. Tak bardzo martwił się o Arisu, mimo, że nie potrafił się sam do tego przyznać. Dziewczyna nie była dla niego obojętna, chociaż starał się ze wszystkich sił wyprzeć ją ze swoich myśli. Minęły dwa miesiące od porwania Arisu. A on nie może się pozbierać. Bardzo przyzwyczaił się do obecności czarnowłosej. Najgorsze jest to, że Uchiha nie ma pojęcia co dzieje się z osobą na której mu zależy.

Nagle wszystko ucichło. Wszystkie wspomnienia były przesiąknięte uczuciami Uchihy.

Znajdowaliśmy się z Itachim w moim umyśle. Unosiliśmy się w czerni i patrzyliśmy się na siebie.

- Teraz mi wierzysz?

Usłyszałam jego głos.

- Nie wiem, ale z tego co mi pokazałeś moge wywnioskować, że Madara musiał mnie wykorzystać. Najgorsze jest to, że nadal nic nie pamiętam sprzed dnia, kiedy się obudziłam u Madary w innym wymiarze.

Po tym co widziałam, wiedziałam jedno. Madara to jeden wielki manipulant.
- Kim są Hatake Sakumo i Kakashi?

- Zostałaś podrzucona pod drzwi Sakumo Hatake. Biały Kieł Konohy przygarnął cię i stworzył w miarę normalną rodzine. Kakashi to jego syn a twój brat.

Pokiwałam głową.

- Pomóż nam pokonać Madare.

Spojrzałam na Uchihe.

Kim dla mnie jest ten mężczyzna stojący na przeciwko mnie? Kim ja byłam dla niego?

I czy mam pomóc zniszczyć mojego domniemanego ojca?

Przekreślić nasze starania o idealny świat?

Czy mam  zostać wierna ojcu i zamknąć wszystkich ludzi w Nieskończonym Tsukuyomi?

Rozproszyłam genjutsu. Wracając do świata realnego poczułam silną chakre. Nie z tego świata. Wiedziałam, że Madarze się udało i wchłonął moc Obito. Wiedziałam, że nadszedł czas.

- Wybacz.

Złożyłam pieczęcie i zmaterializowałam się obok ojca.

Ojciec uśmiechnął się okropnie. Wszyscy shinobi spojrzeli na nas zaskoczeni. Madara objął mnie ramieniem.

- Poznajcie moje dziecko. Nikusui przedstaw się swoim wrogom.

Zacisnęłam pięści.


****
Hejka naklejka,
Jak Wam minęły święta?
Ja świąt nie lubie, więc dla mnie to raczej taki normalny czas, bez udziwnień.
Jakie macie plany na sylwka? Wybywacie z domciu?
Ja idę na imprezę └|゜ε゜|┐

Do końca opowieści zostały 2 rozdziały....
Ale mam już zarys kolejnego opowiadanka :3
Jak tylko skończę to opo, od razu ruszam z następnym.
Mam już prolog i rodział 1 xD
Nowe opo będzie też z Naruto, ale tym razem skupię się na Akatsuki (。・ω・。)
Do następnego!
Wasza Arisu-chaan 💙

Itachi X ArisuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz