Rozdział 10

2.2K 128 13
                                    

Cała grupa znajdowała się przejazdem w Amegakure. Konan zaprosiła nas do swojej bazy, gdzie miała zostać i strzec swojej wioski. Za kilka dni mieliśmy wyruszyć na poszukiwanie Kabuto. Krążą plotki, że nauczył się techniki ożywiania wypracowaną przez jego mistrza Orochimaru. Siedzieliśmy w piątkę i czekaliśmy na informacje od niebieskowłosej, która miała rozmawiać z jakąś zaufaną osobą. Wszyscy niespokojnie wyczekiwaliśmy na wieści. Te informacje będą bardzo przydatne do schwytania okularnika.

Konan weszła do pokoju.

- Kabuto dołączył do Madary.

Te cztery słowa wystarczyły, aby narodzić w naszych sercach jeszcze większy niepokój.

- Madara i technika ożywienia... To nie jest dobre połączenie. Będzie mógł użyć najpotężniejszych shinobi do wygrania wojny.

- Wiadomo gdzie Madara się ukrywa?

Itachi zapytał się Konan.

- Mój informator nie wie, gdzie dokładnie znajduje się Tobi i Kabuto.

Westchnęłam.

- Jesteśmy w kropce. Nie damy rady zabić ucznia Orochimaru. Madara będzie starał się utrzymać tego gnoja przy życiu...

- Do czasu aż spełni się jego plan. Po tym Kabuto nie będzie mu potrzebny. Wtrącił czarnowłosy.

- Wiesz, że powinniśmy odnaleźć twojego brata? Pomógłby nam w poszukiwaniach Kabuto a przy okazji moglibyście sobie wyjaśnić wszystko. - Powiedziałam cicho.

- Nie wtrącaj się w moje życie Arisu.

W oczach Uchihy dostrzegłam czerwień.

Reszta Akatsuki jak cienie wycofała się z pokoju. Wszyscy wiedzieli, że weszłam na niebezpieczny temat.

- Do cholery nie wtrącam się, ale Sasuke może wyczuwać gdzie znajduje się Kabuto, jeżeli plotki są prawdziwe. Sasuke pochłonął Orochimaru a Kabuto wszczepił sobie tkankę sannina. Twój brat może nam pomóc. Poza tym jesteś mu winien wyjaśnienia.

- Nie moge mu tego zrobić. Przez całe życie miał tylko jeden cel, zemścić się na mnie. Myślisz, że jak mu powiem prawdę to sie ucieszy? Porzuci swoją zemstę, moc, którą tak starannie starał się posiąść?

- Itachi... Powinieneś powiedzieć mu prawdę, aby mógł spokojnie życ.

Podeszłam do niego.

- Sasuke cie kochał. Jesteś mu to winien jako jego starszy brat i jedyny żyjący członek klanu.

- Nie zrobię tego, pozwole mu się zabić, aby zdobył jeszcze większą moc. Dzięki temu zostanie bohaterem naszego klanu. I oczyści dobre imię Uchihów. (Nwm czy się odmienia xD)

Prychnęłam.

- Ty się boisz. Boisz się powiedzieć mu prawdy. A on na nią zasługuje! Ogarnij się Itachi! Sasuke cię potrzebuje! On cię zrozumie!

- Jak można zrozumieć to co zrobiłem?!

Przegryzłam wargę i zamilkłam.

Itachi X ArisuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz