Rozdział 14
***Mike***
Otwierałem powoli oczy i ujrzałem rozmazany obraz, więc postanowiłem je przetrzeć, żeby lepiej widzieć, lecz poczułem, że ktoś gwałtownie szturcha moje ramię. Odwróciłem głowę, a obok stał Alan ze spanikowaną miną.
-Mike! Jak dobrze, że się obudziłeś, bo.....-przerwał zdanie i skupił wzrok na czymś co znajdowało się za mną.
Obróciłem się przodem do holu, a w nim otoczony ciemnością biegł w naszą stronę czerwony lis. W pewnym momencie znalazł się w biurze i przygotował się do ataku, a Alan w wyniku paniki chwycił latarkę i zaczął z całej siły uderzać w robota. Szczerze mówiąc byłem pod wrażeniem, ponieważ taka sierota ma odwagę walczyć z tą krwiożerczą bestią zbudowaną z metalu. Usiadłem na obrotowe krzesło przyglądając się pracownikowi jak obezwładniał animatronika sinymi ciosami, lecz nagle przypomniało mi się ile ta kupa złomu kosztuje.
-Ej! Dość! -krzyknąłem. -Nie zapomnij, że na tego jebanego robota pełno hajsu poszło! -na moje wołanie Alan przestał napastować animatronika urządzeniem dającym światło.
-On nas chciał zabić! -przypomniał przestraszony.
-No i? -wzruszyłem ramionami. -Ja bym się dawno tym robotem zajął tak samo jak resztą tego złomu, ale to nie znaczy, że będę płacić za odnowienie owego gówna.
-Ugh. Nie mam tyle kasy na naprawę. -odłożył latarkę na biurko przyglądając się swojej pracy.
-Nieźle mu dowaliłeś to trzeba przyznać. -uśmiechnąłem się lekko patrząc na trochę rozwalonego robota przy którym leżały srebrne śrubki.
-Um....hehe dzięki. -zaśmiał się cicho pod nosem. -A co z tamtymi animatronikami poza biurem?
-Zaraz sprawdzę. -chwyciłem srebrny tablet, lecz on nie działał mimo, że próbowałem go kilka razy włączyć. -Co się stało z kamerami?!
-Ja nic nie wiem. -zaczerwienił się. -Spróbuj jeszcze raz.
-Okej. -zdjąłem obudowę i ujrzałem drobinki wody, które dostały się do wnętrza urządzenia. -Kto to zrobił?! -spojrzałem na pracownika, ale on zaczął gwizdać nerwowo, a jego wzrok spoczywał na jednym punkcie. -Alan!!!
-No co? Ja nie jestem niczemu winien! -tłumaczył się. -To Foxy! On mnie przestraszył!
-Ale to ty zalałeś tablet idioto! -zdenerwowałem się. -Zajebiście. Nie mamy kamer. -usiadłem na obrotowym krześle.
***Zuzia***
Próbowałam otworzyć śnieżnobiałe drzwi, lecz robot przytrzymywał je swoją silną ręką wykonaną z metalu.
-Ja chcę wyjść! -łzy spłynęły po moich policzkach zostawiając za sobą przezroczysty ślad. -Wypuście mnie! Błagam!
-Nie ma mowy! -odparł robotycznym głosem brązowy niedźwiedź. -Zostaniesz z nami, możemy się zaprzyjaźnić. -przejechał lodowatą dłonią po moim ramieniu. -Wiesz na co pora? Na zabawę! -zaśmiał się niepokojąco.
-Będzie fajnie! -dołączyła do rozmowy Chica. -Pobawimy się w chowanego? -zaproponowała, a w jej fiołkowych oczach mogłam ujrzeć swoje odbicie. -My szukamy, ty się chowasz! Tutaj w kuchni jest zaklepywanka.
-Liczmy do dwudziestu, tyle masz czasu. -wyjaśnił Freddy. -Teraz się odwrócimy, żeby nie wiedzieć gdzie będziesz mieć kryjówkę. -obrócił się w stronę ściany pokazując żółtemu kurczakowi, żeby zrobił to samo.
YOU ARE READING
Five nights at Freddy's [PL]
Fanfictie●Five nights at Freddy's - ,,Golden Heart" PL: ,,Złote serce"● Nie wszystko jest takie jakie zapragniemy, prawda? Nie wszystko idzie po naszej myśli. Czasami ciekawość bierze górę nad człowiekiem, jest silniejsza niż strach czy inne emocje. Odkryci...