Tęsknie Maciek...

715 42 9
                                    

Ola

Te dwa dni minęły bardzo szybko... Jestem spakowana, za 20 minut ma przyjść po mnie Artur. Zaproponował, abym powiedziała o mnie Remowi, bo jak mówił Arczi Remo od dawna na mnie ,,poluje''. Dobra, dobra pora się ubrać. Założyłam czarny t-shirt, na to czarną bluzę, czarne rurki i czarne conversy. Włosy zostawiłam rozpuszczone, zrobiłam lekkie kreski, pomalowałam paznokcie czarnym,matowym lakierem. Na koniec założyłam naszyjnik z serduszkiem na którym było napisane ,,never give up''. Dostałam go od brata przed wypadkiem. Ehhh... Minął już cały rok... Artur obiecał mi, że jak będziemy w Rzeszowie to pójdziemy na jego grób, btw. mieszkałam w Rzeszowie. Kiedy byłam, już gotowa wzięłam moją walizke i zeszłam na dół. Artur juz na mnie czekał. Tak jak ja był brany na czarno. Gdy mnie zobaczył uśmiechnął się smutno i mnie przytulił.

- Autokar już na nas czeka. - Powiedział cicho.

Nic nie odpowiedziałam tylko chwyciłam walizke i rękę Artura i wyszliśmy z domu. W autokarze poznałam kilka osób, ale ja tylko się smutno uśmiechałam i przytulałam Artura.

-Maaaaaacieeekk? - Zapytałam się wesoło.

- Co maluchu? - Zaśmiał się, jak ja go kocham.

- Pojedziemy na miasto? Dawno nie byliśmy gdzieś razem. - Odpowiedziałam z uśmiechem.

- Z tobą zawsze!!! A właśnie mam coś dla ciebie! - Podał mi małe pudełeczko.

Otworzyłam je, a w środku był piękny naszyjnik.

- Jejku  dziękuje ci braciszku!!! KOCHAM CIĘ! - Mocno go przytuliłam.

- Tak, tak wiem jedźmy już. - Uśmiechną się.

Wsiedliśmy do jego auta i ruszyliśmy. Nagle Maciek przyspieszył, nie zauważył tira wyjeżdżającego ze skrzyżowania... Nie zdążył wyhamować. Miałam ciemność przed oczami. Kiedy się obudziłam byłam w szpitalu... Po paru badaniach zapytałam się gdzie jest mój brat.

- Pani brat nie miał tyle szczęścia co pani... on....on nie żyje... 

- AAAA!!!! - Obudziłam się ze krzykiem i łzami w oczach.

- Ola co sie stało? - zapytał się zmartwiony Artur.

- Maciek. Miasto. Tir. Wypadek. Szpital.. Śmierć... - Tylko tyle udało mi się powiedzieć bo wybuchłam płaczem.

Artur tylko mnie mocno przytulił. Wszyscy patrzyli na mnie ze smutkiem i troską w oczach. Nie zauważyłam że dojechaliśmy na miejsce. W hotelu miałam pokój z Sylwią Przybysz i Olciak.

- Ola tak? - Zapytała się Syśka z uśmiechem.

- Tak. - Odpowiedziałam.

- Co się stało w autokarze? Jak nie chcesz to nie musisz mówić.. - Zapytała się.

- Śnił mi się mój zmarły brat... -  Sylwia i Ola mnie przytuliły co odwzajemniłam.

Tą chwile przerwał nam Artur.

- Kochanie? Jest 16:20.. Idziemy? - Spytał się smutno.

Pokiwałam głowa, chwyciłam go za ręke i poszliśmy. Jak byliśmy koło cmentarza zobaczyłam Izabele i jej elite to oni mi w szkole nie dawali żyć, mówiłam to Arturowi. Gdy tylko ich zobaczył objął mnie w pasie i przybliżył do siebie.

- Nie martw sie jestem przy tobie. - Wyszeptał mi do ucha.

Poszliśmy w kierunku cmentarza.

- OMG!!!!!! Artur Sikorski!!!!! Zrobimy sobie zdjęcie???!!! Ej ej ej czy to nie nasza kochana Olunia? Przyszłaś poskarżyć się braciszkowi? Ojj jak mi przykro...HAHAH - Śmiała się ta tleniona blondyna.

- Jak ty możesz się do niej tak odzywać co ona ci zrobiła?! - Krzyknął zły Artur.

- A dlaczego kochanie jej bronisz? - Zapytała sie ze zdziwieniem.

- Po pierwsze nie mów do mnie kochanie, po drugie to MOJA dziewczyna. - Odpowiedział Artur i mocniej mnie przytulił.

Ominęliśmy zdziwioną blondynkę i weszliśmy na teren cmentarza. Gdy zobaczyłam grób Maćka wybuchłam płaczem i przytuliłam Artura. Arczi mnie uspokajał, ale mu się nie udawało. Klęknęłam przed grobem i powiedziałam:

- Tęsknie Maciek...

###

Jeju prawie znowu płakałam przy pisaniu tego rozdziału :(((. Następny będzie jak go oczywiście wymyśle ;P. BAYYYYY <3

* w załączniku jest piosenka przy której pisałam ten rozdział*


Zmiany... || A.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz