Epilog

639 52 20
                                    

Ola
Przerwał nam Arek.
- Skoro jesteśmy tu wszyscy.. Chciałbym coś ogłosić... Izabelo spotykamy się już od 2 lat. Kocham cię nad życie..... dla tego czy uczynisz mi ten zaszyt i wyjdziesz za mnie? - Uklękł  przed moją mamą i otworzył pudełeczko z pierścionkiem.
- Oczywiście! - Powiedziała szczęśliwa.
Założył jej pierścionek na palec i czule pocałował.
- To kiedyś będziemy my.. - Wyszeptał mi na ucho Artur..
- Skąd taka pewność.. - Spóściłam głowe..
- Bo cię kocham i nie opuszczę, aż do śmierci.. - Pocałował mnie.
Moja mama i Arek patrzyli uśmiechnięci, a Karol z obrzydzeniem. Artur odwrócił się do fortepianu i zaczął grać i śpiewać ,,Najważniejszą". Dosiadłam się do niego i także zaczęłam śpiewać. Położyłam głowe na jego ramieniu i zamknęłam oczy..
*po kolacji*
Przebrałam się w moje onesie z Pikachu i położyłam się na łóżku. Artur właśnie wyszedł z łazienki. Miał na spbie tylko szarde dresy. Na jego widok kopara mi opadła.
- Zrób zdjęcie wystarczy na dłużej. - Długo się nie zastanawiając zrobiłam mu zdjęcie zaraz je dodam ma Arturonators.
Awwww... Mój miś ❤❤❤❤ lov u!!
(zdj Artura)

- Co robimy skarbie? - Przytulił mi się do brzucha.
Zaczęłam go głaskać po głowie.
- O Boziuuuu jak ja cię kocham moja księżniczkooo!!
- Też cię kocham mój księciu. - Dałam mu całusa w nos, potem w czoło i oba policzki, na końcu złożyłam lekki pocałunek na jego ustach.
Wtuliłam się w mojego misia i zasnęłam.
*1 miesiąc później*
Mama i Arek planują ślub za 3 miesiące. Wszystko jest zapłacone jako, że mama w psychiatryku dobrze zarabia a Arek jest..eghem! Nadziany to jest ideolo.
Właśnie jestem z nią w salonie sukien ślubnych. Mama właśnie jest w przymieżalni i ubiera już 3 sukienkę...
- I jak? - Zapytała.
Oderwałam się od SMS-owania z Arturem i popatrzyłam na nią wyglądała...Wow.. Wyglądała ślicznie..
- Mamuś jak ty bosko wyglądasz! - Powiedziałam zachwycona...
*następny dzień*
Jestem już po szkole. Jeżdże sobie na wrotkach, a Werka coś mi tam gada. Nagle widze Artura ze swoimi kolegami. Stoi do mnie tyłem. Zaczęłam szybciej jechać. Wskoczyłam mu na plecy i krzyknęłam:
- Hej Arturku mój ty kochany.
- Hej księżniczko...proszeee nie straasz mnie tak więcej! - Zaśmiał się.
Jego koledzy śmiali się z całej tej sytuacji.
- Ty.Ja.Galeria.Dzisiaj.O 16. - Powiedziałam.
- Po co? - Spytał.
- Ja muszę kupić sukienke na ślub a ty jakiś sexy garniak. - Zszedłam mu z pleców i dałam mu całusa w policzek.. To musiał śmiesznie wyglądać bo sięgam mu zaledwie do szyi..
*galeria*
- Ola a może ta różowa? - Spytał się z głupim uśmiechem.
- Nigdy! - Powiedziałam.
Rozglądałam się po sklepie i zobaczyłam śliczną miętową sukienke, akurat w domu mam koturny tego samego koloru. Szybko ją wzięła i pobiegłam do przymierzalni.
- I jak tak aniołku? Mogę wejść? - Spytał się.
- Tak. - Uśmiechnęłam się.
Gdy tylko mnie zobaczył oczy wyszły mu na wierzch.
- Wyglądasz...eee...brak słów misiu.. Zniewalająco! - Powiedział.
Zaśmiałam się cicho i przygryzłam dolną wargę. Arczi na mój gest przygwoździł mnie do ściany i wpił się w moje usta.
- Od kiedy ty jesteś takim badboyem? - Zaśmiałam się.
Nic nie odpowiedział tylko póścił mi oczko i wyszedł.
Kiedy się już przebrałam poszłam zapłacić za sukienkę.
Potem poszliśmy Arturowi kupić garniak.
- Mrrr wyglądasz sexy - Zaśmiałam się i dałam mu całusa.
- Mruczysz jak kotek. - Uśmiechnął się.
- A ty jesteś uroczy! - Póściłam mu oczko i wyszłam.
Zapłaciliśmy za garnitur i poszliśmy do Maca, Arti musiał jeszcze coś załatwić więc kupiłam mu Shake. Czekałam na niego już 20 minut. Wszedł uśmiechnięty od ucha do ucha.
- A ty co taki wesolutki? - Zapytałam.
- Ba mam najwspanialszą dziewczyne na świecie i mam dla niej małą niespodziankę.
*MAGIAA CZAAASUUU!!!*
Właśnie ubieram moją sukienkę. Kiedy już byłam gotowa zobaczyłam, że Arti ma problem z ubraniem krawatu. Zaśmiałam się.
- Chodź tu pomoge ci. - Uśmiechnęłam się uroczo.
Złapałam jego krawat i zaczęłam wiązać.
- Co ja bym bez ciebie zrobił?
- Pewnie byś się udusił tym krawatem. - Zaśmiałam się.
- No wielkie dzięki. - Zauważyłam, że z kieszeni marynarki coś mu wystaje.
- Misiu co masz w kieszeni? - Spytałam zaciekawiona.
- A.A.A niespodzianka. - Zaświergotał.
- Chodźmy już za 20?! Minut ślub! Jak wyglądam? - Zapytałam.
- Oszałamiająco - Dał mi całusa.
Wyszliśmy z domu i poszliśmy nogami do kościoła, bo był pare ulic od domu Artura.
*ślub*
- Ogłaszam was mężem i żoną możecie się pocałować. - Płakałam ze szczęścia.
Nadszedł czas na niespodziankę. Organista zaczął grać Alleluja a ja i Artur zaczęliśmy śpiewać.
Artur: Pan w raju miłości zasiał dar
 Mężczyźnie, kobiecie te miłość dał
Ta miłość na wiek wieków niechaj trwa.
Ja: Wiec chwalmy Pana głośno tak
 Za miłość tą, za wielki dar
Śpiewajmy i wołajmy Alleluja

 Razem: Alleluja, alleluja, alleluja, alleluja

Ja: O wielki Panie dziś w domu Twym
 Rozbrzmiewa ten miłości hymn
 Bo sławić Ciebie pragnę z całych sił
Artur: Błogosław Boże miłości tej
 Daj siły na ich każdy wspólny dzień
Prosimy Cię wołając Alleluja!

 Razem: Alleluja, alleluja, alleluja, alleluja..
Mama płakała ze szczęścia podbiegłam do niej i ją mocno przytuliłam.
- Kocham Cię mamusiu.. - Wyszeptałam.
- Ja ciebie też córeczko.. - Wyszlochała.
*23:40*
Właśnie tańcze wolnego z Arturem.
- Kochanie możemy pójść na dwór porozmawiać? - Popatrzył mi w oczy.
Skinęłam głową. Wyszliśmy. Udaliśmy się na mostek. Złapał mnie za ręce.
- Kiedy Filip się wprowadził do Warszawy od razu wiedziałem, że się zaprzyjaźnimy... Ciągle opowiadał o tobie jaka to jesteś urocza, miła, kochana i wspaniała. Tak baardzo chciałem cię poznać.. Kiedy pokazał mi twoje zdjęcie od razy się zakochałem, a kiedy wbiegłaś do jego pokoju serce o mało co mi nie wyskoczyło... Kiedy uciekłaś myślałem, że cię straciełem.. Wybaczyłaś mi moje wszystkie błędy które popełniłem. Kocham cię Ola całym moim sercem i całą sobą.. - Wyjął z kieszeni pudełeczko. Kiedy je otworzył moim oczom ukazał się śliczny pierścionek. - Forever?
- Forever - Powiedziałam, a on założył mi perścionek ma palec.
Pocałował mnie. Robił to już dużo razy. Ale...ten był inny...taki..taki wyjątkowy. Nie sądziłam, że jak przeprowadze się do Warszawy zrobię kariere, poznam moją prawdziwą mame i.... Znajdę miłość mojego życia... Teraz wiem... Że mam dla kogo żyć a tym kimś jest...Artur... Te zmiany w moim życiu to najlepsze co kiedykolwiek mnie spotkało...
KONIEC.
😭😭😭
Miśki nie wiem jak wam... Ale dla mnie to jest strasznie trudno zakończyć tą opowieść. Byliście ze mną od początku do tego właśnie momentu... Czyli do końca Zmian.. Cieszę się, że zaczęłam pisać to opowiadanie... Myślałam, że bd mało odsłon, głosów i  bd miała hejterów... Ale teraz jest 7.1k odsłon, 678 głosów i ani jednego hejtu..
Odwiedzajcie mój fanpage i czytajcie nową książke.. Mam nadzieję, że spodoba wam się tak samo jak Zmiany...||A.S!!!
Bayyy 😭😭😭😭😭❤❤❤❤❤🐼🐼🐼🐼


Zmiany... || A.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz