Rozdział.10.

18.1K 896 111
                                    


Obudziłam się z jednego powodu. Byłam cała mokra od gorąca. Powodem tego był Luke, który trzymał mnie szczelnie w uścisku, jakbym miała zniknąć. Wyplatałam się z jego objęci zastępując moje miejsce poduszką. Już miałam iść w kierunku drzwi kiedy usłyszałam jego zachrypnięty głos.

- Radzę ci wrócić do łóżka.

- Jest mi strasznie gorąco.

- Powiedziałem, że masz w tej chwili wrócić do łóżka!- krzyknął. Wystraszyłam się.- Głucha jesteś.

- Nie jestem twoją niewolnicą. Nie masz prawa mi rozkazywać.- jego oczy gwałtownie pociemniały. Podniósł się z łóżka i podszedł do mnie.

- Jesteś moją mate i...

- Widzisz dlatego nie chciałam mieć swojego mate.- nie dałam mu dokończyć- Mate nie oznacza nieograniczonej miłość. Oznacza uwięzienie. Samiec więzi swoją partnerkę. Dojrzewałam obserwując jak to wygląda, jak moja matka z dnia na dzień stawała się coraz bardziej uległa mojemu ojcowi. Zaczęła robić wszystko czego on oczekiwał. O wszystko pytać go o zdanie. Innym słowem została zniewolona. Nie stanę się taka jak ona. Nie dam sobą dyrygować, przez jakiegoś zadufanego gnojka.- jego ręka zderzyła się z moim policzkiem, powodując mój upadek. Spojrzał na mnie gniewnie i po prostu wyszedł- Nienawidzę cię słyszysz! Nienawidzę!

Nie mogę tu zostać. Wzięłam swój plecaki wybiegłam przez drzwi balkonowe. Dom był dość duży ale nie przejęłam się tym. Dam radę. Skoczyłam na ziemię i zaczęłam biec. Nie pozwolę się traktować jak szmatę.

           *Luke*

Wyszedłem wkurwiony z pokoju. Uderzyłem ją. Uderzyłem.

~ Brawo debilu.- ryknął na mnie mój wilk

~ Ona mnie sprowokowała.- broniłem się

~ Ciekawo czym. Tym, że powiedziała ci jak się czuje.

~ Masz rację.

Zawróciłem do naszej sypialni. Otworzyłem drzwi i cicho wszedłem.

- Kochanie.- szukałem ją wzrokiem- Rose.- nigdzie jej nie było- Rose!- teraz to już krzyczałem

Wszedłem do łazienki ale tam też nie było. Rozglądałem się dookoła. Balkon. Na zewnątrz też jej nie było. Uciekła. Z mojego gardła wydobył się ryk rozpaczy i bólu.

- O nie. Tak się bawić nie będziemy. Teraz zobaczysz kto tu rządzi.- szepnąłem sam o siebie. Przemieniłem się w wilka i pognałem za jej zapachem.- Masz przejebane.

***************************

Oki doki to 5 rozdział maratonu i ostatni.

Za maraton dziękujcie nuna0w0 to był jej pomysł ;*

Oj Rose masz przejebane i to ostro ;)

Piszcie co sądzicie? Co Luke zrobi dla Rose?

Do jutra ;*

Pozdrawiam Daga <3

Mate - Przypadek czy PrzeznaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz