Rozdział.21.

14.4K 729 37
                                    

Kiedy wjeżdżaliśmy na posesję watahy moich rodziców obydwoje już na nas czekali na podjeździe. Wyszłam niezdarnie z auta i po chwili była niesiona na rękach przez mojego mate. Wtuliłam się w niego mocniej teraz go naprawdę mocno potrzebowałam.

- Spokojnie skarbie wszystko będzie dobrze.- rodzice zaprosili nas na swoje piętro do swojego salonu

- A więc co was sprowadza do nas o tak późnej godzinie?- spytał tato

Opowiedziałam im całe zajście z Mikiem. Po streszczeniu całej historii rodzice wyglądali jakby co najmniej zobaczyli ducha. Mama była tak blada, jakby miała zaraz zemdleć.

- Aronie przeszłość nas dopadła.- szepnęła

- Czyli znacie go?- tato pokręcił przecząco głową

- Niestety nie.- spojrzał znacząco na Luke- Rose idź z matką do pokoju ja muszę porozmawiać z Lukiem.

- Dobrze, ale ja już pójdę spać.- zakomunikowałam i ruszyłam w kierunku swojego starego pokoju.

Weszłam do środka zapaliłam światło i rzuciłam się na łóżko zamykając oczy. Nagle coś przysłoniło mi światło. Otworzyłam oczy i już chciałam krzyczeć ale jego dłoni mi w tym przeszkodziła.

- Naprawę jesteś na tyle głupia aby myśleć, że cię tu nie znajdę?- spytał z ironią w głosie, ugryzłam go w rękę- Nie gryź mnie maleńka bo zginiesz od razu.

Wyciągnął z kieszeni strzykawkę. Zaczęłam się rzucać.

- Spokojnie skarbie to nie zaboli.- schylił się do mojego ucha- Prawdziwy ból doznasz już niedługo.- szepnął podgryzając mi płatek ucha. Po moim ciele przeszła fala obrzydzenia.

Wbił mi z całej siły igłę na co krzyknęłam w jego dłoni. Środki, które mi podał działałby błyskawicznie. Już po chwili straciłam przytomność.

*Luke*

Patrzyłem pytająco na ojca mojej księżniczki.

- Posłuchaj mnie Luke, to nie jest byle kto.- powiedział cały czas zerkając w stronę drzwi- Mike jest synem Any i Jacksona. To ja ich zabiłem kiedy porwali moją partnerkę.- oznajmił

- Czyli on teraz chce się zemści zabijając Rose tak?- pokiwał głową- To są chyba jakieś żarty?! Jeżeli on położy chociaż rękę na mojej kruszynce  to go zabiję.

- Ja również nie będę się hamował.

- Pójdę do Rose.

Właśnie miałem wychodzić kiedy do pokoju wpadłam jej matka. Miała wymalowaną panikę na twarzy.

*************************

Hejo!

No dobra to wreszcie zaczynamy trochę to rozkręcać ;)

Pozdrawiam Daga <3

Mate - Przypadek czy PrzeznaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz