Mate - Przypadek czy Przeznaczenie

Rozdział.24.

Nie wiem ile już tu jestem. Nie mam nawet szansy ocenić czy jest dzień czy noc, ponieważ nie ma tu nawet okna. Mike przychodzi codziennie, zdjął mi nawet sznury z rąk i nóg. Doskonale zdaje sobie sprawę, że nie mam sił nawet wstać a co dopiero uciec. Jestem cała pobita na moim ciele nie ma miejsca gdzie by nie było siniaków i zaschniętej krwi. Nie mam już siły nawet oddychać. W pewnym momencie drzwi się otwierają a w nich staje Mike.

- Dzisiaj twoje męczarnie dobiegną końca. Zabiję cię.- tak szczerze to nawet się cieszyłam dopóki nie usłyszałam kolejnych słów- Ale najpierw zaspokoję siebie i swojego wilka.

Zaczął się do mnie zbliżać, nie miałam sił nawet się ruszyć. Z moich ust wydobył się szloch.

- Czego ryczysz? Jesteś tylko dziwką. Nawet twój mate sparował się z tobą bez twojej zgody. Zresztą on nawet cię nie szuka.- podszedł jeszcze bliżej- Po co komu zużyty towar. Choć ja nie pogardzę takim ciałem.

Byłam nago cały czas. Mike rozebrał się do naga i położył się na mnie.

- B-błagam c-cię p-przestań.- mój głos łamał mi się, nie wierze, że tak skończę

- Nie błagaj to nic nie da.

Powiedział i wbił się we mnie, krzyknęłam z bólu a z moich oczu zaczęły wypływać świeże łzy. Nie był delikatny. Był okrutny. Ból był straszny. Miałam wrażenie, że za każdym razem kiedy we mnie wchodzi, rozrywa mnie od środka. Boże jeśli mnie kochasz zabierz mnie stąd. Sapał mi nad uchem jak mu dobrze, a mnie skręcało w środku na jego słowa.

- Ale mi w tobie dobrze, już wiem czemu twój mate nie mógł się powstrzymać.- wyjęczał

Czyli tak skończę pobita, zgwałcona i zbita.

***************************

Hejcia!

Macie jeszcze jeden rozdział.

Pozdrawiam Daga <3