Rozdział.11.

17.5K 903 102
                                    


Biegłam najszybciej jak tylko mogłam. Muszę dotrzeć do granicy mojej watah. Ale stop. Oni mnie oddali nie mogę tam wrócić.

~ Radzę ci się zatrzymać.- usłyszałam w głowie głos Luka

~ Marzenie ściętej głowy.- przyśpieszyłam chociaż moje nogi odmawiały już posłuszeństwa

Biegłam w nieznanym mi kierunku, omijając zręcznie gałęzie i wystające korzenie. W pewnym momencie coś ciężkiego przygniata mnie do ziemi.

- Złaź ze mnie!- krzyknęłam. Usłyszałam dźwięk łamanych kość.

- Kazałem ci się zatrzymać!- warknął gryząc mnie w ucho

- Nie muszę ciebie słychać.

- Właśnie, że musisz.- zszedł ze mnie aby po chwili nieść mnie na plecach jak warek kartofli.

- Puść mnie do cholery!- krzyczałam za co zarobiłam klapsa w tyłek

- Następnym razem będzie mocniej.- szedł szybkim krokiem- Więcej nie uciekniesz rozumiemy się?

- Chyba śnisz, będę uciekała tak długo aż ucieknę i mnie nie znajdziesz.- warknęłam

- Lubisz mnie wkurwiać co?

- Uwielbiam.

- Więc spotka cię kara.- chwila, chwila jaka kara.

Szliśmy jeszcze jakiś czas. Kiedy wchodziliśmy do jego siedziby, nie weszliśmy na jego piętro tylko skierowaliśmy się na dół.

- Dokąd idziemy?

- Na dole czeka cię kara.

Weszliśmy do chyba jakiejś piwnicy może lochu. Nie mam pojęcia. Luke otworzył jedne z drzwi i wrzucił mnie do środka. Przez upadek cała się potłukłam.

- Posiedzisz tutaj i przemyślisz swoje zachowanie.- powiedział oschle

- Ty chyba sobie kpisz. Nie waż się zamykać tych drzwi.- nie posłuchał, zamknął drzwi. Słyszałam dźwięk przekręcanego zamka.- Do cholery otwórz te drzwi, ja mam klaustrofobie!- krzyknęłam

- Jasne a ja urodziłem się wczoraj.- zaśmiał się gorzko- Mogłabyś się wysilić na coś więcej.

- Błagam cię otwórz te drzwi!- nie posłuchał słyszałam jak wchodzi po schodach.

Zjechałam plecami na beton. Przyciągnęłam kolana do klatki piersiowej i zaczęłam kołysać się do przodu i do tyłu. Ściany zaczęły się niebezpiecznie szybko zbliżać do siebie. Boże ja tutaj umrę.

*Luke*

Udowodnię jej kto tu rządzi. Nie dam się jej zdominować. To ona ma się mnie słuchać nie ja jej. Posiedzi trochę w zamknięciu to zmądrzeje.

~ To jest zły pomysł.- odezwał się mój wilk

~ To jest bardzo dobry pomysł.- odparłem z dumą- Nauczy się pokory.

~ Ostrzegam cię będziesz tego żałował.- nic na to nie odpowiedziałem

Ruszyłem na górę do swojego gabinetu aby nadrobić papierkową robotę. Jutro zajrzę do Rose.


***************************

Hejcia!

Oj Luke chyba trochę przegiąłeś.

Co sądzicie o rozdziale?

Pozdrawiam Daga <3

Mate - Przypadek czy PrzeznaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz