Ze snu wyrwał mnie dźwięk otwieranych drzwi na arenie. Chciałem poderwać się aby zobaczyć kto znowu do mnie przyszedł ale nie miałem na to siły. Delikatnie tylko przysunąłem się bliżej ściany i resztką sił podniosłem łeb.
-Spokojnie. To tylko ja- usłyszałem znajomy ciepły głos. To była ta mała. Zarżałem radośnie na powitanie. -Cicho! Nikt nie wie, że tu jestem.- szepnęła z przerażeniem. Oparłem głowę o piasek i czekałem aż tu przyjdzie.
Przez nie wielkie okienka wpadało delikatne, srebrne światło księżyca i właśnie w nim ją ujrzałem. Miała na sobie gubą bluzę i czarne getry. Pod pachą trzymała olbrzymią w stosunku do niej derkę w której ewidentne coś było a w drugiej ręce z trudem ciągnęła wiadro wody. Spojrzałem na nią z zaciekawieniem. Spróbowałem się podnieść ale nogi odmówiły posłuszeństwa i ponownie opadłem na ziemie.
-Leż. Ja zaraz będę przy tobie.- szepnęła. Za chwile już przy mnie stała. Odłożyła coś zwiniętego w derkę i podsunęła mi pod pysk wiadro wody. Spojrzałem na nią zdziwiony. Jeszcze nigdy nikt mi nic nie przyniósł pod nos lecz ona zachęciła mnie do picia. Z radością zamoczyłem pysk w wodzie. Zimno powoli rozpływało się po moim ciele przynosząc ulgę i nawadniając po kolei każdą część mojego ciała.
Dziewczynka w tym czasie wyjęła zawartość derki. Była tam apteczka i dwa pomarańczowe kijki. Jak ja dawno ich nie jadłem. Czasami tylko jakieś dziecko przyniosło jednego czy dwa po pokazie.
-Ale ci się chciało pić! Idę po wodę aby przemyć ci rany.- szepnęła i pobiegła z wiaderkiem do kranu znajdującego się przy wyjściu z areny.
***
Nasączona wodą gąbka dotknęła kolejnej mojej rany. Oczywiście sprawiało to ból ale był to inny ból od tego sprawianego przez tą kobietę. Mogę nawet stwierdzić, że ten był przyjemnym bólem. Dziewczynka była bardzo delikatna i starannie obmywała i dezynfekowała wszystkie moje rany.
Po zakończonej pracy szybko jeszcze przetarła moją lepiącą się od brudu sierść i wręczyła mi dwa soczyste kijki. Szybko ugryzłem jednego z nich a ten pyszny smak rozlał się po moim pysku. Dawno nie jadłem czegoś tak dobrego. Ogólnie rzadko jadłem... Kiedy skończyłem jeść mała przytuliła się do mnie a ja zrelaksowany oparłem głowę o piasek tak razem zasnęłyśmy.
CZYTASZ
Końskim okiem
Historia Corta"Mój pysk znajdował się tuż przy piersi. Przybrany był w duże ogłowie udekorowane mocnym, ogromnym wędzidłem. Przy wędzidle działały podwójne wodze. A trzymała je Ona." Wzruszająca historia, pełna cierpienia i bólu. Pisana okiem konia. Konia, który...