Jak ja za tym "tęskniłem"

414 80 14
                                    

   Moje serce zabiło mocniej. Przed oczami miałem jeszcze ciemność nocy lecz głęboko wierzyłem, że to wszystko co się zdarzyło było tylko koszmarem i zaraz obudzę się w szopie staruszki.
   Niechętnie otworzyłem oczy. Oślepiło mnie blade światło dnia. Znowu stałem w mojej ciasnej dziurze. Zza drzwi dochodziły głosy kroków i porannej krzątaniny. Szybko cofnąłem się pod tylną ścianę pomieszczenia. Po chwili do środka weszła ta wysoka dziewczyna, która mnie wczoraj męczyła i wyprowadziła na korytarz stajenny. Stało tam już kilka koni a ludzie jeździli po ich sierści dziwnymi narzędziami. Stały one spokojnie mimo, że gdyby chciały dałyby radę uciec. Nie rozumiałem tego. Jak można się tak łatwo poddać? Dziewczyna przywiązała mnie to jakiegoś kółka przy ścianie i także zaczęła jeździć tymi dziwnymi narzędziami po mojej sierści. Skuliłem uszy i spróbowałem ją ugryźć lecz sznurek zablokował moją głowę i zrobiłem tylko jeden nieporadny ruch.
-Natala, jesteś pewna, że chcesz na niego wsiadać?- zapytała jakaś dziewczyna przechodząc obok nas.
-Jasne. Ja nie dam rady?- zaśmiała się ta "Natala".
   Szybkimi ruchami masowała moją sierść usuwając z niej cały brud a trzeba przyznać, że było go na prawdę sporo. Niestety zaczęło mi się to podobać. Było to przyjemne. Stanąłem spokojnie mimo, że byłem cały spięty. Nie wiedziałem co za chwile zrobi. W końcu to człowiek. Cały pozwoliłem się czyścić tylko gdy chciała dotknąć szczotką pyska starałem się tego uniknąć. Dotyk w jego okolicach kojarzył mi się z bólem.
    Gdy skończyła zniknęła na chwile zostawiając mnie całkiem samego. Samego pośrodku tego dziwnego miejsca. Wróciła po chwili z całym sprzętem. Położyła siodło niedaleko mnie a zbliżyła się z samym ogłowiem. Moje serce chyba już kręciło fiołki. Zacząłem się kręcić niespokojnie w miejscu chcąc uniknąć włożenia tego cholernego żelastwa do mojego pyska. Miałem je ostatni raz w cyrku i chciałem aby tak pozostało. Dziewczyna szybkim ruchem złapała mnie za pysk i próbowała z całej siły utrzymać mnie. Zarzuciła mi wodze na szyje, kantar zsunęła na szyje i usiłowała włożyć wędzidło do pyska. O nie! Nie poddam się tak łatwo. Uniosłem wysoko łeb i zacząłem nim ruszać uciekając od jej dotyku. Zrobiłem dwa kroki w bok a dziewczyna na chwile straciła równowagę. Skorzystałem z okazji wyrywając pysk z jej ucisku. Stanąłem spokojnie patrząc na nią z zadowoleniem.
-O nie tak się nie będziemy bawić!- warknęła i zanim zdążyłem się zorientować już znowu czułem ten obrzydliwy smak. Wszystkie wspomnienia wróciły. Już widziałem przed oczami arenę cyrkową, te godziny na niej spędzone...
    Staliśmy na placu. Jakiś mężczyzna z całej siły trzymał mnie z pysk abym nie miał możliwości się ruszyć a dziewczyna próbowała mnie dosiąść. Włożyła jedną nogę do strzemienia i gdy chciała przełożyć drugą nad siodłem zrobiłem dwa kroki oddalając się od schodków. Natala złapała się siodła i zawisła nieporadnie na jednym strzemieniu sprawiając mi tym ból. Chcąc go uniknąć zacząłem się jeszcze bardziej wiercić. Mężczyzna z wszystkich sił próbował mnie uspokoić ale ból narastał. Dziewczyna w końcu przerzuciła nogę i złapała wodze wkładając nogi do strzemion. W końcu, po tak długim czasie zaczynałem prace pod jeźdźcem...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tam da dam!
I jak wam się podoba?
Dawno nie było rozdziału ale wiecie, szkoła i jeszcze ten pogrzeb...
Postaram się aby teraz były w miarę regularnie.
Mam nadzieje, że wam się spodoba i czekam na wasze komentarze. ❤️

Końskim okiemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz