Rozdział 7

8.6K 356 13
                                    

Jace Smith

- Holly! Otwieraj! Wiem, że tam jesteś! - krzyczałem, ale to na nic się nie zdawało. - Holly, proszę cię! Holly! - prosiłem.

Nie otwierała. Zauważyłem jej auto przed domem.

- Holly! Otwórz, bo wyważę te drzwi!

Stanęła w oknie, a mnie zatkało. Była cieniem własnej siebie. Płakała i kręciła głową. Moje serce przyspieszyło, bo wiedziałem co zamierzała. Zacząłem jak najmocniej uderzać w drzwi. Kiedy opadły z hukiem na podłogę, wpadłem do domu.

- Holly! - leżała na łóżku w sypialni, lekko szlochała. - Holly, chodź do mnie. - powiedziałem i usiadłem na brzegu.

- Po co przyjechałeś? Niosę tylko ból i cierpienie. Jestem... - nie pozwoliłem jej dokończyć.

- Najpiękniejszą kobietą jaką znam. Kobietą, która potrzebuje miłości i zrozumienia. - przytuliła się do mnie. - Podczas pobytu w Walii, nigdy o tobie nie zapomniałem. Jesteś najlepszą mamą dla Alice, kocha cię całym sercem... Dokładnie jak ja. - spojrzała na mnie, a w jej oczach pojawiły się łzy. - Kocham cię,Holly.

- Jace... Ja ciebie też. - powiedziała i pocałowała mnie. - Tęskniłam za tobą.

- Ja za tobą bardziej. - oznajmiłem. Położyłem ją na łóżku i ułożyłem się obok.

- Wyglądam strasznie.

- Nie. Jesteś piękna. Teraz śpij, jesteś zmęczona.

- Nie odejdziesz ode mnie?

- Nigdy.

Szybko zasnęła. Naprawiłem drzwi, pojechałem do sklepu po zakupy, po Alice, zrobiliśmy kolację. Holly weszła do kuchni, a Alice od razu przywarła do jej nogi.

- Alice, mama jest zmęczona. - upomniałem córkę.

- Kocham cię, Alice.

- Wiem, mamusiu. A czy teraz jak się pogodziliście będziemy mogły zamieszkać z tobą, tato? - zapytała dziewczynka.

- Jasne.

- Za wcześnie.

- Skoro, jesteśmy wszyscy to chciałbym cię o coś zapytać. Holly, zostaniesz moją żoną? - w oczach brunetki zebrały się łzy.

- Tak! - przytuliłam klęczącego Jace'a, usłyszeliśmy brawa od naszych przyjaciół.

***
Niespodzianka!!!

Odnajdę cięOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz