Rozdział 26

5.5K 286 5
                                    

Holly Minight

- Aaaa... Nie jestem chora! - rzuciłam się Jace'owi w ramiona, a ten cieszył się razem ze mną. Po kilkudziesięciu minutach gdy emocje trochę opadły postanowiłam zadzwonić do mamy.

ROZMOWA:

- Hej, córcia i jak?

- Nie jestem chora!

- Boże, jak się cieszę. Sam, Holly nie ma białaczki. 

Pogadałyśmy jeszcze chwilę i znów napadła mnie chwila euforii. 

- Idziemy pod prysznic, zamawiamy jedzenie i... - zaczęłam rozpinać Jace'owi koszulę. Chciał mnie pocałować, a ja mu uciekłam. Obiegłam stół w kuchni, potem wbiegłam do salonu. 

Leżałam pod Jace'm, który powiedział:

- I co ja teraz mam z tobą zrobić?

- Nie mam zielonego pojęcia. - rzuciłam leżąc na kanapie. 

- Co jemy?

- Nie wiem. - Jace pocałował mnie namiętnie. Zamówił jedzenie, a ja wzięłam kąpiel założyłam czarną koszulę nocną, a na nią szlafrok. 

- Myślałem, że na mnie zaczekasz.

***

Leżałam na ramieniu Jace'a z ręką na jego torsie. Zastanawiałam się nad sprawami, które w ostatnim czasie nas dotknęły. Moja "choroba", bezskuteczne staranie się o dziecko, nieudany ślub i takie tam.

- Skoro pomylili wyniki to jakaś osoba jest chora na białaczkę. Może nawet nie jest tego świadoma... a co jeśli to jakieś dziecko... - spojrzałam na niego. - Albo nastolatek... Albo kobieta, która ma dzieci, może ta osoba ma tyle lat co ja.

- Może, tego nie wiesz.

- Ale mogę się dowiedzieć. 

- Jak?

- Może będą szukać dawcy?

- I akurat wybiorą ciebie?

- Niekoniecznie, ale może poznam osobę, która jest chora... Może zdołam jej pomóc. 

- Jeśli chcesz możemy załatwić tę sprawę w poniedziałek. 

- Pracujesz do późna. 

- Mogę wyjść wcześniej albo w czasie lunchu. 

- W czasie lunchu masz spotkanie i nie możesz zostawiać firmy na głowie Penny. Rozmawiałam z nią i jest bardzo sympatyczną osobą, która nie zasługuje na to, by siedzieć tyle w pracy. Ona potrzebuje odpoczynku i większej pensji. Da się to zmienić, prawda kotku?

- Powiedziała ci to? - totalnie zignorował moje pytanie, ale nie chciałam kończyć tego tematu.

- Nie, zauważyłam to. Daj jej trochę wolnego. 

- Pomyślę nad tym. 

- Nie pomyślisz, ale zrobisz. - powiedziałam i pocałowałam go w usta. 

- Ale kogo ja znajdę na jej miejsce, jest niezastąpiona. 

- Zobaczymy, podeślę ci kogoś jutro. 

Szczęśliwi??? 😃





Odnajdę cięOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz