Jak zwykle przyspałam.. -super znowu musze wszystko ogarnąć w pół godziny- powiedziałam sama do siebie i zaczełam szykować sie do szkoły. Po jakiś piętnastu minutach ubrana i wyszykowana w końcu zeszłam do kuchni, zjadłam coś na szybko i wyszłam z domu.
Kierując się na przystanek autobusowy skapłam sie że do torby nie wrzuciłam telefonu - no to świetnie - odparłam. Niestety było już za późno, żeby się po niego wrócić bo mój autobus już jechał.
Pierwsza lekcja się właśnie zaczeła a mojej przyjaciółki Sary wciąż nie ma w klasie, żadna nowoś często się spóźnia. Po dwuch minutach w końcu moja psiapsi weszła do klasy. Miała szczęście bo na pierwszej lekcji mieliśmy niemiecki a pani Kasia nas lubi i jest przyzwyczajona do spóźnień Sary.
Musze ci w końcu kupić budzik- powiedziałam jej i się rozśmiałyśmy.
Przestań Kamila, co ja moge za to że moje łóżko mnie tak kocha. - Sars i jej riposty. Kocham ją za to.
Reszta lekcji zleciała nam bardzo spokojnie. Na drugiej lekcji mieliśmy matematyke. Po wejściu do klasy od razu z Sara zauważyłyśmy jakiegoś nieznajomego chłopaka rozmawiającego z naszą nauczycielką. Zajełyśmy miejsca w ławce i niczym nakręcone razem spytałyśmy się siebie nawzajem -ty co to za koleś? - zaśmiałyśmy się cicho a ja od razu jej odpowiedziałam że jeszcze go tu nie widziałam.
Gdy wszyscy weszli do klasy nauczycielka od razu przeszła do rzeczy i oznajmiła nam, że nieznajomy nam chłopak od dziś będzie chodził z nami do klasy. Miał na imię Luck.
Gdy nowy usiadł w ławce pod oknem miałam na niego dobry widok i chwile się w niego wpatrywałam. Niestety moje wpatrywanko przerwał mi głos nauczycielki wywołujący mnie do odpowiedzi. Stękłam cicho i podeszłam do biurka. Nie było tak źle, dostałam 4.
Gdy wracałam do ławki zauważyłam że ten cały Luck się we mnie wpatruje... od samoge początku gdy go zobaczyłam wydaje mi się że skąś go znam.. tylko skąd..??
-------------------------
Taki począteczek ;D już z góry przepraszam za błędy xD mam nadzieje że się spodoba ;3
