Leżałam w moim łóżku nic nie pamiętając z ostatniej godziny.
-Oo na reszcie się obudziłaś
-Jak to na reszcie? - znowu nie wiedziałam o co chodzi Tomowi.
-Nie pamiętasz? Zemdlałaś. Właśnie wtedy do ciebie przyszedłem. Stałaś na schodać i prawie się nie ruszałaś i nic mi nie odpowiadałaś. Gdy do Ciebie podszedłem zemdlałaś. Na szczęście udało mi się cie złapać i nic ci się nie stało.
-Super znowu coś mi się dzieje. Czemu ja musze mieć takiego pecha. Najpierw tata potem napad i no.. No sam wiesz, Luck się do mnie nie odzywa tak jakby o mnie zapomniał po prostu super. - byłam na skraju załamania. Zaczynałam już prawie płakać. Wszystko mi się wali.
Gdy mój przyjaciej to zobaczył od razu mnie przytulił. Jest strasznie kochany. Pomaga mi we wszystkim i zawsze moge na niego liczyć. Tomi siedział u mnie jeszcze dwie godziny. Przy nim od razu czuję się zdrowsza.
Siedziałam sama w pokoju. Wpatrywałam się w telefon. Postanowiłam po raz setny postanowiłam zadzwonić do Luck'a. Jak codziennie słyszałam tylko długie sygnały. Jak głupia liczyłam na to, że kiedyś odbierze. Wziełam szybki prysznic i znowu się położyłam. Zasnełam praeie od razu. Rankiem obudziła mnie mama.
-Córcia ja jadę do pracy za chwilę przyjedzie ciocia.
Pokiwałam tylko głową na zgodę i znowu przymknełam oczy. Znowy w myślach zauważyłam twarze facetów którzy mi to zrobili i znów się przestraszyłam gdy ktoś złapał mnie za rękę.
-Spokojnie Kamilko to tylko ja.
-Oo cześć ciociu.
-Co ci zrobić na śniadanie?
-Zwykłe kanapki
-Dobrze, przyniosę ci je tu
Czekając na śniadanie dostałam sms'a od Sary.
Mogę wpaść dzisiaj po szkole? Muszę Ci coś opowiedzieć.
No pewnie wbij o 16.
Trochę mnie to zadziwiło co chciała mi powiedzieć. A z minuty na minutę coraz bardziej chciałam wiedzieć co to mogło być. Zjadłam śniadanie i poszłam się ogarnąć. Ostatnio jestem bardzo zmęczona i zasypiam prawie wszędzie. Tak było i tym razem. Gdy się przebudziłam była już 15:40. Ogarnełam pokój i czekałam na Sare. Po chwili przyszła.
-No hej! Co chcesz mi powiedzieć?
-Cześć, noo nie wiem jak ci o tym powiedzieć..
-Mów po prostu powiedz!
-Dzisiaj w szkole znowu pojawił się Luck.. Widać było, że cie szuka wzrokiem ale nie pytał jak z tobą i kiedy wrócisz czy co kolwiek i..
-Aa.. Ale coś chciałaś jeszcze powiedzieć... Co takiego?
-No.. Spędzał wszystkie przerwy pewną laską... Obściskiwali się jakby byli sami w szkole, jakby nie nauczyciele to by się tam pieprzyli na okrągło.
Nie wiem czemu ale ta wiadomość zabolała mnie jak jeszcze nic innego, a jeszcze bardziej wkurzyło, nie raczej wkurwiło.
-A no to fajnie wiedzieć. Ja tu prawie nie umarłam a mój "przyjaciej" obściskuje sie z piepszonymi laskami na każdym kroku.
-Kami spokojnie... Nie denerwuj się tak przez niego, nie warto, uwierz...
-Dobra troche mnie poniosło, a w ogóle to kim ona była?
-Na pewno chcesz wiedzieć?
-Tak
-Piździa Kasia
-Że co kurwa!?
No to teraz mnie rozjebał psychicznie. Nie dość, że teraz zadaje się z największą puszczalską suką ze szkoły to jeszcze miał mnie głeboko w dupie. A jeszcze na początki drwił ze mną z tej lezbu pojebanej. A teraz co? Teraz gdy ja jestem chora i kiedy go bardzo potrzebowałam on znalazł sobie nową przyjaciółeczke a już chyba dziewczyne.
-Kami ja wiem, że jesteś wkurzona teraz i wszystko ale na prawdę nie warto przejmować sie nim.
-Ale to jest wszystko takie nie logiczne. Nigdy taki nie był.. Dobra fakt nie widziałam go pięć lat i nie wiem co się wtedy działo ale teraz stał się taki oziębły i traktuje mnie jakbym już nie żyła, jakby mnie nie było już.
-Wiem, ale według mnie muszisz o nim zapomnieć i cieszyć się, że masz przy sobie tak miłego i kochanego Tamiego.
Wiedziałam że Sara ma racje i musze o nim zapomnieć i pamiętać o tym wszystkim co robi dla mnie Tom. Muszę się do tego po prostu przyzwyczajić.
O 19 porzegnałam się z Sarą. Gdy wyszła znowu chciała do niego zadzwonić ale się powstrzymałam, może i to dobrze. Obejrzałam jeszcze jakiś film na laptopie i zasnełam.
--------------------------------------------
Miłego czytania i żebrze o gwiazdki xD ale na prawdę... Dają dużo motywacji a ja jej potrzebuje ;)