Rozdział 8

64 8 0
                                    

-Podobasz mi się wiesz- zanim zdążyłam jak kolwiek na to zareagować wziął w ręcę moją głowę i pocałował.

-Ty mi też - odpowiedziałam od razu gdy się oddalił, a wtedy to ja go pocałowałam. Po chwili oddał pocałunek. Boże jak on bosko całuje. Był taki czuły i straszne długi. Gdy w końcu się od siebie oderwaliśmy spuściłam głowę i wpatrywałam się w pościel lóżka. Tom wstał w jednej sekundzie z łóżka i wyszedł z mojego pokoju.

-Gdzie idziesz? - spytałam ale nie dostałam już żadnej odpowiedzi. Usłyszałam tylko zamknięcie się drzwi wejściowych.

Opadłam na łóżko. Sama sobie się dziwiłam, że mu to powiedziałam. Już sama nie wiedziałam co mam myśleć. Raz moje serce warjuje na punkcie Lucka a teraz jeszcze zaczeło na punkcie Toma. Czy to w ogóle możliwe!?

Miesiąc później

Luck ostatnimi dniami stał się bardzo dziwny. Ciągle chodzi zestresowany i najchętniej siedziałby ze mną 24 godziny na dobę. Nie chce mi nic powiedzieć, coś przed demną ukrywa to widać dokładnie. Niestety z Tomem nie lepiej, wiąż się nie odezwał od ostatniego spotkania. Już nawet nie przychodzi nad jezioro. Czy on w ogóle jeszcze żyje?

-Córciu zejdź do kuchni!

-Już idę!

Mama w końcu się pozbierała po śmierci taty. Jest już z nią coraz lepiej.

-Mam nadzieję, że pamiętasz, że jutro wyjeżdżam na dwa tygodnie na szkolenia z pracy

-Tak mamo, dręczysz mnie tym od tygodnia. Będę grzeczna nie martw się.

-No to świetnie, aa i jeszcze jedno, jutro wyjeżdżam o 13 a nie 15 zmieniły się plany a więc obiad zostawie ci w lodówce jak wrócisz ze szkoły to zjesz.

-Dobrze, moge już iść?

-Tak tak

Weszłam ponownie do pokoju i rozwaliłam się na łóżku dalej czytając tą nudną lekturę ze szkoły. I wtedy do pokoju wszedł Luck.

-Hej kochana

-Co ty tu robisz??

-Liczyłem na milsze przywitanie.

-Oj dobra, siedź cicho i chodź tu- usiadłam i wyciągnełam ręce przed niego w geście chęci przytulenia.

Luck oczywiśnie nie przytulił mnie normalnie tylko musiał obalić mnie swoim wielgachnym ciałem i wygodnie sobie na mnie leżał.

-Wygodnie? - spytałam

-Yhm..

Wtedy zauważyłam, że cały czas wpatruje się mi prosto w oczy i lekko uśmiecha. I wtedy zrobił coś czego po nim bym się w życiu nie spodziewała. Pocałował mnie. Po chwili odwzajemniłam pocałunek i rękę wsunełam w jego włowy a on swoją jeździł po moich plecach. To było najlepsze uczucie jakiego dotąd doznałam. Miliardy motyli w moim brzuchu warjowały z zadowolwnia. Ta chwila mogłaby trwać wiecznie. Gdy nasze usta w końcu się  rozłączyły spytał.

-I co który lepiej całuje? - spojrzałam na niego ze zdziwieniem i kompletnie nie wiedziałam o co mu chodzi.

-Nie udawaj Kami, widziałem cie jak z nim wracałaś do domu. Na pewno nie skończyło się tylko na odprowadzeniu.

Nie wiem czemu ale jakoś zrobiło mi się głupio.

-Ty i to o wiele... - prawie, że szeptałam ale on wszystko usłyszał. Widać było, że go to zadowoliło i zrobił to poraz kolejny. Znów mnie pocałował. Po chwili w końcu ze mnie zszedł i powiedział jak gdyby nigdy nic się nie wydażyło.

-To co oglądamy jakiś film psiapsi?

-No pewnie!

-Ja wybieram film a ty nie masz nic do gadania!

Żałowałam jak cholera, że się na to zgodziłam. Wybrał horror. Nie cierpie ich! Ale przynajmniej miałam się do kogo przytulić.

Po obejrzeniu filmu bałam się nawet puścić mojego przyjaciela na sekundę!

-Chyba będę musiał zostać na noc jak dalej mnie nie puścisz.

-To nie jest zły pomysł! Wręcz idealny! Dzisiaj zostajesz u mnie! - wykrzyknełam natychmiastowo.

Mama się na wszystko zgodziła. Gdy poszłam się umyć Luck poszedł zrobić nam coś do jedzenia. Po wyjściu nie umiałam znaleść mojego ręcznika. Na szczęście mam szlafrok. Ubrałam go i poszłam do pokoju po świerzy ręcznik. Gdy weszłam zobaczyłam Lucka z moim ręcznikiem w ręce.

-Tego szukasz? -spytał jakby nie wiedział debil.

-Nie wiesz kucyków szukam. Dawaj to debilu!!

-Uważaj, nie skacz tak bo źle zawiązałaś szlafrok. -śmiał się jak zboczony psychopata.

-To sobie zachowaj ten ręcznik na pamiątkę ja wezme inny.

Gdy zjedliśmy to Luck poszedł się umyć. Jak sądziłam wrócił w samych bokserkach. Świnia paskudna, niczego się nie wstydzi. Położył się obok mnie i stwierdził, że przed snem pooglądamy na moim laptopie jeszcze jeden film. Tym razem ja wybierałam!!

Przez większość filmu gadaliśmy i się wygłupialiśmy. O 3 w końcu postanowiliśmy iść spać. Przytuliłam się do niego. On na dobranoc pocałował mnie w czoło i znowu w usta. Właśnie tego wtedy chciałam. On tak bosko całuje. Nikt mu nie dorówna w tym.

-Mam nadzieję, że nie zgwałcisz mnie przez sen bo chcąc nie chcąc masz na sobie same bokserki.

-Spokojnie jak już to cię do tego obudzę nie lubię gwałtów.

Śmiał się jak głupek. Ale ja i tak wiem, że źle zrobił, że śpi w samych bokserkach, a raczej to czuje już powoli...

-Dobra chodź spać psiapsi

-No dobrze -wtuliłam się w niego i tak zasneliśmy.

Z mojego słodkiego snu wyrwał mnie głos telefonu.

-Kto do cholery dzwoni do mnie o tej godzinie!? - wykrzyczałam trochę za głośno ale całe szczęście ten głupek ma taki mocny sen, że nawet gdybym go garnkiem w łep walła by się nie obudził. Odebrałam szybko telefon i usłyszałam totalnie obcy głos dorosłego faceta.

-Mam nadzieję, że pamiętasz minął miesiąc, a więc teraz znów mamy coś dla ciebie...

-------------------------------------------------
Już po 8 rozdzialiku, mam nadzieję że komuś się to podoba na prawdę xd miło by było z waszej strony zostawić gwiazdkę dla motywacji ;D

Zostałam SamaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz