Rozdział 33

10 3 1
                                    

Boże jak tu pięknie! Nie mogłam nachwycić się tym widokiem. Wszystko było jak z bajki. Może, plaże i nasz nowy dom!

Po dotarciu na miejsce od razu ruszyliśmy w poszukiwaniu cudnego domku przy przybrzerzach. Mieliśmy niezłego farta. Kupiliśmy chyba najcudniejszy dom jaki kiedy kolwiek widziałam. Był cały biały z niebieskim dachem, niebieskimi drzwiami i przepięknym i wielkim tarasem. Oczywiście ze świetnym wodokiem na wodę i plażę.

-ja biorę ten pokój!!

-oj a ja myślałem, że będziemy spać razem..

Lucki powiedział to z przesadnym sarkazmem i poszedł do pokoju obok. Czy to jest w ogóle dobre, że z nim mam mieszkać? Z przyjacielem? Chociaż coraz częściej mam wrażenie, że on traktuje mnie jak swoją dziewczynę.. Tylko czy to jak mnie traktuje a raczej jak kogo jest dobre? I czy jeśli on mnie kocha.. Czy ja go też? Nie byłam już niczego pewna. Zaraz! Kami kurwa ogarnij sie! Nie moge rozmyślać o pierdołach kiedy za drzwiami czeka na mnie plaża i cała Grecja!

Ogarnęłam się w mgnieniu oka i wbiłam do pokoju Lucka.

-No na reszcie się wyszłaś ze swojego zakamarka!!

-Cicho! Idziemy na plażę? Albo gdzie kolwiek?

-Jasne daj mi tylko chwilę

Zostawiłam go samego w pokoju i poszłam do kuchni napić się czegoś. Stała przy oknie podziwiając widoki i nagle poczułam na ciele, że jest blisko mnie.

-pięknie tu prawda

-oj zdecydowanie tak Lucki

Nic mi nie odpowiedział tylko przytulił od tyłu co nieco mnie zdziwiło. Ciepło jakie od niego docierało do mnie było cudowne. Luck mocno mnie trzymał w swoich objęciach i ani na chwilę nie chciał puśćić. Nagle odwrócił mnie do siebie przodem podniusł i posadził na kuchennym blacie. Przysuwając się i opierając rękoma na moichbudach pocałował mnie. Tego uczucia niczym się nie zastąpi. Tak cholernie dobrze całował. Topiłam się przy jego pocałunkach. Wsunęłam ręce w jego przecudne włosy i oddawałam każdy jego pocałunek.

-idziemy?

Powiedział to takim spokojnym głosem jak jeszcze nigdy. Jego chrypka w głosie przyprawiała mnie o gęsią skórkę. Przytaknęłam mu tylko i poszłam ubrać moje czarne trampki i ruszyliśmy zwiedzić okolicę.

Szliśmy dobre pół godziny, przechadzając się po przeróżnych parkach i kolorowych uliczkach. Między nami panowała grobowa cisza. Chciałam ją przełamać ale nie miałam pojęcia jak do niego zagadać. Czy w ogóle wspominać o tym co przed godziną się wydarzyło czy też udawać, że tego wcale nie było. Dziwnie czułam się przez tá sytuację. Lu nagle przystanął złapał za nadgarstek i zaciągnął do barjerek nad skałkami gdzie nikogo nie było.

-Kami o co chodzi? Coś cię dręczy?

-niee nic - skłamałam oczywiście

-hej przecież widzę.. To przez to co zrobiłem? Nie miałem? Nie chcesz?

-nie.. Raczej tak.. Czy miałeś? Ja.. Ahh ja sama nie wiem.. Czy chcę? Tak..

Stałam opierając się o niebieską barjerkę spuszczając głowę. Luck oderwał mnie od niej przytulił lekko i delikatnie.

-oj przecież wiesz że cie kocham przyjaciółeczko

-no właśnie nie! - oderwałam się od niego i odsunęłam na bezpieczną odległość - raz traktujesz mnie jak zwykłą kumpele a raz jak dziewczynę.. Robisz rzeczy nic nie tłumacząc nie mówiác i udając tak jakby nic się takiego nie stało.. Ja ciebié nie rozumiem.. Czego ty oczekujesz? Albo co chcesz?!

-jaaa.. Ja..

Był zmieszany i zaskoczony moimi słowami. Nie dziwię się sama się zastanawiałam czemu to powiedziałam ale nie mogę się dłużej z tym męczyć. Sądziłam, że odpowie mi coś w stylu, że mu się podobam albo się zakochał ale usłyszałam jedynie ciszę. Zabolało trochę. On opuścił głowę a ja odbiegłam od niego jak najszybciej umiałam. Obejrzałam się tylko za siebie czy nie biegnie za mną, lecz on nawet nie ruszył się z miejsca. Stał tam ze spuszczoną głową i jedynie tyle.

Luck prov.

Chciałbym jej powiedzieć, że coś do niej czuję ale moje przeczucie na to nie pozwala. Czemu? Nie mam pojęcia. Boję się, że gdybyśmy byli razem skrzywdzę ją lub co kolwiek podobnego. Chociaż po tym co zdażyło się przed chwilą nie wiem czy nie zraniłem jej jeszcze bardziej niż bym to umiał w zwiąsku. Jej biedna blada twarzyczka i te łzy w oczach.. Straszny to był widok. Kurwa czemu ja za nią nie pobiegłem.. Teraz jej w życiu nie znajdę.. Byłem wściekły na siebie jak jeszcze nigdy. Nie było sensu teraz za nią biegnąć więc poszedłem w miasto. Musze o tym czym prędzej zapomnieć. Zachodzące słońce szybko się chowało za górami. Mam tylko nadzieję, że Kami będzie w domu. Wszedłem do pierwszego lepszego baru. Niby nie piję ale dzisiaj tego potrzebowałem. W krótkim czasie wypiłem dwa drinki i chyba z dziesięć shotów. W krwi czułem dopływające ciepło. Wszystko było już inne. Nagle poczułem na swoim ramieniu czyjąś dłoń. Miałem nadzieję, że była to Kami.

-Witaj przystojnaszku.. Czemu to tu siedzisz taki osamotniony??

-Pokłuciłem się z.. Z dziewczyną.. -nie wiem czemu jej to powiedziałem ale z ilością alkocholu w żyłach nic mnie nie powstrzyma.

-ojj to straszne.. Ale spokojnie przystojniaszku, Vanessa cie pocieszy kochany

Usiadła na mnie okrakiem i wbiła się w moje usta jednocześnie bawiąc się moimi włosami. Oj była idealna w każdy calu. Oj świetnie całowała. A te jej idealne ciało wprawiało w obłęd.

-przystojniaczku a może pójdziemy do ciebie?

-oj z chcrcią

Szybko dotarliśmy do mieszkania. Vanessa od progu znów się we mnie wbiła i zaczełą prowadzić powoli do kanapy. Ponownie na mnie usiadła i zaczęła ściągać moją koszulkę. Nagle usłyszałem czyjeś kroki schodzące po schodach.

-Lu wró...

Oderwałem sié od ust Vanessy i spojrzałem przed siebie i ujrzałem Kamilę stojącą w bez ruchu z łzami w oczach. I dopiero wtedy zrozumiałem do czego dopuściłem.. Po tym wytrzeźwiałem jak jeszcze nigdy. Zaczołem wygrzebywać się z objęć Van i podbiegłem do Kami.

-Nie Kami ja.. Ja..

-Jesteś taki sam jak swój ojciec.. Zachlać sie i piepszyć z innymi.. Liczyłam na to że jesteś inny.. I że jednak do mnie coś czujesz..

Wybiegła.. Porównując mnie do tego nieudaczniki.. Choć w tej chwili miała rację..

--------------------------------------------------
Przepraszam że tyle nie było rozdziału ale teraz postaram się już pisać je regularnie ;3

Zostałam SamaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz