Rozdział 19

36 7 1
                                    

Chłopak strasznie dziwnie się zachowywał. Miał do mnie tak jakby pretensje? Ale o co? To już jest wszystko dziwne...

Znowu powtórka z rozrywki. W głowie już mi się kręciło i zemdlałam. Gdy się obudziłam, fakt czułam, że coś we mnie jest inne i z chęcią znowu bym to zrobiła ale nie... Nie tym razem. Byłam zdesperowana i zdolna do wszystkiego. Cudem zeszłam na dół a ci napaleńcy już czekali.

-no skarbie! Powtóreczka z wczoraj??

Na samą myśl chciałam zwymiotować.

-oj zaraz się tobą zajmę kochanie

Udałam że chcę znowu tego ale tak na prawdę był to tylko pretekst żeby przejść do kuchni.

-skarbie gdzie ty pędzisz?

-spokojnie zaraz do ciebie wrócę.

Poszłam do kuchni i wyciągnełam pierwsze lepsze ostrze z szafki i poszłam do łazięki. Zamknełam drzwi i weszłam do wanny i zdecydowanym ruchem przejechałam lekko nożem po nadgarstu i zaczełam się śmiać. Krew zaczełam lekko kapać na moje uda. Nie chcę aby oni się nademną znęcali. Zabiję się sama. Chwyciłam pewnie nóż i przejechałam znowu po nacięci. Strasznie bolało ale to mi nie przeszkadzało. Krew lała się już jak szalona. Cieszyło mnie to. Przed oczami zaczełam widzieć już tylko ciemne półmroki. Nagle ktoś zaczął się dobijać do drzwi łazienki, ale ja nie słyszałam co ten zjebany idiota wrzeszczy. Zrobiłam drugie głębokie nacięcie na nadgarstu i odleciałam. To już koniec, nie będę dalej żyć, nie moge.

Zostałam SamaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz