Miałam dziwne przeczucie, że ta wiadomość jest od Lucka. Tylko czemu napisał do mnie z innego numeru? I znowu przez tego debila nie mogłam zasnąć. Pół nocy do dupy super.
Obudziłam się o 10. Hehe zaspałam do szkoły ciekawe przez co... A raczej przez kogo... Dobrze, że mama z rana poszła do pracy a więc nie wiedziała, że nie poszłam i nie pójdę do szkoły. Na wagary też trzeba kiedyś iść. Ubrałam się w coś luźnego zrobiłam lekki makijaż i zeszłam do kuchni coś zjeść.
Szwędałam się po mieście wchodząc co chwilę do innego sklepu. Doszłam do wielkiego parku. Było tam kilka dorosłych osób i chyba z dziesięć dzieci. Usiadłam na ławce pod wierzbą, włorzyłam do uszu słuchawki i puściłam pierwszą lepszą piosenkę z mojego telefonu. Nagle ludzie w parku zaczeli znikać. Nikt już tam nie został. Byłam tylko ja. Wyjełam słuchawki z uszu i wtedy usłyszałam sapanie za mną. Poderwałam się z ławki jak poparzona i odwróciłam się w stronę sapiącego czegoś. Okazało się był to pies Toma. Od razu go poznałam i wtedy wszystko mi się przypomniało. Mój sen. Było tak samo jak wtedy. Ja sama w parku a obok mnie siedział pies Toma. Jeszcze tylko czekałam aż ktoś wyskoczy z krzaków i mnie porwie... Odsówałam się od ławki przy której był pies coraz dalej i nagle ktoś złapał mnie za ramię...
-A ty co tu robisz?
-Boże Tom!!! Nie strasz mnie!! Boże myślałam, że jakiś bandyta!!!
-Spokojnie przecież to tylko ja. - powiedział i mnie przytulił - Kami.. Ja.. Ja przepraszam..
-Za co?
-No za to że cie opuściłem.. Nie chciałem ale musiałem..
-Nic nie szkodzi, najważniejsze że już jesteś - wtuliłam się w niego jeszcze bardziej i już nic nie odpowiedział.
-Czemu nie jesteś w szkole?
-Zaspałam i już mi się nie chciało iść
-To ja Cie zabieram teraz do kina.
-Naprawdę!!??
-No jasne
Nic ciekawego o tej godzinie nie leciało czym byłam trochę zasmucona. Ale jak to na dojrzałych ludzi przystało zdecydowaliśmy, że pójdziemy na "nowe przygody kubusia puchatka". Na filmie były dwie grupki dzieci z podstawówki i przedszkola. Ma z Tomem zachowywaliśmy się zupełnie tak jak oni. Śmialiśmy się ze wszystkiego i obrzucaliśmy się popcornem. Po zakończonym seansie poszliśmydo domu Toma. Pierwszy raz u niego byłam. Miał ładny nowoczesny dom. Bardzo mi się podobał.
-Idź do góry. Pierwsze drzwi po prawej to mój pokój, czuj się jak u siebie. Ja zrobię herbatę.
-Dobra dobra
Miał śliczny szary pokój a w nim czarne meble. I strasznie wygodne łóżko. Gdy wszedł do pokoju podśmiewywał się ze mnie jak rozwalam się na jego mega wygodnie łóżku.
-Rozwalasz się jak mucha w smole
-Oj cicho jest tu mega wygodnie a więc mnie nie wyganiaj!
-A co jak cie z tąd wyciągnę siłą?
-Pff nie dasz rady
-To sie przekonamy..
Wskoczył na mnie od razu. Zwijałam się z bólu a ten idiota śmiał się i chwycił moją nogę i zciągnął mnie na podłogę. Leżałam cała obolała i się śmiałam a Tom siedział na moich udach również się śmiejąc.
-Dobra punkt dla ciebie, a co zrobisz teraz?
Pewnym ruchem przewróciłam go tak, że to teraz ja na nim siedziałam.
-Eeej!!! Rozkopałaś mi fryzurę!!!
-Ooj... Biednemu księciowi się rozkopały włoskii.. - śmiałam się jak głupia z niego.
Ten tylko się zalotnie uśmiechnął i patrzał się na mnie. Nagle zorjętowałam, że wpartuje się w mój dekold który i tak już był duży a gdy teraz bluzka naciągneła mi się jeszcze bardziej.
-Ty głupku!!
-A co zabronisz?? To nie moja wina, że masz takie idealne ciało
-Weź skończ! Nie żartuj sobie ze mnie!
-Ja nie żartuję, prawdę mówie.
Czułam, że powoli się zaczerwieniam a ten debil ciągle miał na swojej twarzy ten zadziorny uśmieszek. Tom wygramolił się spod demnie usiadł obok mnie i zaczął całować. W dole brzucha miałam tysiące motyli. Swoją rękę przyłożył na moją talię a po chwili włożył ją pod moją koszulkę. Przysunął mnie do siebie, podniósł i położył na łóżku.
-Księżniczka się cała zaczerwieniła.. Oj słodkowyglądasz gdy się zawstydzasz
Pocałował mnie znowu jednak tym razem bardzo namiętnie. Strasznie mnie podniecał. Jego ręka kolejny raz powędrowała pod moją koszulkę a ja nie chcąc, żeby myślał, że jestem tylko nieśmiałą nie doświadczoną zołzą zaczełam zdejmować z niego koszulkę i wtedy pierwszy raz przeżyłam tak cudny dzień. Z nim było mi strasznie dobrze. Chyba się w nim zakochuję... Ale czy to dobrze? Boję się że go stracę...
-Kami.. Zostaniesz u mnie na noc? Pojedziemy gdzieś wieczorem.. Proszę zgudź się...
Miał przesłodki głos. Nie umiałabym mu odmówić.
-No pewnie!
Strasznie się ucieszył i znów wbił się w moje usta.