Rozdział 22

31 4 0
                                    

Kurwa.. Czemu nie spytałam się go o te sms'y... Wybiegłam z klasy ale go już nigdzie nie było. Tak jak na reszcie lekcji.

-Kami powiedz no co ty tak długo robiłaś w klasie po angielskim?

-Gadałam z Luckiem.. A raczej wymieniłam kilka słów z nim i mnie przytulił...

-Że co? To ja już kurwa nie rozumiem.. On jest jakiś pojebany czy co?

-Sara chodź do mnie to porozmawiamy na spokojnie a nie tu przy wszystkich.

-Dobra to chodźmy.

Byłyśmy już w moim pokoju i moja przyjaciółka od razu zaczeła rozmowę.

-Dobra mów mi wszystko. On cie w końcu ma w dupie czy nie? Co ci powiedział? I najważniejsze.. Tobie jeszcze na nim zależy?

-No spokojnie wszystko po koleji.. Nie wiem ja on to widzi.. Powiedział mi dzisiaj tylko tyle że przeprasza, że ma nadzieję, że mu kiedyś wybaczę chodź wie że to będzie trudne, że on nie robi tego z własnwj woli i chce tylko mnie chronić.. Ja sie już pogubiłam w tym.. Sama nie wiem czego on chce.. A czy mi zależy.. No.. No tak..

-Chyba nie myślisz że on ma coś wspólnego z twoim pobiciem porwaniem itp.

-Nie wiem, a i wczoraj gdy Tom u mnie spał dostałam sms'a..

-ło ło ło... Tom u ciebie spał?

-no tak ale dobra no przyszedł...

-co z tobá się dzieje??? Traktujesz Toma znowu jak kumpla a nie obiekt zauroczeń...

-noo.. Nie wiem.. Moge dokończyć w końcu to ci wszystko powiem?

-No mów!

-No to dostałam sms'a od nie wiem kogo i pisał że ma nadzieje że już wyszłam ze śpiączki i wiem od niego że to ten 'nieznajomy' przywiózł mnie do szpitala.. Mam wrażenie że to Luck pisał...

-Nawet jeśli to jak on cie znalazł tam niby czy co kolwiek..

-Nie mam pojęcia... I w ogóle too..

-too co??

-No gdy odczytałam tego sms'a poszłam do kuchni za mną przyszedł Tom chciał mnie pocałować.. A ja odskoczyłam.. Nie chciałam tego.. Nie mam pojęcia czemu..

-Kami ty przecież.. Dobra nie owijam w bawełnę ty go kochasz!

-To było chyba tylko zauroczenie.. I to tylko przez to że..

-Że brakowało Ci Lucka?

-Tak..

-Nie mów mi że ty jednak kochasz Lucka...

-Luck to tylko mój przyjaciej! Były...

-Nie Kami.. To widać.. Ty za nim tęsknisz i go nadal kochasz po mimo tego co zrobił...

-Ahh ja już sama nie wiem...

-Ale ja wiem... Chcąc nie chcą ty go kochasz i to widać... Na przerwach patrzycie tylko na siebie.. On cie chce przed czymś ochronić.. Posłuchaj ty musisz w końcu z nim na serio porozmawiać.. Nie mogę dalej patrzeć jak cierpicie oby dwoje przez utrate waszego kontaktu..

-A co jak..

-Nie Kami nie ma 'a co jak' prosze porozmawiaj z nim na powarznie. Martwie się o ciebie..

-Sara...?

-Co kochana?

-Bo no.. Jak chciałam sie.. No wiesz.. To ktoś dobijał się do drzwi łazienki w której byłam.. I jeśli to ten sam uratował mi życie a według mnie te smsy są od Lucka to nie znaczyło by to że on.. No.. Uczestniczył w moim porwaniu..?

-Skończ Luck nie zrobił by takiego czegoś i po co miał by w takim czymś uczestniczyć..

-Dobra zmieńmy temat..

-Dobra ale obiecaj że z nim o tym pogadasz..

-Dobrze obiecuję

-Ok too.. Co masz do żarcia bo sie głodna zrobiłam.

-Pizza czy zapiekanki?

-I to i to!!!

-Dobra dobra już idę po to

Gdy wróciłam do pokoju ktoś do mnie zadzwonił. Odebrałam bez spojrzenia kto to i gdy usłyszałam ten głos zamroziło mi krew w żyłach...

---------------------------------------------
Pamiętać o gwiazdkach ;)

Zostałam SamaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz