26.X.2015 22:49

2.7K 205 2
                                    

Naprawdę nie wiem co o tym wszystkim myśleć. Jak mam się zachowywać? Sama gubię się we własnych uczuciach. Z jednej strony przyjaźń z Shawnem to najlepsza rzecz jaka ostatnio mnie spotkała... Choć nie było to zamierzone. Miałam przecież go do siebie zniechęcać. Ale nie potrafię. Po wczorajszym dniu uznałam, że nie będę dalej walczyć z samą sobą. Co ma być to będzie. Bardzo chcę mieć przyjaciela w tym chłopaku i tak będzie. Tak jest. Aż się o to prosi. Nie będę się powstrzymywać, bo zranię zarówno jego jak i siebie. A on zdecydowanie na to nie zasługuje.
Wczoraj Shawn wyznał mi, że jestem najwspanialszą osobą jaką spotkał i nie może patrzeć na to jak wciąż chodzę smutna i rozkojarzona. Chciał porozmawiać, ale biorąc pod uwagę fakt, że wciąż go unikam postanowił skłamać i poprosił o korepetycje z matematyki. Jego plan się udał.
Nie wiem czym zasłużyłam sobie na takie pochlebstwa i opiekuńczość z jego strony. Nie do końca to rozumiem, bo nie znamy się na tyle dobrze żeby mógł stwierdzić że jestem najwspanialszą osobą jaką spotkał. Ale to tylko zwykły komplement. Nie ma co analizować.
Najważniejsze jest to, że zyskałam przyjaciela. Zrozumiałam to, gdy wybuchłam przy nim płaczem nie mówiąc nawet o co chodzi, a jego wzrok mówił "nie musisz nic tłumaczyć" i przytulił mnie tak mocno i ciepło, że rozpłynęłam się w jego ramionach. Czym zasłużyłam na tak wspaniałego przyjaciela?
Zanim wyszedł, spytałam go jeszcze o Gabriela. Jak to możliwe, że jest jego bratem?
Odpowiedź była taka, jakiej w głębi serca się spodziewałam. Shawn jest synem z pierwszego małżeństwa mamy, a Gabriel z pierwszego małżeństwa taty. Czyli ich pokrewieństwo jest zerowe.
Ale czy to czyni moją sytuację choć trochę mniej stresującą? Zobaczymy.

To tylko zeszyt | Shawn MendesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz