Mama wciąż pyta co się stało. Dlaczego chodzę smutna.
Willy wie, nie musiałam mu mówić. Nie wiem czy nazwać to darem czy magią...
Prosiłam go jednak żeby mnie krył. Nie mam narazie siły na poważne rozmowy z mamą, więc wmawiam jej, że mam zmiany nastrojów przez dojrzewanie.
Shawn wie, ale nie pyta. I za to go uwielbiam. On rozumie. Po prostu. Zawsze wie jak się zachować. Jest cudowny.
Teraz muszę nauczyć się patrzeć na tę sytuację z góry i przestać angażować się emocjonalnie. Ale to nie takie proste...
Gdy widzę Lily albo Gabriela, przed oczami staje mi ta okropna rozmowa... jeśli w ogóle można to nazwać rozmową.
Dziś piątek.
W weekend muszę się pozbierać. To moje postanowienie. Inaczej oznaczanie dni gwiazdką straci swój sens.
Nie mam już przyjaciółki, ale mam Shawna. Czy to nie wystarczy? On jest lekiem na wszystko.
A Gabriel? Jest jego bratem, to prawda. Ale czy to coś zmienia? Nie są spokrewnieni, a Shawn znienawidził go równie mocno jak ja. Co więcej, twierdzi, że od początku nie przepadał za nim. Jest strasznie arogancki i zadufany w sobie.
Myśl o tym pomaga mi się odkochiwać. Teraz, gdy patrzę na Gabriela, czuję więcej odrazy niż motyli w brzuchu.
Zastanawia mnie tylko jedno.
Dlaczego Lily się do tego posunęła? Co łączy ją z Gabrielem tak naprawdę? Od kiedy są razem? Czy od dawna spiskują przeciwko mnie? I... czy Shawn coś wcześniej wiedział?
No dobrze, to nie jedno. To dużo pytań.
Ale tak bardzo mnie to męczy. Chciałabym wiedzieć o tej chorej sytuacji jak najwięcej.
I dowiem się. To mój kolejny cel.
CZYTASZ
To tylko zeszyt | Shawn Mendes
FanfictionNa półce znalazłam niezapełniony zeszyt. Postanowiłam uczynić z niego osobistego psychologa. Może kiedyś zaśmieję się z tych zapisków. Może zaśmieję się z tego, że kochałam tak bardzo kogoś, kogo nie powinnam kochać. Czas pokaże.