19.I.2017 00:01
Kto by się spodziewał, że to koniec? Na pewno nie ja. Dzisiejsza data nie powinna kończyć tego dziennika. Dziś Clara Rose powinna opisywać swój kolejny, cudowny dzień życia. Ale nie zrobi tego.
Minął już ponad rok od jej ostatniego wpisu. Jakże dziwnego, smutnego wpisu. Czy to było pożegnanie? Tak sądzę, tak to wygląda.
Wiesz... znam każde słowo tego dziennika na pamięć, bo czytam go jak rytuał, każdego wieczora po kolacji, zanim położę się spać.
Dlaczego teraz decyduję się coś tu napisać?
Nie wiem... może potrzebuję jakiegoś udziału w Twoim życiu Claro. A raczej w tym Twoim skrawku życia, który tu zawarłaś.
Wiesz... wstyd mi, że jestem tu dopiero teraz.
Przepraszam.
Za te wszystkie złe rzeczy, które Cię przeze mnie spotkały. Brak mi słów, aby przeprosić Cię za to wszystko, kochanie. Mogę tylko powiedzieć, że żałuję. Choć teraz nic to nie zmieni.
Kiedyś myślałaś, że jesteś sama... że życie już nie ma sensu... nawet nie wiesz jak bardzo chcę cofnąć czas aby móc Cię przytulić i pocieszyć. Taka powinna być moja rola, moje zadanie. Ale nie było mnie. Nie było mnie gdy tego potrzebowałaś.
A teraz siedzę tu i rozmyślam jak beznadziejnym człowiekiem jestem.
Bo nie można być bardziej beznadziejnym ode mnie.
I można powiedzieć, że to tylko zeszyt, dopóki nie przeczyta się tego co tu zawarłaś. Dopóki nie zrozumie się tego, co naprawdę czułaś, czego nie pokazywałaś światu.
Ten zeszyt odegrał ważną rolę w Twoim życiu, tak jak chciałaś. Tak myślę.
Wiem, że teraz jesteś szczęśliwa, bo ten etap w Twoim życiu się skończył.
Nie masz pojęcia jak bardzo żałuję, że to nie ja jestem Twoim aniołem stróżem. Że uratował Cię ktoś inny.
Gdyby nie on, Twój plan by się powiódł, a to zabiłoby nie tylko Ciebie ale i mnie. Jestem mu za to ogromnie wdzięczny.
On ma przeczucie. On Cię kocha. Musisz to wiedzieć. Musisz mu wybaczyć, bo jemu również nie było łatwo. Powinnaś go wysłuchać.
On naprawdę zasługuje na szansę.
Bo ja już o nią nie proszę. Ja nie zasługuję.Kocham Cię.
Tata.
CZYTASZ
To tylko zeszyt | Shawn Mendes
FanfictionNa półce znalazłam niezapełniony zeszyt. Postanowiłam uczynić z niego osobistego psychologa. Może kiedyś zaśmieję się z tych zapisków. Może zaśmieję się z tego, że kochałam tak bardzo kogoś, kogo nie powinnam kochać. Czas pokaże.