Jest niedziela. Powinnam uczyć się matematyki, ale coś ciągle mnie rozprasza. A raczej nie COŚ ale KTOŚ.
Shawn.
Tak. Nie myślę o Gabrielu jak dotychczas. Myślę o Shawnie, bo czuję się źle z tym, że pozwoliłam mu się do mnie zbliżyć i zawęzić nasze relacje. Uwielbiam go, ale cholernie boję się, że odgadnie co czuję do jego brata.
Tak, może to głupie i wydaje Ci się, że to nic strasznego, ale już taka jestem. Wolę trzymać moje krępujące uczucia głęboko i zwierzać się z nich tylko Lily. Strach pomyśleć, co by było gdyby ktoś poza nią dowiedział się o tym... Nawet nie chcę o tym myśleć. W każdym razie na pewno nie zniosłabym tego dobrze i już nigdy nie mogłabym spojrzeć na Gabriela. A to by mnie zabiło.
CZYTASZ
To tylko zeszyt | Shawn Mendes
FanfictionNa półce znalazłam niezapełniony zeszyt. Postanowiłam uczynić z niego osobistego psychologa. Może kiedyś zaśmieję się z tych zapisków. Może zaśmieję się z tego, że kochałam tak bardzo kogoś, kogo nie powinnam kochać. Czas pokaże.