Cały dzień liczyłam na to, ze przyjdzie do szkoły. Jednak miejsce obok mnie, jak i korytarz były puste. No może nie dosłownie puste, bo Sophia przysiadła się do mnie na biologii, a na korytarzu przewijało się podczas przerw kilkudziesięciu, jak nie setka uczniów.
Ale bez Shawna obok, równie dobrze mogłoby ich wszystkich nie być. Czułabym się tak samo pusta w środku i samotna.
Jakby ktoś wyrwał kawałek mojego serca i zostawił otwartą ranę...
Teraz i ja chodzę jak cień.
Czuję, że coś jest nie tak. I to bardzo nie tak, bo takie zachowanie nie jest w stylu Shawna.
Gdybym jeszcze wiedziała o co chodzi!
Gdyby miał po prostu grypę albo... jakąś inną infekcję,
może byłabym spokojniejsza.
Jeśli Shawn ma jakieś problemy, to czemu nie podzieli się nimi ze mną? Przecież tak bardzo go kocham. Dlaczego nie widzi we mnie osoby, której może się zwierzyć i wypłakać?
Mój Boże... ile razy to JA płakałam w jego rękaw, ile razy to ON ocierał mi łzy, pocieszał, śpiewał piosenki...
Dlaczego nie pozwoli sobie więc pomóc, gdy sam ma jakiś problem...
Tak to wlasnie odbieram. Musi być cos na rzeczy, bo wyraźnie mnie ignoruje i unika kontaktu. Gdyby tak nie było, odpisałby wczoraj na Twitterze, prawda? Na sto procent widział mój tweet. Albo chociaż odpisałby na któryś z setek smsów, które mu wysłałam.
A jeśli jestem zbyt osaczająca?
A może to ma coś wspólnego z Gabrielem albo z Lily?
Jejku, nie mogę tak bezczynnie siedzieć i gdybać. Muszę natychmiast go zobaczyć, choćby miał mnie odprawić z kwitkiem. Nienawidzę niedomówień i tajemnic. Jeśli... jesli miedzy nami coś sie popsuło to będę winić tylko i wyłącznie siebie. I nie wybaczę sobie tego nigdy. Obiecuję sobie, i potwierdzam na piśmie w tym zeszycie, że jeśli spieprzyłam coś pomiędzy mną a Shawnem to się zabiję. Tak. Popełnię samobójstwo z pełną świadomością swojego czynu i z myślą, że zwalniam miejsce na tym świecie dla kogoś bardziej normalnego i poukładanego. Bo po co komu chodząca destrukcja?
No właśnie.
Moje życie to gówno. Nie umiem żyć. A jedyny sens mojego istnienia odwraca się ode mnie... co w sumie nie powinno mnie dziwić... No bo czemu tak cudowny człowiek jak Shawn miałby zadawać się z taką idiotką jak Clara Rose.
Czas więc działać Claro. Choćby to miało być ostatnie działanie w tym twoim cholernym życiu.
Jeśli teraz się nie uda to już nigdy.
CZYTASZ
To tylko zeszyt | Shawn Mendes
FanfictionNa półce znalazłam niezapełniony zeszyt. Postanowiłam uczynić z niego osobistego psychologa. Może kiedyś zaśmieję się z tych zapisków. Może zaśmieję się z tego, że kochałam tak bardzo kogoś, kogo nie powinnam kochać. Czas pokaże.