POV Aiden
Po wyjściu Camille wciąż byłem otumaniony i zawiedziony.
A do tego podniecony.
Przeczesałem dłonią włosy. Cholera by ją wzięła- pomyślałem czując ból zarówno fizyczny jak i psychiczny.
Minęło tylko kilka chwil, a do pokoju już wpadł Louis.
Wydawałoby się, że powinien być zawstydzony, z powodu przerwania alfie jego schadzki. Jednak on był wkurzony. Słyszałem jego szybkie tętno, a oczy zrobiły mu się szaro-czarne. Więcej w nich było ciemności, gdyż gdyby nie wzrok wilka nie zauważyłbym źrenicy.
-Jeżeli zmusisz do czegoś moją siostrę, to będę miał w dupie, to kim jesteś. Po prostu cię zabiję. Powoli.
Byłem naprawdę wkurzony.
Nikt nie będzie mi groził. Zwłaszcza ktoś z mojego stada i to postawiony tak wysoko jak beta, ktoś kto powinien ochraniać moje plecy.
-Wybaczcie, że wam przeszkodzę, ale chciałbym porozmawiać.
Zerknąłem na właściciela głosu, którym zapewne był lekarzem, o którym wspomniał Louis, gdy nakrył mnie i swoją siostrę.
Wysoki. Brązowe oczy i włosy, dobra postawa- wręcz promieniował pewnością siebie.
-Więc? Jaki problem masz dokładnie?
Westchnąłem i usiadłem na krześle. Choć wolałbym, być tym wyższym, to aktualnie miałem to w dupie. Zwłaszcza, że przed chwilą miałem gorący początek nocy, który miałem zamiar dokończyć.
-Brak kontaktów z wilkami, co zadziwia z powodu zbliżającej się pełni.
Jake Erabos, podrapał się po podbródku.
-Więc wasze wilki są uśpione? - Wydawało mi, że jego głos brzmiał płasko, jakby był obojętny.
-Niestety. Nie mam pojęcia o co chodzi. A najgorsze jest to, że zaczęło się od kiedy oficjalnie zostałem alfą.- Westchnąłem.
-Hmm... To dość proste, alfo.-Jake uśmiechnął się- Dzieje się tak przez to, że twój wilk znalazł swoją partnerkę, ale nie połączył się z nią. Jest przez to słaby, a to osłabia innych.
Zdębiałem.
Ja?
Mam partnerkę?
Wtedy to poczułem. Ciepło rozchodzące się w sercu i to dziwne uczucie radości. Teraz kiedy w końcu ktoś postanowił powiedzieć mi to wprost , to poczułem.
Poczułem ją.
Jej zapach unoszący się wokół mnie, jej oddech, który zrobił się szybszy, jej bicie serca.
Czułem ją.
Przymknąłem oczy i już widziałem jej twarz, platynowe włosy i oczy tak pięknie srebrne.
Stało się jasne, dlaczego tak na mnie działała i dlaczego pragnąłem jej dotyku.
Kocham ją.-Pomyślałem.
I zrobię wszystko, aby ona zakochała się we mnie.
CZYTASZ
Zniewolona przez fiolet
WerewolfKolor ich oczu tom 1 *fragment* -Ten szczeniak to Louis Sander, mój beta.- Bardziej stwierdził niż zapytał, ale i tak pokiwałam głową.-A ty? -Camille Sonest. -Więc Camille... Jako że Lou jest betą jego kara będzie szybka i kr...