-13-

15.7K 908 31
                                    

Przeczytać notatkę pod rozdziałem!

-24h-

Weszłam do gabinetu alfy z ogromnym talerzem kanapek z ogórkiem, pomidorem i szynką. Właściwie to dopiero teraz miałam okazję przyjrzeć się temu miejscu.

Z tego co wiem biuro jest niczym trzy-pokojowe mieszkanie. W przedpokoju jest miejsce dla sekretarki, a z jej prawej strony jest para drzwi. Jedne prowadziły do alfy drugie do bety.

Zapukałam cicho w ciemne drewno, a drzwi natychmiast się otworzyły. W progu stał Aiden, który otworzył je dla mnie szeroko i uśmiechnął się delikatnie.

Nie wiem czemu, ale wydawało mi się, że jest całkiem inny od tego dupka z początku.

Tym razem przyjrzałam się gabinetowi. Pomalowany na ciemny brąz, przy drzwiach pod ścianą stała beżowa sofa, a nad nią był obraz z jeziorem. Jednak centrum pokoju było biurko z ciemngo drewna z mnóstwem szuflad. Za biurkiem ściana składała się z półek wypełnionych książkami. Z okna po prawej od drzwi można było zobaczyć mnóstwo drzew i cieniutki pasek niebieskiego nieba.

Postawiłam talerz na stoliczku, stojącym po boku sofy. 

-No dobra, to ja idę zjeść-powiedziałam, biorąc w dłoń dwie bułki.

Nagle poczułam jego ciepłą dłoń na nadgarstku, drgnęłam prawie upuszczając kanapki.

-Zostań i zjedz ze mną.

Może zdanie brzmiało rozkazująco, ale ton z jakim to powiedział - już nie.

Z wahaniem i podejrzliwością usiadłam na sofie, a on obok mnie. Usiadł zdecydowanie za blisko.

Posiłek zjedliśmy w ciszy, nie słyszałam niczego, co było dziwne, z zważywszy na to, że to główny dom, gdzie jest mnóstwo wilków. 

Szybko zjadłam  bułkę, a on w tym czasie połowę talerza. Spojrzał na mnie dziwnie.

-Czemu nie jesz?

-Już zjadłam- mruknęłam i wstałam z kanapy.

W jednej chwili stałam przez drzwiami, a w drugiej siedziałam na sofie.

Między jego nogami.

-C-co t-ty...?

-Sza. Za mało jesz -Jego ramię objęło mnie w tali, a druga ręka sięgnęła po kanapkę.

-To nieprawda! -Krzyknęłam, chcąc się wyrwać, ale jego ramię zacisnęło się.

-Proszę, Camille- czemu moje imię w jego ustach, brzmiało tak ... Dobrze?- Zjedz tylko dwie bułki.

Pokręciłam przecząco głową.
-Jestem najedzona.

Westchnął, ale jego ręka opadła lekko w dół.

-Nie myśl, że pozwolę ci się głodzić.-Jedną rękę z kanapką uniósł do swoich ust, a druga dłoń głaskała lekko mój bok.

Choć powinnam nie poruszyłam się. Aiden jadł śniadanie, ja leżałam wtulona w niego. Nie chciałam się ruszać. 

Ale chciałam stąd iść.

Czułam jakby walczyły we mnie dwie natury. Ta prymitywna, która pragnęła dotyku mężczyzny i wyższa, ludzka, która nie chciała, żeby ktoś ją ograniczał.

Zjadł śniadanie, a po chwili odchylił się do tyłu, a ja poleciałam razem z nim. Oparł się o poduszki i ułożył wygodniej. Objął mnie w pasie i mocno przycisnął do swojego torsu.

Siedzieliśmy tak przez chwilę.

-Aiden?

-Hm...? - mruknął w moje włosy.

-W czym miałam ci pomóc?

- A! -Aiden szybko wstał i nie wiem jak, ale wyszedł z gabinetu ze mną w ramionach. Szybciej niż zwykle znalazłam się na piętrze. Myślałam, że zabierze mnie do mojego pokoju, ale on zaprowadził mnie zupełnie gdzie indziej.

Postawił mnie na ciemnych panelach, w pokoju pomalowanych na bordo. Znajdowało się tu tylko łóżko.

Ogromne łóżko z czarną (zapewne satynową) pościelą.

-Chciałbym, żebyś spędziła tutaj 24h.

Spojrzałam na niego zdziwiona. Czemu? Miałam o to zapytać, ale odpowiedział na to zadane w myślach pytanie. 

-Mam pewne sprawy do załatwienia i nie będzie mnie przez pewien czas. Nie będę miał jak... -Pokręcił głową.-Po prostu tutaj zostań, przyjdę niedługo-wskazał ręką na szafkę obok łóżka- masz tam książki, żebyś się nie nudziła.

Ruszył do drzwi, ale zatrzymał się nagle i w sekundzie znalazł przy mnie.

Jego dłonie chwyciły mnie w tali, zostałam przeciśnięta do twardego torsu. A potem zaatakował moje wargi. Był gwałtowny, dziki. Przygryzał, lizał i ssał. Domagał się dostępu, którego szybko mu udzieliłam. Odwdzięczył się; jego dłonie wślizgnęły się pod golf i dotknęły nagiej skóry. Poczułam jak jego palce wędrują niebezpiecznie blisko moich majtek. Jęknęłam mu w usta, a wtedy oderwał się ode mnie.

-Bądź grzeczna- szepnął jeszcze i cmoknął mnie szybko w usta.

W następnej sekundzie go nie było. Stałam sama w sypialni z olbrzymim łóżkiem, a jedyne czego pragnęłam to nas dwoje w tej czarnej pościeli.

-I mam tak wytrzymać cały dzień?

____________________________________
Mam do was prośbę. Znalazłam cudowne opowiadanie, o wilkach, ale ma ono mało gwiazdek (ostatni rozdział miał 1) dlatego bardzo proszę, jeżeli macie czas i kochacie wilkołaki, zajrzyjcie!

Nie mogę podać linku na telefonie, więc podam tytuł "We mgle" Skyline321







Zniewolona przez fioletOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz