Rozdział w sam raz na początek dnia. Tutaj ukażą się tajemnice. Rozdział może uszkodzić wam mózg.
Miłej zabawy!
-Złote miasto-
Na oczy padły mi promienie słońca, więc szybko zasłoniłam je ręką. Z jękiem obróciłam się na drugi bok i zobaczyłam śpiącego Aidena. Uśmiechnęłam się na ten widok. Miał ramię przerzucone przez moją talię i nogę pomiędzy moimi nogami. Miał lekko rozchylone, opuchnięte usta. Oparłam głowę na ręku i wpatrywałam się w jego spokojną twarz. Pod oczami miał delikatne cienie. Dopiero teraz zauważyłam, że ma strasznie długie rzęsy.
Farciarz.Zerknęłam na zegarek elektryczny, który stał na szafce nocnej. Już po dziesiątej rano. Z westchnieniem wróciłam spojrzenie na wilczka. Wciąż spał, jego klatla piersiowa unosiła się równomiernie. Pocałowałam jego czoło, a później policzek, szczękę, a na koniec usta.
Mruknął coś niewyraźnie. Jego uścisk na mojej tali się zwiększył, oddał pocałunek-bardzo powoli.
-Cześć, wilczku-Wyszeptałam czule.
-Witam.
Uśmiechnął się a jego lodowe oczy patrzyły na mnie z miłością.
-Co się w ogóle wczoraj stało?-Spytałam.
Pamiętam, że pisałam jakiś dokument, a później ból i ciemność.
Aiden zmarszczył brwi i usiadł, górując nade mną.
-Nie pamiętasz? -Pokręciłam głową.-Przyszłaś do mojego gabinetu i rzuciłaś się na mnie-Uśmiechnął się przebiegle. -A do tego pozwoliłaś się oznaczyć.
Zmarszczyłam brwi.
Naprawdę? Kiedy mnie oznaczył? Chyba zauważył moje zamyślenie, gdyż schylił się i pocałował moją lewą pierś. Jęknęłam, czując otępiającą przyjemność. W mig pociągnęłam go za ramiona i starałam się zbliżyć jego twarz do pocałunku. Jego ochrypły śmiech wybudził mnie z dziwnego transu, w którym chciałam, żeby był we mnie.
-Widzisz, kotku? -Jego dłoń wskazała na moją odsłoniętą pierś.
Znowu spałam nago.
Spojrzałam w dół i ujrzałam coś w rodzaju tatuażu- srebrzysty księżyc w pełni z fioletową wstęgą, na której było wyryte "Ai".
-A do tego ty też mnie oznaczyłaś.
Co? Oznaczyłam go? A czy to nie tak , że tylko mężczyźni oznaczają kobiety?
-To można oznaczyć mężczyznę?
Uśmiechnął się promiennie i wskazał na swój obojczyk. Widniał na nim bardzo podobny tatuaż. Obręcz księżyca w pełni ze stalową obroczką z napisem "Cam".
Przesunełam po niej palcem, a on zassał głośno powietrze.
Ciekawe. Dobrze wiedzieć, że tak na niego działam.Zaczęłam się z nim droczyć, całowałam i gryzłam jego oznaczenie. Ze śmiechem rzucił mnie na materac i przyniótł swoim ciałem.
CZYTASZ
Zniewolona przez fiolet
WerewolfKolor ich oczu tom 1 *fragment* -Ten szczeniak to Louis Sander, mój beta.- Bardziej stwierdził niż zapytał, ale i tak pokiwałam głową.-A ty? -Camille Sonest. -Więc Camille... Jako że Lou jest betą jego kara będzie szybka i kr...