-Początek problemów-
Trzask drzwi wybudził mnie ze snu. Poderwałam się szybko. Znów byłam w sypialni Aidena. Ciekawe jak się tu znalazłam? Ostatnie co pamiętam to jak całowałam się z Aidenem w domku na drzewie, a teraz jestem u niego, a on wchodzi do środka.
-Camille-spojrzałam ku niemu. -Tak bardzo Cię pragnę-Jego oczy mieniły się dwoma kolorami. Warknął.-Nie wytrzymam!
Rzucił się na mnie, jego ręce znalazły się po bokach mojej głowy, dotykając włosów na poduszce, a potem... Pocałował mnie. Co ja mówię?! Zmiażdżył moje wargi, aż poczułam pieczenie. Odpowiedziałam z jękiem. Kiedy nie mogłam już oddychać, odsunął się i przeniósł usta na moją szyję.
-Jesteś moja...-Szepnął, a kiedy to mówił jego palce pociągnęły za gumkę od majtek.
Krew szumiała mi w uszach, oddech się urywał, moje serce biło jak szalone.
-Aiden... Co ty... robisz? -wysapałam.
Podniósł na mnie swoje fioletowe oczy.
-Co robię? -spytał i uśmiechnął się drapieżnie, ukazując kły. Podnieciło mnie to. -Sprawiam ci przyjemność...
Podarł moją koszulkę na strzępy, a jego dłonie dotknęły moich piersi.
Zassałam powietrze.
-Aiden?
-Spokojnie, kotek... Teraz będziesz już tylko moja...
Jego usta opadły na sutek i objęły sterczący pączek. Jęknęłam.
-Camille?
Drugą piersią zajęła się ręka. Ugniatał ją. Niespodziewanie uszczypnął sutek i w tym samym czasie ugryzł mnie w drugi. Jęknęłam.
-Camille?
Uśmiechnął się do mnie. Pocałował mnie, gryząc przy tym wargę. Wsunął swoją dłoń w moje majtki...
-Camille! Do cholery!
Uniosłam zmęczone powieki i zobaczyłam nad sobą Inę. Jej czarne włosy okalały nas jak kurtyna, a jej oczy wydawały się mocno wkurzone.
-Jeżeli tak bardzo chcesz seksu, to powiedz to alfie, a nie o nim śpisz! Boże! Twoje jęki słychać w całym domu!
Spaliłam buraka.
To był sen? Cholera!
Myślałam, że to prawda...
~Było nam dobrze, co?- Znów ten kobiecy głosik.
Trochę irytujący, ale pewnie dlatego, że mówił prawdę. Naprawdę mi się podobało, jego dotyk był cudowny.
Poruszyłam trochę stopami i ze zdziwieniem poczułam wilgoć między nogami. Cholera, podniecił mnie sen!
Choć ciężko byłoby się nie podniecić. Aiden jest seksowny do bólu, a do tego jego warczący głos, kiedy mnie pragnie... Ciarki przeszły mnie po plecach. Spojrzałam na wkurzoną Ine stojącą obok łóżka i podpierającą się po bokach.
Czekaj, czekaj. Czy Ine powiedziała, że słychać było moje jęki w całym domu? W głównym domu pełnym wilków?! Nakryłam się kołdrą, aż po samą głowę.
-Nie wnerwiaj mnie, Cam...-Ine zerwała ze mnie pościel jednym szybkim ruchem.
-Co ja zrobiłam? Cały dom słyszał jak jęcze...
O Boże! Cały dom! To znaczy, że Aiden też?!
-Zabij mnie proszę...-wyszeptałam w poduszkę. Ine zachichotała.
-Nie jest tak źle- Podała mi czystą koszulkę i dresy.- Ale może pocieszy Cię, że Aidena tu nie ma i nic nie słyszał?
Chyba się uśmiechnęłam, jedno zmartwienie mniej.
-A gdzie jest? -Nawet nie wiem czemu o to zapytałam. To trochę dziwne.
-Och... -Ine uśmiechnęła się do mnie dziwnie, a w jej oczach zobaczyłam srebrny błysk.- Jeżeli już musisz wiedzieć... Pojechał gdzieś ze swoją i twoją matka.
Co?
Co do kurzej stopy robi z moją matką?
I dlaczego jestem tym poirytowana? Przecież nie mogę być zazdrosna o własną matkę!
Ine przyglądała mi się badawczo. Jej ziolone oczy nagle zbladły, stały się szare...
Nagle przemówiła dziwnie strasznym głosem, który brzmiał jak skrzeczące staruszki.
-Piękna jak wschodzące słońce,
Szare oczy niczym morze,
Dumną wszystkich jest królową.
Choć ostatnią jest dziedziczką,
To jej ofiarują wszystko.Ine osunęła się na podłogę z jękiem bólu.
Co się tutaj stało?
_____________________________________
Robi się coraz bardziej zagmatwanie! A przy okazji kończy się ta cudna opowieść* ta chciałabyś!* ale mówię serio że niedługo koniec, rozdział krótki, ale następny dłuższy ^^
Pozdrowionka
CZYTASZ
Zniewolona przez fiolet
WerewolfKolor ich oczu tom 1 *fragment* -Ten szczeniak to Louis Sander, mój beta.- Bardziej stwierdził niż zapytał, ale i tak pokiwałam głową.-A ty? -Camille Sonest. -Więc Camille... Jako że Lou jest betą jego kara będzie szybka i kr...