Od razu mówię, że będzie tu mocno ckliwie, a to dopiero początek ;) mam nadzieję, że będzie fajny, moglibyście wyrazić swoją opinie w komentarzach. Będę czekać!
-Ała!-
Siedziałam na jego łóżku. Było cholernie wygodne. Moje ciało zapadało się lekko do środka, ale nie wgniatało.
A do tego pościel, taka przyjemna w dotyku i chłodna...
Jednak najlepszy był zapach, męski i zwierzęcy.
Zapach Aidena.
Westchnęłam i wstałam.
Skoro już jestem w sypialni wielkiego złego alfy, to czemu by nie skorzystać?
Może pora na małe przeszpiegi?
¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤
Spędziłam tutaj trochę czasu, czyt. jakieś dwie godziny.Okazało się, że alfa ma na szafce przy łóżku romanse. Przeczytałam kilka rozdziałów, ale nurtuje mnie jedno pytanie. Czy są one specjalnie dla mnie czy wyjął je ze swojej biblioteczki w gabinecie. Ten pokój wyglądał na zwykłą sypialnie, było tu tylko łóżko. Westchnęłam i padłam plecami na pościel.
Pomimo, że to łóżko jest tak cholernie wielkie, ja musiałam rzucić się na bok i uderzyć dłonią o nocną szafkę.
-Cholera!
Kiedy przycisnęłam dłoń do piersi i zagryzłam zęby powstrzymując szloch, usłyszałam dziwny dźwięk. Ze zdziwieniem spojrzałam na ścianę przede mną. Przed chwilą był tam tylko wielki obraz zajmujący całą ścianę, przedstawiający... wielki wazon? A teraz? Obraz przesunął się trochę, otwierając niczym rozsuwane drzwi. Zerknęłam na nocną półkę i zauważyłam guziczek pod blatem.
Jakie to zmyślne!
Wstałam kompletnie zapominając o pulsującej z bólu dłoni.
Zerknęłam w otwarte drzwi, lekko wsuwając głowę za próg. Okazało się, że jestem w garderobie.
Pokój 5 na 6m. Pełne półki ciuchów, ale tylko po prawej, lewa strona była całkowicie pusta. Aczkolwiek na pustych miejsach, nie było ani grama kurzu.
Przesunęłam palcami po rzędzie garniturów, podziwiając miły w dotyku materiał.
Zrobiłam kółko w dużej garderobie. Zawsze marzyłam o czymś takim...
Wyszłam z pokoju i usiadłam na łóżko.
Co mogę zrobić? Tak baaaaaardzo mi się nudzi.
Podniosłam prawą dłoń do włosów, żeby podrapać się w głowę, ale poczułam mocny ból. Łzy zakręciły mi się w oczach. Spojrzałam na dłoń, która strasznie spuchła i zrobiła się czerwona i sina.
Co do cholery?! Przecież tylko uderzyłam w szafkę!
-Camille!
Usłyszałam głośny wrzask Aidena, który odezwał się nie tylko w świecie rzeczywistym, usłyszałam go też w umyśle.
Kilka sekund a przede mną stał Aiden.
Jego wzrok szalał po pokoju, aż w końcu zatrzymał się na mnie. W jego wzroku ujrzałam fioletowe plamki.
O matko... Miałam ochotę krzyknąć-Bierz mnie!
Przełknęłam ślinę i spuściłam wzrok.
-Co się stało?-krzyknął.
Wystraszyłam się lekko.
Poczułam jego mocny uścisk na ramionach, zastanawiałam się co znowu zrobiłam. Głupia! Przecież grzebiesz mu w jego osobistych rzeczach i myślisz, że to nic?
Zamknęłam oczy, wewnętrznie gotując się na poniżenie, na słowa typu: jesteś nikim.
Usłyszałam delikatne tąpnięcie, a po nim ciszę. Powoli otworzyłam oczy i zerknęłam na niego.
Już nie wyglądał na wściekłego. Klęczał przede mną na jedno kolanko, niczym przed oświadczynami. Jego stalowe oczy były łagodniejsze i wpatrywały się we mnie, jakby nic nie było ode mnie ważniejsze. Na ten rodzaj spojrzenia, moje serce zareagowało szybszym rytmem.
-Camie (czyt. Camii)-szpenął cichutko i zbliżył do mnie swoją twarz, lekko, muskając usta.
Zapragnęłam więcej, ale odsunął się ode mnie z niewielkim uśmiechem. Zerwał nasz kontakt wzrokowy i delikatnie dotknął mojej dłoni.
Syknęłam z bólu. Jego ręka znieruchomiała, zerknął na mnie przez sekundę, po czym pochylił głowę, a jego usta znalazły się na nadgarstku, który piekł.
Pocałował bolosne miejsce, a ja poczułam uścisk na sercu.
-Bólu, bólu, znikaj-szepnął. Pomimo tego, że nie widziałam jego twarzy, wiedziałam, że się uśmiecha.-Moja matka zawsze tak robiła.
Jak można oprzeć się tak seksownemu, przystojnemu alfie jak on? Zwłaszcza, że teraz ukazał swoją łagodną, cholernie uroczą stronę?
-Chciałabym go otulić-pomyślałam niespodziewanie.
Poczułam wręcz impuls, aby objąć go ramionami.
Niczym wczoraj wieczorem, kiedy był taki smutny.
Tylko tym razem był jeszcze silniejszy.
Co tu się dzieje?
CZYTASZ
Zniewolona przez fiolet
WerewolfKolor ich oczu tom 1 *fragment* -Ten szczeniak to Louis Sander, mój beta.- Bardziej stwierdził niż zapytał, ale i tak pokiwałam głową.-A ty? -Camille Sonest. -Więc Camille... Jako że Lou jest betą jego kara będzie szybka i kr...