Tak jakby co to pomyliłam się ostatnio. W stadzie jest hierarchia
Alfa
Beta
Gamma
Delta
Epsilon
OmegaA w watasze Srebrnej Rzeki jest dużo gamm i kilka delt, a w większości stad jest masa delt i omeg. Epsilon jest rzadkim rodzajem w hierarchii. Prawie nie występuje.
Mogą być błędy, jak będę miała Internet to poprawię.
-Ine-
Nie wiem co się stało. Ostatnie co pamiętam to Aidena pochylający się nade mną i jego wkurzona twarz. Znowu zrobiłam coś co mu się nie podoba, ale mam to w dupie. Nie jestem jego lalką do zabawy!
Otworzyłam oczy i ujrzałam kolorowy sufit. Na pewno nie jestem u siebie. Nad moją głową widziałam wilki, walczące, śpiące... Zmieniłam pozycję, układając głowę w nogach i zobaczyłam... O matko! Aiden ma rysunek kopulujących wilków.
Usiadłam szybko. Rany dlaczego faceci myślą tylko o jednym?
Wstałam i ze zdziwieniem zauważyłam, że jestem wypoczęta. Jego materac jest nawer lepszy od mojego! Zapragnęłam znów się na nim położyć, ale widziałabym zbyt wiele.
Wstałam więc i ruszyłam do drzwi. Podrapałam się w udo i dopiero po sekundzie odkryłam, że nic nie stało mi na przeszkodzie. Spojrzałam w dół. Spałam w starej koszuli Louisa i majtkach. Nie przypominam sobie, abym się przebierała , a więc skąd miałam na sobie te ciuchy?
Nagle rozległo się pukanie. Pociągnęłam koszulkę w dół, próbując jakoś się zakryć.
-Tak?
-Camille Sonest? -była to zdecydowanie kobieta- jestem Ine, omega. Alfa przysłał mnie abym ci pomogła.
-Och...
Uchyliłam drzwi i wpuściłam Inę do środka.
Ine nie wyglądała jak omega. Była wysoka-jak wiele wilków- mierzyła tyle co ja. Miała słodką twarzyczkę w kształcie serca i opadające na zielone oczy, czarne włosy. Weszła do mnie swobodnie, jakby była u siebie, co było zadziwiające, omegi zazwyczaj były nieśmiałe.
-Mam nadzieję, że nie jesteś zła, że Cię przebrałam? Nic nie widziałam!-dodała szybko.
Lepsze to niż gdyby to Aiden mnie przebrał.
Aż zadrżałam na tę myśl.
-Nie przepadasz za nim? -lekki szept i oddech na moim uchu. Podskoczyłam i odwróciłam się szybko.
Ine stała za mną, dosłownie, nie widziałam między nami odległości, ale nie czułam jej ciała. Jej spojrzenie przeszywało mnie na wskroś, czułam jakby tym spojrzeniem wwiercała mi się w duszę.
-Nie jesteś zwykłą omegą, co?
Uśmiechnęła się, a ja zauważyłam w tym uśmiechu kły.
-Nie martw się Camille, jestem lojalna-mruknęła widząc moje zdenerwowanie.
Po chwili stało się coś co sprawiło, że polubiłam Inę pomimo jej dziwności.
-A tak w ogóle to też lubię "Zwariowane melodie*1".
Chyba znalazłam tu przyjaciółkę!
*1- Zwariowane melodie-
¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤
Ine jest na prawdę super! Jest w podobnym do mnie położeniu- jest omegą i jej życie nie przypomina życia delty, aczkolwiek jest dobre. Przynajmniej tak uważa. Ine jest bardzo miłą osobą, a do tego otwartą. Choć czasem zacina się, a jej żywe zielone oczy wyglądają wtedy na martwe. To trochę przerażające.Długo razem gadałyśmy, siedząc na łóżku alfy.
Nie wiem czy wspominałam... Ale to łóżko jest cholernie wygodne! Była już piętnasta i wtedy Ine wstała.
-Wybacz, ale muszę iść-szepnęła i przytuliła mnie.-Niedługo przyjdzie Aiden, ubierz się ciepło.
Ubierz się? Ciepło?
-Po co?
Uśmiechnęła się do mnie tajemniczo. Poczułam dziwną zmianę temperatury. Chłód otoczył mnie szybko, podniosły mi się włoski na rękach.
-Ine wie wiele rzeczy- to było mega przerażające, Ine przemówiła trzema głosami, a żaden nie należał do niej.
Po tych słowach, Ine wręcz wypadła z pokoju, usłyszałam tylko trzask drzwi.
Już nic nie ogarniam!
Najpierw bycie niewolnicą, bipolarność Aidena, mój dziwnie warczący głos, a teraz przerażający głos Ine.
A to wszystko przez Aidena- Pomyślałam i podałam plecami na łóżko, tuż pod sufitem wilków.
Nagle rozległo się pukanie. Podniosłam się szybko i w biegu otworzyłam drzwi. Stał za nimi Aiden i właśnie mierzwił swe czarne włosy. Gdy znalazłam się na progu, podniósł na mnie swe lodowe oczy. Uśmiechnął się.
-Camie... -Wyszeptał cicho. Czemu dopiero teraz zauważyłam jak wypowiada moje imię?Cholera jasna, weź się w garść!
-Tak?
-Co powiesz na randkę?
CZYTASZ
Zniewolona przez fiolet
WerewolfKolor ich oczu tom 1 *fragment* -Ten szczeniak to Louis Sander, mój beta.- Bardziej stwierdził niż zapytał, ale i tak pokiwałam głową.-A ty? -Camille Sonest. -Więc Camille... Jako że Lou jest betą jego kara będzie szybka i kr...