-Potrzeba-
Aiden POV
-Nie marnuj czasu na człowieka, którego nie pokochasz.
Marnować czas? Na nią?
Przecież to niemożliwe. Moje zmysły działały tylko na nią, moje serce biło tylko dla niej, moje życie było w jej rękach, mój czas także.
Zdezorientowany rozluźniłem mięśnie, a ona się odsunęła. Uśmiechnęła się i odwróciła.
Odchodzi ode mnie.
Ta myśl była jak strzał srebrną kulą, prosto w serce.
Wracaj.Nie zostawiaj mnie.
Nie odchodź.
Wyobraziłem ją sobie.
Jej blond włosy, praktycznie w platynie. Srebrne oczy, które patrzyły na mnie z pożądaniem, lekko przymróżone, we mgle. Jej twarz. Jej cudowna owalna twarz i lekko puciate policzki. Czerwone opuchnięte od całowania usta. Kształtne ciało, figura klepsydry, niezły tyłek i cycki.
Wyobraziłem ją sobie jak leży w sypialni na moim łóżku, poprawka. Na naszym łóżku. Jej ciało jest w gorączce, a satynowa pościel przyjemnie ją chłodzi. Dotykam jej skóry, zbliżam głowę do szyi, oznaczam ją...
Nawet widzę jak kilka lat później siedzi na fotelu w naszym salonie, a na jej kolanach buja się maleństwo.
Nasze maleństwo.
Spojrzałem na jej odchodzącą sylwetkę. Jeżeli odejdzie teraz- nigdy już jej pewnie nie zobaczę.
Moje serce umrze.
~Łap ją! Należy do nas! Zamkniemy ją, pokocha nas! -Mój wilk krzyczał w rozpaczy.
Nie. Nie mogłem jej tego zrobić. Wiem jak wilki radzą sobie z niechętnymi partnerkami, ale nie zamierzałem tak działać. Miałem pewne zasady.
Nie zabiorę jej pod klucz, ale nie mogę pozwolić jej odejść.
" Nie marnuj czasu na człowieka, którego nie pokochasz. "Było więc tylko jedno wyjście. Musiałem jej udowodnić jak bardzo się myli.
Jeden krok. Jakbym poruszał się w budyniu. Drugi krok. Poczułem jak przyśpiesza mi serce. Trzeci krok.
-Kocham Cię! -Krzyknąłem.
Zatrzymała się.
Tak jak moje serce na te ułamki sekund.
¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤
Camille POV
Zatrzymałam się.
"Kocham cię".
Kocha mnie?
To było jednym z najpiękniejszych słów jakie w życiu usłyszałam. Aiden, wielki alfa, który rządzi jedną z największych watah. Do tego jeden z najprzystojniejszych mężczyzn jakich widziałam. Jaka dziewczyna nie zakochałaby się w brunecie, którego oczy mienią się błękitem i fioletem?
Jednak co z tego, że mnie kocha? Potrzebuje wilka, który da mu potomków inaczej będzie musiał odejść ze stanowiska. Nie chcę, żeby jego miłość przerodziła się w nienawiść.
-Nie możesz mnie kochać. Musisz mieć samicę a-alfa-Mówiąc to zająkałam się przy jednym słowie, które nie chciało przejść mi przez gardło.
Warknął.
-Co mnie to obchodzi. Mogę robić co chcę.
Zrobił krok w moją stronę. Słyszałam uderzenie buta o podłogę. Zadrżałam.
-Nie... Nie możesz... Ja...
Byłam zdezorientowana. Walczyły we mnie dwa pragnienia. Jedno, które chciało szczęścia Aidena, a drugie bardziej pierwotne-chodziło o moje szczęście.
~Walcz o niego, może być nasz jeśli tylko zechcesz.-Głos w mojej głowie sprawił, że zrozumiałam.
Pragnęłam go i miałam gdzieś to co powiedzą inni. A może nawet to co myślał on sam.
Pragnęłam go.
Teraz.
Zaraz.
Już!!!
Odwróciłam się.
Stał za mną, dzieliły nas centymetry, spojrzałam w jego oczy i sięgnęłam do jego paska. Dotknęłam guzika od jego spodni.
-Potrzebuję Cię.
___________________________________
Uła... Robi się gorąco! To co widzimy się za tydzień?
W ogóle to dziękuję za tyle komentarzy! Uwielbiam je czytać. WSZYSTKIE!!! Może nie odpowiadam na wszystkie, choć próbuje! Jeszcze raz dziękuję za komentarze i pozytywne słowa oraz myśli.
Bye!
CZYTASZ
Zniewolona przez fiolet
WerewolfKolor ich oczu tom 1 *fragment* -Ten szczeniak to Louis Sander, mój beta.- Bardziej stwierdził niż zapytał, ale i tak pokiwałam głową.-A ty? -Camille Sonest. -Więc Camille... Jako że Lou jest betą jego kara będzie szybka i kr...