Boli...

1.5K 131 4
                                    

Wracałam właśnie z biblioteki wraz z Dor, gdy minęła nas Lily. Płakała i prawdopodobnie nawet mnie nie zauważyła. Poczułam ból w sercu.

- Powinnam do niej iść - odparłam w stronę przyjaciółki

- Rozumiem leć

 Nie było trzeba mi niczego więcej. Pobiegłam w stronę Pokoju Wspólnego Gryfonów, a później prosto do dormitorium dziewczyn. Spróbowałam wejść, ale było zamknięte. 

- Lilka otwórz! - krzyknęłam, ale nie uzyskałam odpowiedzi - Proszę! Porozmawiaj ze mną! Co się stało? To ja Sara. Otwórz... 

 Nagle usłyszałam dźwięk otwierającego zamka. Szybko przeszłam przez drzwi i rozejrzałam się. Zobaczyłam jak siedzi na łóżku cała zapłakana, a w prawej ręce ściska różdżkę. 

- Lily, co się stało? - spytałam delikatnie siadając obok niej 

 Szybko zostałam pochwycona w uścisk, a moja szata zaczęła robić się mokra, ale nie zwracałam na to szczególnej uwagi. Delikatnie gładziłam dziewczynę po włosach czekając, aż się uspokoi. Nie wiem ile minęło, ale w końcu dziewczynie skończyły się już łzy.

- Powiesz mi o co chodzi? - spytałam delikatnie, a ona pokiwała głową

- Ja... siedziałam na błonach i gadałam z dziewczynami... W pewnym momencie usłyszałam jak chłopacy znów się kłócą. Wiesz Huncwoci i Severus - odparła, a mnie zdziwiło, że nie powiedziała zdrobniale jak to obie często robiłyśmy - Skończyło się na wymianie zaklęć. James i Syriusz znów wymierzali zaklęciami w twojego brata - zacisnęłam ręce w pięści, ale nic nie powiedziałam

 Miałam się w to nie wtrącać. Więc czemu moje serce znów krwawi? Czemu czuje jak ponownie rozdziera się na pół? 

- Oczywiście stanęłam w obronie Severusa, ale on wtedy... on... - i ponownie wybuchła płaczem

- Co ci zrobił? - spytałam z troską, ale i wściekłością

- Nazwał mnie... szlamą - odparła, a ja przytuliłam ją mocno do siebie - On był moim przyjacielem. Starałam się ignorować jego zachowanie w stosunku do innych czarodziei z mugolskich rodzin, ale... ja już nie mogę 

 Czułam jak ponownie moknie mi koszula. 

- No już spokojnie. Wiem, że boli, ale nie możesz marnować na niego łez - odparłam

- A co z chłopakami? Co zrobili? - spytałam

- Remus nie zwracał na to uwagi, a Peter tylko się przyglądałam. Syriusz patrzył na Severusa jak zwykle, a James... ten kretyn kazał mu mnie przepraszać, jakby sam nie był lepszy! - krzyknęła 

- On się po prostu zdenerwował - próbowałam go usprawiedliwić 

- Jest aroganckim dupkiem z wygórowanym ego - odparła 

  - Wiem, że go nienawidzisz, ale nie ma tylko złych cech. Ma wiele dobrych - zapewniłam

  - Niby jakich? - spytała ciągając nosem i położyła głowę na moich udach, a ja zaczęłam delikatnie głaskać jej włosy

- Jest zabawny... - zaczęłam, ale mi przerwałam

- Chodzi ci o te ich głupie kawały?

- Nie wszystkie są głupie i myślę, że sama byś się z wielu śmiała, gdybyś się do nich przekonała

- Wątpię - mruknęła

- Wracając jest zabawny, zdolny, odważny, trochę zbyt pewny siebie...

- Trochę?

- No dobrze za bardzo pewny siebie i na pewno do końca wierny przyjaciołom - odparłam 

- Zachowuje się jak dziecko - odparła 

- Wiem, ale dorośnie. Jestem tego pewna 

- Skoro tak uważasz - odparła i już po chwili zasnęła

 No tak całonocna nauka nie jest dobra. Odłożyłam ją i nakryłam kołdrą, po czym wyszłam z dormitorium. Za drzwiami stał James oparty o ścianę. 

- Sara, ja... dziękuje i przepraszam - odparł

- Podsłuchiwałeś?

- Kawałek - odparł, a ja wywróciłam oczami i założyłam ręce - No dobra całość - westchną, a ja spróbowałam go minąć

 Niestety on złapał mnie za nadgarstek. Odwróciłam się do niego.

- Przepraszam - powtórzył 

- Moje serce rozdziera się na pół - odparłam - Boli... - dodałam i poszłam 

 Gdy zeszłam po schodach zobaczyłam resztę Huncwotów. Byłam zła i na nich i na Severusa. Przeszłam obok nich bez słowa.

- Sara! - krzykną Lunio

 Odwróciłam się do niego. Niby nic nie zrobił, ale...

- Stało się coś? 

- Nic po prostu byłam u Lily i opowiedziała mi trochę o tym co stało się na błonach - wyjaśniłam, a on spochmurniał

- Słyszałaś? Przepraszam... - odparł drapiąc się po karku

- Nic nie zrobiłeś

- No właśnie, powinienem był coś zrobić - odparł 

 Uśmiechnęłam się delikatnie.

- Nie bądź dla siebie zbyt surowy, to twoi przyjaciele. Może za rok dorosną i nie będą miotać w każdego zaklęciami - westchnęłam 

- Każdy w końcu dorasta - odparł, a mi przypomniał się sen, który miałam na wróżbiarstwie

- Masz racje - przytaknęłam spoglądając na rozmawiających trochę dalej Huncwotów

- Idziemy się pouczyć? Myślę, że powinieneś powtórzyć jeszcze transmutacje - odparłam na co chłopak się zaśmiał

- Rzeczywiście jesteś jak korepetytorka nas wszystkich - zaśmiał się, a ja pokiwałam głową

- Chłopacy! Idziemy się uczyć - zwróciłam się w ich stronę

 Wszyscy jęknęli. 

- Dziewczyno my mamy transmutacje opanowaną w małym palcu - odparł Syri na co ja wybuchłam śmiechem

- W to nie wątpię, ale powtórzyć nigdy nie zaszkodzi - stwierdziłam i wyszłam wraz z Remi'm, a za nami ruszyła reszta idąc jak na ścięcie

Huncwoci i Sara SnapeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz