Prawda jest najważniejsza

1.5K 138 5
                                    

 W końcu byłam znów na peronie. Cieszyłam się niesamowicie. Wolałam siedzieć nad książkami w tej pięknej szkole, niż spędzać wakacje leniąc się w domu z wiecznie pijanym ojcem. Na sobie miałam krótkie spodenki, czarną koszulkę i mimo ciepłego dnia bluzę. Tak jak na Pokątnej. Za sobą ciągnęłam dość ciężki kufer. Z bratem rozdzieliliśmy się natychmiast. To dobrze, ponieważ już po chwili podeszła do mnie Lily.

- Hej jak tam wakacje? - spytała z uśmiechem

- Znośnie - skłamałam zakrywając smutek lekkim grymasem

 Zaśmiała się cicho, ale nic już nie mówiła. Nagle podeszłą do nas jakaś para z starszą dziewczyną. 

- A właśnie, to jest Sara, moja przyjaciółka - przedstawiła mnie, a ja uśmiechnęłam się do nich

 Dziewczyna prychnęła, ale para natychmiast się uśmiechała.

- Miło mi poznać - odparłam

- Nam również, wiele o tobie słyszeliśmy - odpowiedział jej ojciec 

- Naprawdę? - spytałam zdziwiona

- Oczywiście mówiła, że jesteś niesamowicie mądra - odezwała się kobieta

 Zarumieniłam się lekko.

- Nie bardziej niż Lily - odparłam

- Jesteś o wiele bardziej. Założę się, że miałaś sama najwyższe oceny - stwierdziła

- To się przeliczysz. Dostałam zadowalający z ONMS - odparłam

- Żartujesz? - spojrzała na mnie zdziwiona

- Każdy ma słabe strony - odparłam

 Dziewczyna ponownie prychnęła. Spojrzałam na nią zdziwiona. 

- Stało się coś? - spytałam ją

- To Petunia - przedstawiła ją Lily

- Po co ci ta bluza? - spytała z niechęcią - Przecież jest ciepło

 Już miałam coś powiedzieć, gdy usłyszałam znajomy głos. 

- Sara! - odwróciłam się i zobaczyłam Remusa

- Remi! - krzyknęłam i przytuliłam chłopaka

- Hej Lily - uśmiechną się do dziewczyny, a ona odwzajemniła gest

- Dzień dobry - zwrócił się do jej rodziców

- Dobry młodzieńcze - przywitał się ojciec Lily

- To my może już pójdziemy - odparłam biorąc chłopaka za rękę

- Oczywiście my też będziemy się już zbierać - odparła matka Rudej

- Do widzenia - pożegnałam się i pociągnęłam chłopaka

 Wraz z chłopakiem ruszyliśmy w stronę pociągu. 

- No już zwolnij - zaśmiał się Lunio, a ja westchnęłam i zwolniłam

- Nawet nie wiesz jak się cieszę, że przyszedłeś - odparłam

- Domyślam się 

 Zaśmiałam się i pocałowałam blondyna. W czasie wakacji sporo podrosłam, choć wciąż byłam o głowę niższa od Remusa. Razem ruszyliśmy zająć przedział. Gdy tylko zasieliśmy dołączył do nas James, a za nim Syriusz. Później przyszła jeszcze Dor i usiadła z nami. Na końcu weszła Diana i Peter, tylko taki trochę odmieniony.

- Łał Glizdogonie, co ci się stało? Wyglądasz... - zaczął James, ale chyba nie mógł znaleźć słowa

- Nieźle - skończyłam za niego

- Prawda? - spytała Diana dumna - Bieganie działa cuda 

- Namówiłaś Petera do biegania? - spytał Remi, a dziewczyna zaśmiała się

- Oczywiście

- A słodycze? - spytał Syriusz

- Nie mogę mu zakazywać, sama jem je na potęgę - zaśmiała się i oboje usiedli

 Glizda naprawdę się zmienił. Był wyższy, bardziej wysportowany i nawet z twarzy był jakoś przystojniejszy. Jednak, gdy wraz z Dianą zaczął obżerać się słodyczami wiedziałam, że to ten sam chłopak, którego poznałam niecały rok temu. W końcu i ja zrobiłam się głodna. Wyszłam mówiąc, że pójdę dogonić czarownicę z wózkiem. 

 Gdy tylko to zrobiłam napotkałam Lily.

- Hej - przywitałam się 

- Cześć - odparła 

 Przez chwilę panowała cisza, aż dziewczyna odezwała się.

- Powiedziałaś im? - spytała, a ja otworzyłam szerzej oczy

 Wskazała na bluzę.

- Czy mówiłaś czemu ją nosisz? - wyjaśniła, a w moich oczach pojawiło się jeszcze większe zdziwienie

- Wiesz? - przytaknęła - Skąd?

- Severus powiedział mi rok temu - wyjaśniła smutna - Powinnaś im powiedzieć, albo chociaż mu

 Spojrzałam na nią zdziwiona. 

- Nie to, że pochwalam to z kim się zadajesz - zaprzeczyła od razu - Jednak sama mówiłaś, że im ufasz 

- Masz rację, ale nie chcę, aby on się martwił - odparłam

- O mnie mowa? - usłyszałam za sobą znajomy głos

- Remi! - krzyknęłam zaskoczona i odwróciłam się 

- Stało się coś? - spojrzał na mnie zmartwiony

- Tak, jest coś o czym chciałabym ci powiedzieć - odparłam spoglądając na niego

- Wszystko gra? 

- Chodź - odparłam tylko i pociągnęłam na koniec pociągu

 Gdy tylko wyszliśmy na zewnątrz zamknęłam drzwi.

- Ja... pytałeś się mnie wcześniej po co mi ta bluza - zauważyłam 

- Tak, ale nie uzyskałem odpowiedzi - przytakną

- Wiesz, ja... nie chciałabym, aby wszyscy wiedzieli - odparłam 

 Spojrzałam na niego, a on przytulił mnie. Chciałam tak zostać na zawsze. W końcu, gdy się odsuną nie miałam wyjścia. Zdjęłam niepewnie bluzę i odwróciłam się odgarniając włosy, które urosły mi już do łopatek. Nie widziałam miny Remusa, a nic nie mówił. Nagle poczułam jego ciepłe ręce, gdy delikatnie mnie objął.

- Kto? - spytał spokojnie, ale jego głos delikatnie zadrżał 

 Westchnęłam. 

- Ojciec - odparłam po chwili - Od dziecka to robił. Co wakacje 

 Poczułam jak odwraca mnie w swoją stronę.

- Dlaczego? 

- Nie wiem. Zawsze jak wracał pijany. Podobno przypominałam mu matkę 

- To nie powód, aby cię bić - stwierdził

- Wiem i nie usprawiedliwiam go - odparłam - Mam pieniądze. W wakacje często sobie dorabiałam. Jak skończę w końcu siedemnaście lat wyprowadzę się - odparłam

- Ale zanim to czekają nas jeszcze jedne wakacje - zauważył

- Wytrzymam - stwierdziłam 

- Nie pozwolę ci wrócić - odparł ostro jak nigdy 

- Ale...

- Nie i koniec! - krzykną, a w jego głosie zabrziała twarda nuta - Wymyśle coś. Razem wymyślimy - spojrzał na mnie 

- Dobrze, jeszcze jest czas - zapewniłam

 W tym momencie przytuliłam go. Kocham Remusa i wiem, że on kocha mnie.

Huncwoci i Sara SnapeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz