Korepetycje

2.9K 183 25
                                    

*Sara*

 Biegłam ile sił w nogach do biblioteki. Że też pani Babbling musiała, akurat dzisiaj poprosić mnie na słówko. Eh... Na całe szczęście dotarłam na miejsce równo o czasie. Szybko zobaczyłam stolik, przy którym siedziała cała czwórka chłopaków. Poprawiłam torbę i podeszłam do nich. 

- No to co zbieramy się - odparłam z uśmiechem w stronę Petera 

- Gdzie? - spytał zdziwiony, a ja uśmiechnęłam się

- W Hogwarcie jest wiele starych sal lekcyjnych. Skoczymy do jednej z nich i tam poćwiczymy - odpowiedziałam - No więc pożegnaj się z kolegami, a ja skoczę jeszcze po książki - dodałam 

 Już po chwili krążyłam pomiędzy półkami zastanawiając się od czego zacząć. 

*Remus* 

 Siedzieliśmy w bibliotece wraz z Peterem czekając z nim na korepetycje. Ja jak zwykle czytałem książkę, a James i Syriusz dyskutowali nad tym jak najłatwiej wrzucić ślizgonom łajnobomby za szatę. Naglę usłyszeliśmy otwieranie drzwi, a do środka wręcz wbiegła czarnowłosa. Podeszła porozmawiać z Glizdogonem. Spojrzałem nad nią z znad książki. Była piękna. Nie nosiła tonu makijażu jak inne dziewczyny. Taka drobna i delikatna. Gdy dotarło do mnie, że gapię się na nią szybko ukryłem swoją twarz w książce. Mimo to nie mogłem się powstrzymać, aby nie zerknąć na nią. 

- Luniek! - usłyszałem krzyk Syriusza

- Nie wydzieraj się tak jesteśmy w bibliotece - skarciłem go 

- No właśnie. Peter i Sara już poszli. Idziemy do dormitorium? - spytał, a ja pokręciłem głową

- Ja zostaje 

- Jak chcesz, do zobaczenia - odparł James i wyszli dyskutując tym razem na temat jak sprawić, aby łajnobomby wybuchały w określonym momencie

 Ponownie wróciłem do książki, ale przed oczami miałem czarne jak węgiel oczy krukonki. Co się ze mną dzieje?

*Sara*

 Starałam się, aby korepetycje nie były nudne. Peter jest dobrym czarodziejem, ale ma straszne problemy z koncentracją. Nie jest na tyle zdolny, aby nie przykładać się i wszystko umieć, jak niektórzy. Do tego cały czas go coś rozpraszało. Dobrze, że zabrałam go do pustej sali, bo przynajmniej nie było nikogo, aby go rozpraszać. 

- No spróbuj jeszcze raz. Musisz się skoncentrować - zachęciłam go 

 Chłopak w końcu skoncentrował się i mu wyszło... no prawie. Jeż miał igły pomiędzy kolcami, ale tak to świetnie. 

- Gratulacje - powiedziałam szczęśliwa 

- No udało się - przyznał z uśmiechem 

- Widzisz wystarczy się skoncentrować i można wiele osiągnąć - odparłam - A teraz spróbujemy coś innego - dodałam 

 Posiedziałam jeszcze z nim trochę i poprosiłam aby poćwiczył.

- Co wiesz o animagach? - spytał nagle

- To niesamowicie trudna sztuka. Pozwala czarodziejowi zmieniać się w jedno zwierze. Gdy to opanujesz nie musisz używać różdżki, ani mocno się skupiać. Np McGonagall zmienia się w kota, albo... Nie ważne - przerwałam 

- A teoretycznie jaka jest szansa, że ktoś w wieku szkolnym może opanować tą sztukę? - drążył, a ja spojrzałam na niego 

 Był zawzięty. Nie pytałam dlaczego o to pyta. Nie miałam zamiaru. Jeszcze później zacząłby bać się mi je zadawać, a chodzi tu o to, żebym go nauczyła czego nie umie. 

- Niestety bardzo nikłe. Trzeba mieć sporo szczęścia, gdyż to bardzo ryzykowne, ale jak ma się dobry powód i ambicje może wyjść - odpowiedziałam i zaczęłam chować już rzeczy 

- Ale jest możliwe? - dopytał, a ja przytaknęłam 

- No dzisiaj poćwiczyliśmy Transmutacje. Jak znajdziesz czas to poćwicz jeszcze trochę - poprosiłam - Czym chcesz się zajmować następnym razem? - spytałam 

- Ja... może Historii Magii? Zawsze na niej zasypiam - odpowiedział, a ja zaśmiałam się cicho 

- Mi też zawsze chce się spać - przyznałam - Nie ma sprawy, w takim razie do zobaczenia - pożegnałam się i wyszłam 

Huncwoci i Sara SnapeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz