Mimo moich modłów w końcu nadszedł czas pojechać do cioci na święta. Właśnie weszłam do pociągu wraz z Dor.
- Chodź znajdziemy przedział - zaproponowała moja przyjaciółka
- Wiesz, myślę, że poszukam brata. Muszę z nim jeszcze porozmawiać przed dojazdem. Poza tym mało czasu ze sobą spędzaliśmy ostatnio - odpowiedziałam uśmiechając się lekko
- Spoko, to do zobaczenia - pożegnała się przytuleniem i ruszyła w przeciwną stronę
Ja natomiast zrobiłam ledwo pięć kroków i zostałam porwana do jednego z przedziałów. Wystraszona spróbowałam się wyrwać, ale napastnik był silniejszy. Już po chwili usłyszałam charakterystyczny dla huncwotów śmiech. Westchnęłam ciężko i spojrzałam na osobę trzymającą mnie w ramionach.
- Co ty robisz Syriusz? - spytałam widząc jego rozbawione stalowe oczy
- Właśnie porwałem dziewczynę - odpowiedział z uśmieszkiem - Lunatyk, to dla ciebie - dodał i opuścił na jego ramiona
Remus nieźle się zarumienił, a pozostała trójka zaczęła się śmiać na cały głos. Uśmiechnęłam się do blondyna.
- No to co tam u naszej Prince? - spytał James, a ja spojrzałam na niego zdziwiona
- Prince?
- Profesor Slughorn tak do ciebie mówi. Sprawdziliśmy i okazało się, że twoja matka miała tak na nazwisko - odpowiedział Remus
- I co w związku z tym? - spytałam wciąż nie rozumiejąc
-To, że nie możemy do ciebie mówić Snape - zauważył Peter
- Wiecie ja mam też imię - stwierdziłam rozbawiona
- E tam, Prince lepiej - odparł James, a ja wywróciłam oczami
- Jak chcecie - powiedziałam zrezygnowana nie ukrywając uśmiechu, który pojawia się zawsze w ich towarzystwie
Jeszcze chwilę pogadaliśmy i już miałam iść, gdy drzwi otworzyły się szeroko, a w nich stanęła Dor. Widząc mnie siedzącą na kolanach Lupina uśmiechnęła się znacząco. Natychmiast wstałam zmieszana.
- Myślałam, że poszłaś do brata - odparła
- Szłam, ale zostałam "porwana" - wytłumaczyłam spoglądając na Syriusza
Dor zaśmiała się, a ja wraz z nią.
- Dobra ja już idę, do zobaczenia huncwoci - odparłam i pospiesznie wyszłam
Usłyszałam jeszcze jakieś głosy, ale zignorowałam je natychmiast, gdy zobaczyłam siedzącego w przedziale brata, wraz z Lily.
- Hej - przywitałam się wchodząc do środka - Mogę się dosiąść?
- Pewnie - odpowiedziała Lily
Usiadłam obok brata i uśmiechnęłam się smutno. Chwilę we trójkę pogadaliśmy, gdy Ruda stwierdziła, że idzie poszukać czarownicy z wózkiem. Zostałam sama z bratem.
- Jak myślisz, będziemy musieli jechać później do ojca? - spytałam patrząc w okno ze smutkiem
- Nie wiem, ale będzie dobrze - przytulił mnie
- Chyba sam w to nie wierzysz - odparłam, ale wtuliłam się w brata
W końcu dotarliśmy na stację. Spojrzałam przez okno. Ciotka stała i rozmawiała z jakąś kobietą. Westchnęłam ciężko.
- No i jesteśmy - odparłam
Wychodząc z pociągu pożegnałam się jeszcze z Lily i już miałam ruszyć do ciotki, gdy ponownie dzisiaj zostałam złapana i podniesiona w pasie.
- A z nami się nie żegnasz? - spytał James z przesadzonym smutkiem
- Potter odstaw mnie - rozkazałam
- Ale jesteś taka leciutka i malutka - powiedział rozbawiony
- Proszę, śpieszę się - naciskałam
- Okej, już już - odparł i puścił mnie
Już miałam iść, gdy zatrzymał mnie ktoś jeszcze. Spojrzałam w tamtą stronę i zobaczyłam Remusa. Uśmiechnęłam się delikatnie.
- Sara, ja... - zaczął drapiąc się po głowie
- Jeśli chodzi o to w pociągu... - zaczęłam, ale mi przerwał
- Nie! Chciałem cię o coś zapytać - wyjaśnił
- To pytaj - zachęciłam go
Spoglądałam z dołu na jego lekko podrapaną twarz.
- Sara, czy... - zaczął, ale przerwał mu krzyk
- Sara Hope Snape! - usłyszeliśmy głos mojej ciotki
Podeszła do nas z postawą mówiącą "Jesteście gorsi ode mnie".
- Ile każesz nam jeszcze na ciebie czekać? - spytała oschło, a ja skarciłam się w myślach
Zupełnie o niej zapomniałam, gdy pojawił się Remus. Wielki błąd. Muszę go teraz jakoś naprostować.
- Przepraszam ciociu. Obiecuję, że więcej się to nie zdarzy. Żegnałam się tylko z przyjaciółmi - odparłam, a kobieta spojrzała sceptycznie na Remusa, a później Huncwotów i Lily stojących nieco dalej
- Powinnaś znaleźć sobie lepszych znajomych - powiedziała z pogardą - Chodźmy już, Severus! - krzyknęła w stronę brata - Idziemy
Odchodząc posłałam przepraszające spojrzenie w stronę przyjaciół i zobaczyłam, że nie tylko ja jestem niezadowolona z powrotu. Syriusz nawet nie krył obrzydzenia matką. Westchnęłam i powlokłam się za ciotką. Mam złe przeczucia.
CZYTASZ
Huncwoci i Sara Snape
FanfictionPowieść jak sam tytuł wskazuje będzie o huncwotach i Sarze, bliźniaczce Severusa. Rozpocznie się od ich wspólnego spotkania. Zapraszam do czytania :)