Rozdział 11

1.2K 87 29
                                    

~*~

*Fuyuka*

Chciałam już wejść głębiej do pomieszczenia, ale zatrzymałam się w pół kroku. 

"Czym ja mam to posprzątać?"- Pomyślałam i obróciłam się w stronę korytarza. Następnie obejrzałam się po korytarzu, za jakimś składzikiem, czy czymś podobnym.

Jednak zaraz mentalnie chciałam się uderzyć w twarz. Przecież to jest wątpliwe by te wszystkie drzwi były podpisane. Westchnęłam i wyszłam z pokoju uprzednio zamykając drzwi. Spojrzałam najpierw w prawo, a następnie w lewo. 

Przez myśl przeszło mi by poszukać tego kurdupla, ale chyba dość mocno go wkurzyłam. Westchnęłam i ruszyłam w prawo, rozglądając się z nadzieją, że drzwi będą oznakowane. 

"Wolałabym jednak wrócić za mury."- Pomyślałam kierując wzrok w sufit. 

Szłam tak przez dłużą chwilę i poczułam jak z kimś się zderzam. Poleciałam na ziemie i prawdopodobnie obiłam sobie pupę. Skrzywiłam się lekko i spojrzałam na osobnika na którego wpadłam. 

Był to chłopak średniego wzrostu. Miał smukłą twarz, mały nos, okrągłe seledynowe oczy oraz brwi, i włosy o kolorze czekoladowym. Miał na sobie mundur, który wyglądał podobnie jaki widziałam u Levi'ego oraz Hanji-san.

- Przepraszam, zagapiłam się.- Wydukałam i wstałam z podłogi.

Ten kiwnął tylko głową. Chciałam już ruszyć dalej, ale przypomniałam sobie czego szukałam.

- Ej- Zagadnęłam jeszcze chłopaka.- Wiesz gdzie są jakieś środki czystości?- Zapytałam go, a ten spojrzał na mnie z przymrużonymi oczami. 

Kiwnął głową na tak, a ja się szeroko uśmiechnęłam. 

- A pokażesz mi gdzie?- Zadałam kolejne pytanie.

Ponownie kiwnął głową. Jeśli było to możliwe to uśmiechnęłam się jeszcze szerzej. Chłopak zawrócił i spokojnym krokiem ruszył przed siebie, a ja skierowałam swoje kroki za nim. Nie odzywaliśmy się, ale postanowiłam przerwać ciszę po 10 minutach. 

- Emm... Więc jak się nazywasz?- Zagadnęłam.

- Eren.- Odpowiedział obracając się do mnie i lekko uśmiechając.- A ty?- Zaraz dodał.

- Fuyuka, miło mi!- Zawołałam z uśmiechem.- Od jak dawna tu jesteś?- Zapytałam zaciekawiona.

- Kilku lat.- Odpowiedział wymijająco, a ja wzruszyłam ramionami. 

- Aha.

Na tym nasza konwersacja się zakończyła. Głównie, dlatego że chłopak zatrzymał się przed jakimiś drewnianymi drzwiami. Te korytarze były naprawdę długie. 

- To tutaj. Znajdziesz tu wszystko co potrzebne.- Wytłumaczył.

- Dziękuję.- Odpowiedziałam wdzięcznie, a następnie otworzyłam składzik. 

Kątem oka spojrzałam jeszcze na chłopaka, ale ten już był kilka metrów dalej. W pokoju były jakieś płyny, wiadra, szczotki i tym podobne przyrządy do sprzątania. Chwyciłam wszystko co i potrzebne, a butelki z chemią wrzuciłam do wiadra. 

Z tym wszystkim ruszyłam w stronę pokoju, a gdy już tam dotarłam zabrałam się za sprzątanie. 

*Sześć godzin później*

W pokoju nie było już kurzu i ogólnie było już czysto. Została tylko połowa pleśni w pokoju. Westchnęłam zmęczona i usiadłam na podłodze. Na ścianach już tego obrzydlistwa nie było, ale na suficie owszem. Zauważyłam też wcześniej, że mam piętrowe łóżko. Szczerze to było mi to na rękę. Oparłam się o ścianę i zamknęłam oczy. 

*Dwie godziny później*

Powoli zaczęłam otwierać oczy. Przeciągnęłam się i usłyszałam strzelanie kości. Poczułam pod plecami miękki materiał. 

Zmarszczyłam brwi. Jeśli zasnęłam, to raczej na podłodze. Otworzyłam oczy i rozejrzałam się po pomieszczeniu. 

Było tu czyściej niż kiedy zasnęłam. Uniosłam jedną brew i spojrzałam na sufit. Po pleśni, która tam była, nie było ani śladu, tak samo jak po tych wszystkich sprzętach. 

Niby wiecie jestem szczęśliwa, że nie muszę już tego sprzątać, ale chciałabym wiedzieć kto to posprzątał. Westchnęłam i przewróciłam się na bok.

"Później o tym pomyślę."- Pomyślałam zasypiając. 

~*~

Cześć!

Witam was po prawie miesięcznej (lub miesięcznej) przerwie. Od razu bardzo was przepraszam za moją tak długą nie obecność. Postaram się to nadrobić! Szkoła to jednak kradnie czas, a do tego nie rozumiem chemii ;-; Pyta mnie z tych zadań ;-; Boże drogi co za kobieta... Ehh... No dobra. Postaram się ponownie wstawiać regularnie lub nie w takich dużych odstępach czasowych. Nie wiem co mam jeszcze napisać :v Choć wiem, że nie dam was rady przeprosić za tak długą nieobecność. Ehh... Dobrze ja uciekam, bo w końcu nigdy tego nie przeczytacie ;-;

Bayooo!!!

Kazenakii

PS.

KOMENTUJCIE!!!!!!

ORAZ

GWIAZDKUJCIE!!!!!!

Piosenka:

  I T ' S G O N N A B E M E Chihaya x Taichi  

Jedna decyzja | Shingeki No KyojinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz