- Drodzy państwo, zaczynamy licytację - męski głos rozbrzmiał przez mikrofon. Publiczność z zaciekawieniem spojrzała w jego stronę. Niespiesznie poprawił starannie zawiązaną muszkę. - Jako pierwsza wystąpi dla was Minti - powiedział, a ja zostałam wypchnięta na scenę.
Ze zwieszoną głową podreptałam przez scenę do niewysokiej platformy, która zaraz po moim wejściu zaczęła się powoli kręcić. Czułam się nago. Chociaż byłam ubrana w biały strój kąpielowy.
- Nie otwierasz ust, milczysz. Nie ruszasz się, chyba, że każą. Jesteś jak porcelanowa laleczka w gablocie - usłyszałam z ust kobiety. Silny, rosyjski akcent mieszał się z wyuczonym amerykańskim.
Ze łzami w oczach kierowałam wzrok pod stopy. To nie było największe upokorzenie, jakiego doznałam w ciągu życia.
- Minti nie ma tak na imię, ale ze względów prywatnych nie podamy jej prawdziwych danych osobowych bez zezwolenia naszej Minti. A więc Minti jest szczupłą brunetką o niebieskich oczach i kształtnych walorach. Jest najbardziej pożądana na naszym runku, ponieważ jest jedną z naszych znikomych tutaj gatunków. Drodzy państwo, Minti jest dziewicą.
Na sali zapanował ruch. Szepty mieszały się między sobą. W półmroku udało mi się dostrzec spokojnego szatyna, który nie spuścił ze mnie wzroku odkąd weszłam na scenę. Siedział w trzecim rzędzie, w ręku trzymając szklankę.
- Zaczynamy!
- Każdy sprzeciw z twojej strony będzie karany. Nie masz żadnych praw, rozumiesz? Gdy tylko tam wejdziesz, będziesz niczyja. Żadna, bez kolorów. Twój pan ma cię wykształcić na nowo.
Licytacja rozpoczęła się od 20 tysięcy. Przeszła do 30, później 50. To działo się w takim tempie, że nie byłam w stanie przyswajać tych sum. Nagle ktoś krzyknął 500 tysięcy, a ja automatycznie uniosłam wzrok. Zdanie to padło z ust blondyna. Jestem pewna, ponieważ siedział na swoim miejscu uśmiechnięty, zadowolony. Posłał mi całusa, a ja nieznacznie speszyłam się.
Nagle któreś krzesło zaskrzypiało. Szatyn z trzeciego rzędu wstał.
- 2 miliony.
Uchyliłam usta w zaskoczeniu. Nie tylko ja osłupiałam. Każdy w sali nie mógł uwierzyć. Dopiero po chwili sam kierownik licytacji otrzeźwiał.
- Cóż, wow - odetchnął z uśmiechem na ustach. Zarobił. Sporo. Szkoda, że ja straciłam wtedy własne życie. - W takim razie nie pozostaje mi nic innego jak... 2 miliony... Po raz pierwszy... Drugi... Sprzedana!
CZYTASZ
Maybe Later //Gigi Hadid// [W REMONCIE]
RomanceWychowana w ośrodku, gdzie szkolono panny lekkiego obyczaju. Maltretowana, bita i ulepiona na kształt posłuszniej prostytutki. Odnalazł ją On, pomógł jej. Łączył ich głównie seks, lecz z czasem zbliżają się do siebie o wiele bardziej. ****** ZAPRASZ...