Leżałam wymęczona na łóżku po każe i starałam się zasnąć, co jednak nie przyszło tak łatwo. Lekko uchyliłam powieki słysząc otwieranie drzwi do pokoju, a zaraz po tym zamykanie. Zacisnęłam powieki, kiedy wszedł na łóżko i przytulił się do moich pleców oplatając moją pierś ramionami.
- Wiem, że nie śpisz.-mruknął cicho, po czym musnął swoimi ustami mój kark.
- Dante?-zapytałam otwierając oczy, które skierowałam na ścianę.
- Hm?-mruknął w moje włosy, co było bardzo przyjemne.
- Mogę cię o coś zapytać?-obróciłam się w jego ramionach tak, aby być twarzą do niego.
- Mhm.
- Ale nie dostane kary?-sciszyłam swój ton trochę wystraszona tym, że za samo to pytanie mogę dostać porządne lanie.
- Nie, Bella, pytaj.-uśmiechnął się kącikami ust.
- Kim ona była?-uniosłam na niego swój wzrok, który był nie tyle co niewinny, ale przestraszony.
Włoch westchnął przeciągle, patrząc mi w oczy z czymś, co było mieszkanką złości, smutku, ale i bezradności.
- Mówiłem, żebyś o nią nie pytała.-przypomniał wstając z łóżka.
Wstałam za nim. Nie dam mu się wymigać, nie znowy. Mam prawo do odpowiedzi.
- Powiedź mi.-zażądałam stając przed nim, aczkolwiek on rzucił mi spojrzenie i bezczelnie mnie wyminął.- Dante.-zawołałam za nim, jednak nie ruszyłam się z miejsca.
- Nie będę o tym rozmawiał.-warknął stając, żeby spojrzeć na mnie przez ramię, ale zaraz po tym wyszedł z pokoju.
Nie dam mu spokoju. Wyszłam za nim i dzięki temu złapałam go na schodach.
- To twoja żona? Była, tak?-zapytałam schodząc zaraz za nim.- Zdradziła cię?-kontynuowałam, kiedy już zeszliśmy do salonu i pokierowaliśmy się do kominka.- Dante.-złapałam go za ramię.
Gwałtownie odwrócił się do mnie i mój policzek zaznał uderzenia z jego dłoni. Poczułam pieczenie, okropne pieczenie, które pulsowało po całym moim policzku. Złapałam się za niego oniemiała agresją ze strony mężczyzny.
- Nigdy więcej o tym nie mów.-rzucił oschle, a ja rozpłakałam się z tego wszystkiego.
- Nienawidzę cię!-krzyknęłam, po czym pobiegłam na górę do łazienki, gdzie się zamknęłam na klucz i oparłam plecami o drzwi.
Zjechałam na ziemię rycząc jak małe dziecko. Wszystko mi się przypomniało. Wszystko. Kary w ośrodku, opiekunowie, przemoc i szydzenie. To było okropne, ale niemożliwy ból psychiczny sprawiało mi myślenie o tym. Jednak w tamtej chwili nic innego mi nie pozostało. Nie chciałam płakać, bardzo nie chciałam. Pamiętam, co robiłam w ośrodku, żeby nie płakać i nie pokazywać im uczuć. Wstałam i podeszłam do apteczki pod umywalką. Wyjęłam ją, po czym zdesperowana zaczęłam w niej szukać tego, co chciałam znaleźć. W końcu wzięłam żyletkę w swoją dłoń. Uniosłam wzrok w górę, gdzie napotkałam swoje odbicie w lustrze. Miałam czerwone od łez policzki, z czego prawy miał kolor krwi, a to od uderzenia. Łzy cały czas ciekły z moich oczu, gdy podniosłam koszulke w górę i przyłożyłam ostrze do skóry na boku brzucha, tuż pod żebrami. Pierwsze cięcie spotkało się z sykiem z moich ust, aczkolwiek dalej cięłam się, jakbym nie czuła bólu. Ale to bolało, cholernie bolało. I o to chodziło. Ból maskuje moje cierpienie duszy i łzy przestały ciec. W końcu po kilkunastu cięciach rzuciłam żyletkę do zlewu i oparłam się rękami o niego. Spojrzałam na siebie w odbiciu.
- Witaj ponownie, Minti.-mruknęłam do lustra z półprzymkniętymi powiekami.
CZYTASZ
Maybe Later //Gigi Hadid// [W REMONCIE]
RomanceWychowana w ośrodku, gdzie szkolono panny lekkiego obyczaju. Maltretowana, bita i ulepiona na kształt posłuszniej prostytutki. Odnalazł ją On, pomógł jej. Łączył ich głównie seks, lecz z czasem zbliżają się do siebie o wiele bardziej. ****** ZAPRASZ...