Find way to get there

3.1K 275 20
                                    

"Pozwól sobie czasem zapomnieć i bądź tym kim zawsze chciałeś, ale nie mogłeś"

Lucas

- Luke - o nie głos, mojego brata jest poważny, to nie wróży dobrze. Nie rozmawialiśmy jeszcze o tych pieniądzach. Wiem, że to ten czas. Kurwa.

- Dziękuje - jestem od niego trochę wyższy, więc muszę spojrzeć w dół, żeby zobaczyć jego minę.

- Wiem, że nienawidzisz tego miasta. Wiem też, że znalazłeś w końcu coś co możesz pokochać. Ta kasa jest pomocna - klepie mnie po ramieniu.

- Dziesięć miesięcy - dodaje cicho, ale nie musiałby nic mówić, żebym wiedział, że też odlicza.

- Nie muszę tutaj, kurwa kończyć szkoły, mówiłem ci to - nie wiem czemu mu tak na tym zależy. 

- A ja ci mówiłem, że tak będzie lepiej dla ciebie - nie rozumiem tego.

- Idę do szkoły - warczę i wychodzę.

Na którejś przerwie łapie mnie Sharon, a ja zaczynam się uśmiechać jak kretyn. Nie wiem czy to, co robimy, czymkolwiek to kurwa jest jest tajemnicą.

- Mój brat się o ciebie upomina - mówi z uśmiechem. Nie wiem czy coś się we mnie zmieniło, ale ten uśmiech na mnie działa. Ona nie ma urody modelki, po za tym, że mam jej wzrost, ale ma piękne oczy i cudowny uśmiech. Jestem w takim pierdolonym gównie.

- Przyjedziesz popołudniu, żeby pojechać z nim na basen? Czy mam cię z tego wykręcić? - zastanawiam się chwile, po czym przyciągam ją do siebie.

- Tylko jeśli pojedziesz z nami i założysz to cholerne bikini - szepcze jej na ucho i wiem, że się rumieni. Podgryzam jej ucho, po czym ponownie zasysam miejsce za uchem. Nikt nie zauważy tam śladu, a to jest w jakiś sposób o wiele bardziej podniecające niż wielka malinka na środku szyi. 

- Przyjedź wcześniej, to zjesz obiad - nie rozumiem dlaczego oni codziennie jedzą razem obiad. Może tak jest w normalnych rodzinach, nie zamierzam tego kwestionować.

- Zobaczę co da się zrobić - chce ją pocałować, ale ona wyrywa mi się i idzie do klasy. Obraca się i bezgłośnie mówi "później". Idę na własne lekcje. 

- Piwo, zioło i mój dom - Calum jak zawsze mówi krótkimi hasłami. Nie wiem jak Scarlett to wytrzymuje. Chyba, że przed nią się otwiera i prowadzi głębokie dialogi, ta jasne.

- Mam plany - tak nigdy nie odmówiłem tym dwóm pierwszym rzeczą, które wymienił i nie wierzę, że to robię.

- Wpadnij jak skończysz - Sharon chce zaszaleć, więc zastanawia się czy nie pokazać jej, co to właściwie znaczy. Zobaczymy. 

- Aha i Luke! - obracam się do niego.

- Możesz zabrać Sharon! - ten frajer uśmiecha się od ucha do ucha, a ja pokazuje mu środkowy palec. Najpierw jej brat, a dopiero potem inne rzeczy. Chociaż tak naprawdę może chodzi o normalność. 

Później tego dnia, podjeżdżam pod jej dom. Postanowiłem nie przychodzić na obiad. Nie mogę tu być cały czas. 

- Luke! - to Cam wybiega pierwszy, a jego siostra idzie wolno za nim.

WORDPLAY {Hemmings}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz