Wish to belong here, really?

2.3K 175 6
                                    

"Wszystko, co robię, robię tylko dla siebie, nawet bycie z nią jest z czysto samolubnych pobudek"

Lucas

Tym razem to we mnie się coś zmieniło, pozwoliłem sobie czuć. Nienawidzę świąt z całego serca, normalnie siedziałbym u Caluma i upijał się przeklinając te wszystkie ozdóbki w środku lata. Lampeczki, gwiazdorki, choineczki, a to wszystko tylko przed domami! Jednak w tym roku jak zupełnie inna osoba, wieszam lampki na drzwiach garażu Sharon. Cam siedzi na moich barkach i pomaga mi jak tylko może.

- Może byś wzięła się do roboty, Shar? - zacząłem ją tak ostatnio nazywać, a Cam zawsze się z tego śmieje. Sharon nie lubi tego skrótu.

- Wolę popatrzeć na przystojnych mężczyzn - i robi nam zdjęcie, jak zawsze.

- Fuj - mówi Cam, a ja przybijam mu piątkę.

- Powiem fuj, jak będziesz chciał mnie pocałować - Sharon szepcze mi na ucho, a ja wolną ręką przyciągam ją do swojego boku.

- Fuj - mówię i krótko ją całuje, nie mogę zrobić tego tak jakbym chciał, ponieważ dalej nie powiedzieliśmy jej rodzicom. Boje się, kurwa tego. To wszystko zmieni, to będzie świadczyło, że jesteśmy czymś czym nie jesteśmy i to mnie kurewsko przeraża. Nie mogę dać jej tego, co chce. Termin przydatności ucieka, a ja dalej jestem nieźle pochrzaniony. Może i jestem tu teraz, ale gdy przejdę obok innych domów zamiast wywołać to we mnie radość wywoła obrzydzenie.

- Ubierzesz z nami choinkę w święta, Luke? - Sharon ogląda się za siebie, żeby na nas spojrzeć. Z nią o tym nie rozmawiałem, ale wie, że jadę z Jackiem. On dostał urlop, więc nie będzie nas aż do sylwestra, a właściwie to nawet wtedy. Normalnie mi to pasowało. Znajdowałem w Sydney panienkę na czas mojego pobytu tam, a potem wracałem do Chloe, nie mówiąc jej ani słowa. Jednak teraz, nie chciałbym tego robić

- Wyjeżdżam z bratem do jego dziewczyny, młody - mam ochotę na papierosa i na Sharon, dwa moje największe uzależnienia, a stoję tu i rozmawiam z jej bratem, którego kurwa uwielbiam z całego serca, ale na dzisiaj wystarczy.

- Zostańcie z nami! - uśmiecham się na te słowa i widzę, że Sharon także.

- Chciałabyś mnie tutaj, Sharon? - kiwa głową, tego się nie spodziewałem. Wszyscy mają jakieś limity, szczególnie jeśli chodzi o czas spędzony z obcymi w czasie dla rodziny

- Porozmawiajmy - mówi bezgłośnie. Czochram Camowi włosy i zostawiam go przed domem, gdzie robi ostatnie poprawki z ozdobami.

Idziemy z Sharon przez plażę nie rozmawiając, ale ta cisza nie jest kłopotliwa. Odpalam papierosa, Sharon zatrzymuje się przede mną i nic nie mówi tylko na mnie patrzy.

- Zostań - patrzę na nią pytająco. Ona wyrywa mi z ręki papierosa i sama się zaciąga.

- Na święta - nic nie mówię, a ona kontynuuje.

- Pomyśl o tym, będziesz miał wolne mieszkania, najesz się za wszystkie czasy, dostaniesz prezent - oddaje mi papierosa i obejmuje mnie w pasie.

- To nie jest, kurwa dobry pomysł - ale właściwie jak w ogóle takich nie posiadam.

- Dlaczego? - podnosi głowę, żeby spojrzeć mi w oczy, a ja pieszczę kciukiem jej kark. Jej oczy łagodnieją. To jest jej cholerne wrażliwe miejsce i odkryłem je kompletnie przez przypadek.

- Zawsze jeżdżę z Jackiem - i nie chce ci dawać nadziei na związek.

- Pomyśl też o nim będzie sam z dziewczyną - o tym faktycznie nie pomyślałem. Cholera jestem dla niego pieprzonym ciężarem zawsze i nawet świąt nie pozwolę mu spędzić sam na sam z dziewczyną.

- Dobra - jej twarz się rozpromienia i całuje mnie lekko w usta.

- Dziękuje, dziękuje, dziękuje! - teraz zaczynam się śmiać i mocno ją całuje, cały czas pieszcząc jej kark. Jesteśmy na tyle daleko, że nikt z jej rodziny nas nie zobaczy, ale kurwa dzisiaj się nie powstrzymywałem przy dekoracji domu, aż dziwie się, że nikt nie zauważył.

- Chodzi o ten prezent - przygląda mi się z chytrym uśmieszkiem, gdy wkłada mi ręce pod koszulkę i wodzi po nich dłońmi.

- Obiecuje, że nie pożałujesz! - uśmiecham się wprost w jej usta gdy znowu mnie całuje.

- Ale spędzisz ze mną całą noc - nie poruszyliśmy nigdy temu mojego spania tutaj z powrotem. To jest moja twarda granica, to za dużo, kurwa znaczyło, żebym mógł to robić codziennie jak robiłem przez miesiąc. Byłem zbyt miękki.

- U mnie czy u ciebie? - tak zdecydowanie lubię gdy jest taka nakręcona.

- U mnie, ugotujesz mi coś gdy ja będę wylegiwał się z piwem przed telewizorem - wybucha szczerym śmiechem.

- Fuj, nigdy tego nie rób - ja też zaczynam się śmiać.

- Możemy razem coś ugotować, a potem po oglądać coś razem - nie jestem pieprzonym romantykiem nie oczekujcie ode mnie nie wiadomo, kurwa czego. To i tak dużo więcej niż dostała Chloe.

- Zagrasz mi coś?

- I może zaśpiewasz? - nigdy nie będę dla niej śpiewał, to naprawdę było by nieźle romantyczne gówno.

- Zależy od prezentu - droczę się z nią, ona szybko mnie całuje i wyplątuje z moich objęć.

- Złap mnie! - i zaczyna uciekać, tak po prostu nagle wpadła na pomysł i zaczęła go wykonywać. Grzeczna dziewczynka, która ani nie jest taka grzeczna, ani nie nudna. Chyba dobrze trafiłem albo sam zostałem zbyt pochłonięty przez stereotypy Mission Beach.

Nie zatrzymuje się, żeby ściągnąć ciuchy w tym, co ma wbiega do morza, a ja pędzę za nią.

- Dalej! - pośpiesza mnie gdy ogląda się przez ramię, żeby zobaczyć gdzie jestem. Obejmuje ją od tyłu i okręcam w okół własnej osi.

- Złapałem - szepcze jej na ucho.

- Nie puszczaj, proszę - czuję jakby te słowa miały podwójne znaczenie, ale staram się o tym nie myśleć.

- Co mam z tobą zrobić, Shar? - obraca głowę, żeby na mnie spojrzeć, a ja od razu ją całuje.

- Cokolwiek chcesz - biorę ją na ręce i biegnę z nią jeszcze głębiej, chlapiąc na nas odbijającą się wodą. Sharon chichocze, ale przestaje jej być do śmiechu gdy wrzucam ją do wody. Ona zdąża złapać mnie za kark i ciągnie za sobą. Tą chwile powinna mieć możliwość uchwycić na zdjęciu, bo gdy lecimy w wodę, łapie jej usta w pocałunku, który sprawia, że jestem szczęśliwy. A nie pamiętam kiedy kurwa mogłem tak o sobie powiedzieć.

Potrzebuje dużej dawki nikotyny i alkoholu ? Nie.

Potrzebuje dużej dawki, Sharon, co jest jeszcze gorsze.

***********

zamiast pisać rozdziały na jutro robiłam okładki do 2 i 3 części. No cóż, będzie co ma być.

W każdym razie, to rozdział dzisiejszy:)

WORDPLAY {Hemmings}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz