Family tickets

2.7K 158 3
                                    

" Nie wiem czy będąc w moim domu udajesz, czy taki właśnie mógłbyś być, gdyby.. Cholera, co ja tak właściwie o tobie wiem?"

Sharon

- Halo, Halo- wołam gdy wchodzę do warsztatu.

- Mama mówi, że macie rzucić wszystko i przyjść na obiad! - tata odkłada narzędzia i szeroko się uśmiecha. Tak ja też mam taki uśmiech na myśl o pysznościach mamy.

- Dalej, Luke -pogania go, ale on dalej wykonuje swoją pracę.

- Nie jestem głodny - jestem prawie pewna, że powstrzymał się przed dodaniem do tego zdania słowa "kurwa".

- W ramach godzin pracy, dalej! - on kręci w niedowierzaniu głową. W końcu wychodzimy z moim ojcem z garażu. Tata prawie biegnie do domu, gdzie my idziemy z tyłu. Bardzo z tyłu.

- Naprawdę jestem głodny - mówi gdy przyciąga mnie do siebie. Mój wzrok jest skupiony na drodze przed nami, czy ojciec się przypadkiem nie obraca. Tak, to co mamy dalej jest tajemnicą i aż dziwie się, że rodzice na nic nie wpadli.

- Ale ciebie - szepcze mi do ucha, przygryzając jego płatek.

- Przestań - odpycham go od siebie.

- Nie chcesz, żeby się o nas dowiedzieli? - to pytanie jest bardzo pod chwytliwe, więc zadaje takie samo.

- Chcesz stracić pracę? - poddaje się i odsuwa się ode mnie na bezpieczną odległość.


****

- Luke! - czasem myślę, że entuzjazm Cama na widok Luka jest równie wielki jak mój.

- Cześć, młody - gdy odzywa się do mojego brata, czuję jakby jego zła aura znikała, to niesamowite, jaki Cam ma na niego wpływ. Zaważyłam to od razu. Tylko nie wiem czego się po nim spodziewać, skoro jest w fazie nie powstrzymywania się.

- Dawno cię nie było - Cam patrzy na niego z dołu, unosząc mocno głowę do góry, a Luke zamiast korzystać z przewagi pochyla się do niego.

- Miałem dużo roboty - tak dużo roboty w niszczeniu siebie, bo na to uważa, że zasługuje.

- Zagrasz potem ze mną w siatkówkę? - Cam nie zdaje sobie sprawy, że bycie w tej szczęśliwej rodzinie jest dla niego niezręczne, ja na początku też tego nie widziałam.

- Muszę wrócić do pracy - odpowiada krótko, gdy nagle odzywa się mój ojciec.

- Możesz zostać - myślę, że jestem tak samo zaskoczona jak Luka. Nie do końca rozumiem motywy mojego ojca, co do Luka.

- Chciałbym dokończyć pracę - widzę, że walczy z moim ojcem na spojrzenia, co nie skończy się dobrze, dla Luka.

- Nie rób przykrości Camowi - Luke w końcu się poddaje, a oczy Cama rozjaśniają się. Co ten mały w nim widzi? Co ja w nim widzę?

- A teraz zjedzmy coś - mówi mój ojciec i idziemy do stołu. Luke celowo ociera się o moje piersi i pokazuje mi krzywy uśmieszek. Tak wcześniej nie zrobił by tego tutaj. Co jeszcze mnie czeka? Macanko pod stołem? Nie wiem czy w ten sposób go obrażam czy szykuje się na najgorsze, ale czy w sumie to nie to samo?

WORDPLAY {Hemmings}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz