I with your hint

2.6K 162 10
                                    

"Jeśli ktoś goni cię na drugim końcu świata musi być bardzo zdesperowany"

Sharon

- Co tam! - zaskakuje Luka i składam pocałunek na jego policzku, on od razu obejmuje mnie ramieniem.

- Może byś tak zaczęła, kurwa od cześć? - mówi gdy gasi papierosa i przyciąga mnie do siebie.

- Śmierdzisz - wyrywam mu się i idzie przywitać się z resztą jego przyjaciół. Jednak za nim jestem w stanie to zrobić, łapię mnie w talii i przyciąga do siebie.

- Czy możesz do kurwy przywitać się, ze mną jak należy? - pyta mnie. Mam dzisiaj dobry humor, więc droczę się z nim dalej.

- Chyba musisz mi pokazać jak - zaplatam ręce w okół jego szyi i całuje mnie tak jak najbardziej lubię.

- Radzę ci to zapamiętać - klepie mnie żartobliwie w tyłek gdy biegnę przywitać się z jego przyjaciółmi.

- Czy to dobry dzień? - Pyta mnie Scarlett gdy staje obok niej.

- Przyszły bilety na tegoroczną wystawę w Cialis, nie mogę się doczekać - Scarlett się uśmiecha, ale wiem, że nie ma pojęcia o czym mówię. Jednak dobrze jest móc się tym z kim podzielić.

- Wystawa obrazów?

- Nie, fotografii znanych artystów - kiwają głowa w zrozumieniu.

- Co dzisiaj robimy? - Myślę, ze już wiecie, ze to pytanie Scarlett.

- Zapomniałaś? - Czuje, ze obok mnie pojawił się Luke. Daje mu dystans j pole manewru, a on wygląda na zirytowanego.

- Mam urodziny, do cholery! - Krzyczy Micheal, a Scarlett wybucha śmiechem.

- Plaża i zioło? - Pyta go, a on potakuje. Scarlett obraca się do mnie i tłumaczy.

- To taki nasz rytuał urodziny świętujemy opalając się na plaży - Luke owija swoje ramiona w okół mnie i szepcze do mojego ucha.

- Jeśli idziesz to bez powstrzymania, kurwa - kiwam głową i obmyślam w głowie jakiś prezent dla Mika. Nie wiem czy robią takie rzeczy, ale ja chce to dla niego zrobić.

- Tak, Sharon jesteś mila widziana - Micheal puszcza mi oczko. Odkąd Luke przestał być przykładnym chłopakiem dla dobrej dziewczynki, Micheal odpuścił.

Idę na plażę z ogromnym pudełkiem w którym jest ciasto czekoladowe. Postanowiłam, ze to jest mój prezent dla niego. Piekłam je odkąd wróciłam do domu i nie żałuje. Wiem, ze to nie są moi przyjaciele. A Scarlett jest tylko dobra koleżanka, ale jednak chciałam się postarać i dać im cząstkę siebie.

Znowu jesteśmy w tym miejscu gdzie pierwszy raz spotkałam ich na imprezie. Zauważam ich przy kamieniach. Gdyby nie to, ze trzymam w rękach tort zrobiłbym im zdjęcie. Tak wzięłam ze sobą aparat.

- Sto lat, sto lat! - Wołam gdy podchodzę na tyle blisko, ze mogą mnie usłyszeć. Wszyscy obracają się do mnie. Wzrok chłopaków od razu spoczywa na pakunku w moich rękach.

- Co tam masz? - Odzywa się Ash, który nie robi tego za często, dalej.

- Tort - odpowiadam krotko.

- Właściwie to, ciasto czekoladowe, mam nawet świeczki! - Wyglądają na zdziwionych, bardzo.

- To nie są typowe urodziny, kurwa - odzywa się Luka. Oczywiście, ze mu to nie pasuje.

- Dziękuję - Micheal zaskakuje mnie podziękowaniami, a jeszcze bardziej gdy podchodzi, żeby pocałować mnie w policzek.

- Powinnaś wybrać mnie - szepcze mi na ucho, tak, żeby nikt nie słyszał. Zaczynam się rumienić.

WORDPLAY {Hemmings}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz