Rozdział 27

9 1 0
                                    

POV ASIA
Obudziłam się cała zlana potem. Znów ten koszmar, spojrzałam na zegarek 4:45. Wstałam i poszłam do łazienki wziąść prysznic. Gdy skończyłam poszłam do pokoju się ubrać. Spojrzałam ponownie na zegarek 5;15 , poszłam do kuchni zrobić kawę i coś na śniadanie. Przejrzałam zawartość lodówki, trzeba zrobić zakupy.. Na śniadanie zaczęłam robić omlety. Niestety tylko na to miałam produkty,ale tak to jest jak większość czasu zajmuje praca.
-Dzień dobry. Widzę, że nie tylko ja jestem rannym ptaszkiem.
- Dzień dobry. Najwidoczniej tak.
- Co tak ładnie pachnie?
- Kawa i omlety. Smacznego - powiedziałam i położyłam przed nim talerz ze śniadaniem.
- Dziękuję.
POV ASHTON
Obudziłem się, spojrzałem przez okno. Widok wychodzącego słońca był piękny,ale gdy poczułem zapach czegoś smażonego od razu wstałem na równe nogi. Spojrzałem na godzinę była równo 6. Postanowiłem wstać i udać się do kuchni.
- Dzień dobry. Widzę, że nie tylko ja jestem rannym ptaszkiem -powiedziałem.
- Dzień dobry. Najwidoczniej tak.
- Co tak ładnie pachnie? - zapytałem.
- Kawa i omlety. Smacznego -powiedziała i położyła przede mną talerz z jedzeniem.
- Dziękuję.
Po zjedzonym śniadaniu poszedłem wziąść prysznic.  Gdy już skończyłem zszedłem ponownie do kuchni. Powiedziałem, że będę się zbierać i podziekowałem jej za gościnę.
POV ASIA
Przyznaję się jego zachowanie było dziwne,a co najważniejsze nie wiem co mi odbiło, że powiedziałam mu trochę o sobie. Pewnie przez to wino...tylko,dlaczego ja zwalam winę na wino skoro to jest moja wina? Najlepiej będzie jak nie będę widywać się z nim poza biurem, tak to dobre rozwiązanie.
POV ASHTON
Udało mi się chociaż trochę dowiedzieć o niej. Wiem,że to jest nie tyle co bym chciał, ale lepsze to niż miała być dalej zimna. Rano zastanawiałem się czy to nie był sen. Asia była inna.. była miła, spokojna, a co najważniejsze, że była sobą. Postanowiłem pójść do szefa,mojego wujka i powiedzieć mu o tym co się stało . Czy był zszokowany? Mało powiedziane.. myślałem,że on mi tam się udławi wodą, którą pił. Jak widać nie tylko ja jestem niemało zaskoczony, że Asia potrafi być taka.
POV ASIA
Po tym jak Ashton wyszedł dostałam telefon,nic nowego. Szef zwołał zabranie i to w trybie natychmiastowy. Poszłam się przebrać i wyszłam z domu. W biurze jak zwykle przywitała mnie Pani Ruby,a ja udałam się do gabinetu szefa nawet nie pukając i usiadłam na krześle.
- Co tym razem? - zapytałam prosto z mostu.
- Mamy mały problem -odparł Blake.
- Niech zgadnę mamy czekać na Ashton'a?
- Zgadza się.
- Co ja z panem mam? -mruknęłam cicho.
- Mówiłaś coś?
- Nie.
Po jakiś 45minutach raczył się pojawić Ashton.
- Więc co mamy?- odezwał się na wstępie.
- Nic nie mamy. - odpowiedział mu szef.
- To po co te natychmiastowe zebranie?
- Po to aby powiedzieć wam, że agenci nic nie znaleźli na patrolowanych terenach, a w lesie myśliwy znalazł trupa...

~~~
Oto kolejny rozdział. Co o nim sądzicie? Podoba się wam? Śmiało wyrażajcie swoje opinie!

"Ponad Wszystko "Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz