Rozdział 37

3 0 0
                                    

- Okej, niech wejdzie.
- Powiedz nam co łączyło Cię z Sophie? -zapytał Ashton.
- Byłyśmy najlepszymi przyjaciółkami od urodzenia.
- Czy to prawda,że zawsze razem chodziłyście?
- Tak.
- Czy twoja przyjaciółka mogła mieć jakiś wrogów?
- Sophie? Nie sądzę. Ona się tylko ze mną i Gordonem przyjaźniła.
- Rozumiem. Wszystko sobie mówiłyście?
- Tak, raczej tak. Nie sądzę by coś ukrywała.
- Może zachowywała się ostatnio jakoś dziwnie?
- Nie sądzę.
- Dobrze. A takim razie powiedz czy często odwiedzałaś Sophie w domu?
- Tak. Raz u mnie, a raz u niej, tak na zmianę przychodziłyśmy do siebie.
- Dobrze to powiedz czy wiesz jakie miała stosunki z rodzicami?
- Dobre. Zawsze jej zazdrościłam takich rodziców jak ona miała.
- Powiedz, dlaczego zazdrościłaś jej rodziców?
- Można z nimi i wszystkim powiedzieć,  czy porozmawiać. Z moimi się tak nie da. Z każdym problemem przychodziłyśmy właśnie do rodziców Sophie.
- Rozumiem. To tyle, dziękuję.
- Do widzenia.
Po tym jak przesłuchaliśmy dziewczynę poszliśmy do swoich domów. Jakby nie patrzeć była już prawie 15. A domu zrobiłam szybko obiad i myślałam nad tym co powiedzieli przyjaciele zabitej. Coś mi tu nie pasowało... Jak narazie mogę stwierdzić,że podejrzany jest ten chłopak. Jego zachowanie wskazywało na to,że cieszył się, że Sophie już nie ma. Tamta dziewczyna choć trochę się przejęła śmiercią przyjaciółki. A w sprawie tego gangu nic nie ma. Nie mogą ich wogóle namierzyć. Chyba jest to najwyższa pora by zaczerpnąć informacje od informatorów. Jeżeli oni są nadal w mieście to akurat oni będą o tym wiedzieć najlepiej.

***2 tygodnie później ***

Z samego rana ktoś postanowił mnie obudzić, a tym kimś był Ashton informujący mnie,że za 20 minut będzie po mnie bo mamy jechać do biura. Czasami tego idioty mam dość, a z drugiej strony czasami się przydaje, żeby odwalić za mnie "brudną robotę ", np. Jak wywarzenie drzwi, czy przygotować jakieś informacje, które i tak są bezużyteczne. Dziś o 19 spotykam się z moim informatorem, więc mam nadzieję, że szef długo nas nie będzie trzymać. I tak nie widzę sensu w zebraniu, najwidoczniej się stęsknił za brakiem informacji. Punktualnie po 20 minutach Ashton zatrąbił oznajmiając tym, że już mam się zbierać.
- Cześć - powiedział.
- Nie mogłeś zaczekać z tym telefonem chociaż z godzinę?
- Niestety nie i mnie też obudzono w taki sam sposób.
-Dobra, jedź już.
Po prawie 40 minutach byliśmy już w biurze.
- Nareszcie jesteście! - zaczął szef - Co tak długo?!
- Jakiś wypadek był i były korki- odpowiedział Ashton.
- Lepiej mówcie co macie w sprawie.
- W której? - zapytałam. Bo jakby nie patrzeć mamy dwie sprawy do prowadzenia jednocześnie.
- W obu.
- W zabójstwie tej dziewczyny nadal to samo nikt nie może w to uwierzyć, jej przyjaciele nic nie zauważyli, a rodziców nie możemy namierzyć. Jak dla mnie albo wiedzą kto mógł to zrobić albo oni to zrobili i udają teraz niewiniątka. A w sprawie gangu nadal stoimy w miejscu, dzisiaj spotykam się z moim informatorem.
- Może wkońcu dowiecie się czegoś konkretnego.
- Mam taką nadzieję.
- Spróbujcie namierzyć rodziców tej nastolatki.
- Staramy się jak możemy, dołączyliśmy do sprawy naszych techników i robimy co w naszej mocy by ich namierzyć, ale niestety telefony mają wyłączone. Sąsiedzi nic nie wiedzą, a w firmie ich nie ma, a pracownicy nie chcą nam udzielić żadnych informacji bo jak to tłumaczą, że nie mogą bo to ujawnienie danych. Jedyne co wiemy to to, że prawdopodobnie są gdzieś na jakimś urolopie, ale nie wiedzą jak długo ich nie będzie,a zastępuje ich kierownik.
- Macie jego dane?
- Tak. Nazywa się Felix Parker.
- Był przesłuchany?
- Tak. Mówił to samo co reszta.

~~~
Przepraszam,że tak długo mi zeszło. Na swoje wytłumaczenie mam,że policzek mi bardzo spuchł od zęba ( i tak mnie bolał, że nie dałam rady nic robić , nie mówiąc już o skupieniu się na czym kolwiek), a do dentysty mam dopiero jutro. Nie chciał mnie przyjąć wcześniej, a każdy inny mnie zbywał.. Nie mówiąc już o dyżurach w szpitalach bo kazali mi z tym iść do dentysty... Tak więc muszę cierpieć. Mam nadzieję,że pomimo tego rozdział wam się spodobał i docenicie fakt,że pisałam go w takiej sytuacji. Nie chciałam żebyście po prostu dłużej czekali. Do następnego!

"Ponad Wszystko "Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz