Doszliśmy do domu Leviego. Był to mały domek, a raczej bliźniak. W środku było cudownie. Ciemne panele dobrze komponowały się z jaśniejszymi meblami, oczywiście, również panował tam perfekcyjny porządek. Zdjąłem buty i udałem się za Levim do salonu.
-Wow, ale masz tu fajnie - powiedziałem rozglądając się po salonie, z którego było przejście do kuchni i wyjście na ogródek.
-Nie ekscytuj się tak.
-To co zamawiamy pizze?- spytałem rozsiadając się na kanapie.
-Możesz zamawiać, ale w tym czasie cię trochę pouczę.
-W porządku. To jaką chcesz? Mam tu ulotkę - zacząłem grzebać w plecaku.
-Ehh... Obojętnie, tylko nie ostra. Chcesz coś do picia?- spytał w drodze do kuchni.
-Tak, poproszę.
-Jakieś konkrety?
-Um... To co ty. Levi poszedł po picie, a ja w tym czasie zamówiłem pizze z kurczakiem.
Mam nadzieję, że będzie mu smakować. Wyjąłem książki od chemii i grzecznie, postanowiłem poczekać na Leviego, przy okazji rozglądając się po salonie, zauważyłem jakieś zdjęcie na półce. Na fotografii był Levi, może trochę młodszy ode mnie, jakaś mała dziewczynka i wysoki blondyn. W tej chwili do pomieszczenia wszedł Levi z sokiem.
-Kto to?- spytałem pokazując mu zdjęcie. Spojrzał na mnie i zamarł. Popatrzał się na mnie jakby zobaczył ducha. - Levi? Wszystko w porządku?
-Tak, zostaw to. - powiedział i przybrał swoją obojętna minę.
-Nie powiesz mi kto to?- spytałem, nie moja wina, że jestem ciekawski.
-Nie! Nie powinno cie to obchodzić! - krzyknął. Nie spodziewałem się takiego wybuchu. Spojrzałem na niego przestraszony. Nie lubię jak ktoś na mnie krzyczy. Spuściłem wzrok na swoje buty.
-Przepraszam. - wyszeptałem.
-Nie chciałem na ciebie nakrzyczeć, siadaj.Zapadła pomiędzy nami niezręczna cisza. Nie wiedziałem co powiedzieć.-To byli moi przyjaciele. - ciszę przerwał Levi. - Nie żyją. - rzekł wpatrując się w jakiś punkt przed sobą. Zamarłem, mogłem nie pytać przeze mnie musiał wspominać. Zawsze muszę coś zepsuć.
-Przepraszam, że pytałem, jestem za wścibski - nie spojrzałem się na niego, moje skarpetki stały się w tym momencie, takie jakby... ciekawsze.
-Ehh nic się nie stało. -potargał mi włosy
-No ej! Zostaw, układałem je!
-Tak jasne, gdzie?
-Wredny jesteś. - powiedziałem poprawiając fryzurę
-Wiem. Mów czego nie umiesz i z czego ma cie pytać. - podał mi książkę.
-Yyy z tych 3 tematów. -pokazałem
-Przecież to łatwe...
-Może dla ciebie, ja tego nie rozumie .- powiedziałem robiąc głupia minę
-Ehhh dobra daj zeszyt napiszę ci zadania i zobaczę co umiesz.
Podał mi jakieś zeszyt , a ja widziałem tam jakieś magiczne liczby. Patrzyłem się to na zeszyt to na niego.
-Nie mów że nie wiesz?! - podrapałem się po głowie i głupio się uśmiechnąłem.
-No, właśnie problem w tym, że nie wiem...
YOU ARE READING
Bez przeszkód
FanfictionOpowiadanie Levi x Eren. Eren jest już w liceum,podąża za kimś czy uda mu się pokazać z dobrej strony?