LEVI
Ruszyłem w kierunku szkoły. Oczywiście musiało padać a nie miałem parasolki... Zarzuciłem kaptur na głowę. Ciekawe czy Eren da sobie radę? Niby nie jest już dzieckiem, ale często tak się zachowuje. W szkole byłem dość szybko. Przechodząc obok klasy Erena na korytarzu czułem na sobie wzrok innych. Obróciłem się i spojrzałem na nich. Wszyscy jak oparzeni spojrzeli w drugą stronę. O co im chodzi? Prychnęłem i poszedłem pod swoją salę.
-O hej Levi!!- krzyknęła czterooka i rzuciła się na mnie.
-Złaź ze mnie.-syknęłem i odepchnąłem ją.
-No już przytulić się nie można.-założyła ręce.
-Nie.
-Leviś a co tam porabiałeś w weekend?-zapytała.
-Siedziałem z bachorem w domu.
-Uuuu z Erenem?- z nikąd pojawił się Erwin.- Co ciekawego robiliście?- zapytał ruszając brwiami.
-A co cie to, obchodzi zboczeńcu?
-Tak pytam. Razem słodko wyglądacie.-zaśmiał się cicho. Podeszłem do niego i dźgnąłem łokciem w żebra. Syknął z bólu.
-Ale ty milutki...-powiedziała Hanji.- Ale Erwin ma racje.-spojrzałem na nią złowrogo i od razu się zamknęła.
Po chwili zadzwonił dzwonek. Teraz angielski, siedziałem sam w ostatniej ławce. Erwin i Hanji siedzieli przede mną. Wpatrywałem się w okno przez większość lekcji. Mam nadziej że Eren nie rozniesie mi domu...
-Ej Levi.-szepnęła do mnie Hanji.
-Co?
Podała mi swój telefon z jakąś wiadomością od jakieś Christy.
Słyszałaś że Eren to prawdopodobnie Gej?! I najlepsze jest to że podkochuje się w jakimś chłopka z twojej klasy!! Wszyscy o tym mówią! Pewno dlatego nie ma go w szkole.
Gdy zobaczyłem tą wiadomość nie wiem czy byłem bardziej zły czy szczęśliwy. Zły,bo ktoś rozgaduje głupie plotki o Erenie i możliwe że to jest ten powód o którym mówił Eren, a z drugiej strony, czułem się trochę szczęśliwy, że jednak może to nie tylko plotka i mam jakieś szanse. Chociaż w wiadomości jest zawarte że w kimś sie podkochuje... W kim? Erwin? Mike? Nie wiem... Oddałem brązowowłosej telefon.
-Co to za plotki?- spytałem szeptem.
-Myślałam że ty wiesz o co w tym chodzi. Na przerwie chodź do jego klasy.- przytaknęłem i z niecierpliwościa czekałem na koniec lekcji. A jeśli to prawda? W takim razie czemu mi tego nie powiedział? Nie ufa mi? Może się bał... Moje przemyślenia przerwał dzwonek. Jak najszybciej spakowałem się i ruszyłem pod klasę gdzie powinna mieć lekcje klasa Erena.Z daleka zobaczyłem Jeana kłócącego się z Arminem.
-Czemu to wszystkim rozpowiedział?! - krzyknął wściekle blondyn. Nigdy bym się po nim tego nie spodziewał.
-Bo mnie wkurzał ten pedał.-odparł olewacko koniomordy.
-Bo co?! Zawiesili cię i teraz zrujnowałeś mu życie!
-O co z tym wszystkim chodzi?-spytałem chłodno. Blondyn spojrzał się na mnie zszokowany a Jean uśmiechnął zadziornie.
-A co nie słyszałeś szegółów?-zapytał kpiąco.
-Gadaj o co chodzi i mnie nie denerwuj.
-Jean nawet nie próbuj.-powiedział Armin.
-Czemu mam nie wiedzieć? Niech powie.
-Levi, Eren nie chciał żebyś wiedział.-odparł niebieskooki.
-To głupie że sam mi nie powie, o co chodzi tylko dowiaduje się od innych.- powiedziałem- Powie mi ktoś w końcu o co chodzi?
-Hmm jakby ci to powiedzieć. Na pewno będziesz zszokowany.- uśmiechnął się Jean.
-Powiec porostu...
-Podobasz się Erenowi.-powiedział szybko. Wziąłem głęboki wdech. CO?
-Co?-spytałem zdziwiony.
-To co słyszałeś. Eren się w tobie zabujał. Pedał łaził w koło za tobą.
Otworzyłem szeroko oczy i wpatrywałem się na niego zszokowany. Kłamie? Spojrzałem na Armina ,ale ten jakby niepewnie pokiwał głowa na potwierdzenie. Jaja se ze mnie robią?! Nie możliwe... Eren mnie ko..-kocha?! Wszystko układało się w całość. To dlatego nic mi nie mówił. Muszę do niego iść teraz. Chcę to usłyszeć od niego. Już chciałem od nich odejść gdy Armin złapał mnie za rękę.
-Błagam cię nie znienawidź go. On tego nie wytrzyma.-wyszeptał.
-Nie zamierzam, nie martw się. Muszę z nim porozmawiać,teraz.- powiedziałem i szybko ruszyłem w kierunku wyjścia ze szkoły. Po drodze minąłem Erwina i krzyknąłem że się zmywam i jak coś niech pyta blondasa.
Prawie biegłem do swojego domu.Byłem już cały mokry, od rana cały czas padało. Chwyciłem za drzwi i zdziwiłem z się że są otwarte. Niepewnie wsunąłem się do środka.
-Eren?!-zawołałem ale odpowiedziała mi głucha cisza.
Szybko wbiegłem do swojego pokoju ale tam go nie było. Łózko było idealnie pościelone. Pobiegłem do łazienki,pusto. Następnie do salonu i kuchni. Szybko chwyciłem i wybrałem numer do chłopaka. Pierwsza sygnał drugi... nie odpowiada. Naprawdę uciekł? Szczerze co ja bym mu powiedział? No słuchaj Eren też mi się podobasz bądźmy razem. To chyba tak pięknie nie wygląda. Żeby cokolwiek zrobić najpierw musze go znaleźć. W oczy rzuciła mi się mała kratka na stole, podeszłem i przeczytałem zawartość.
Dziękuje za wszystko.Przepraszam że sprawiłem tyle kłopotów.Wspaniale spędzało mi się z tobą ten weekend.Przepraszam...
Za co on mnie przeprasza? Co za bachor.
-Eehh!- krzyknąłem i usiadłem na kanapie.
Eren albo uciekł do domu albo do przyjaciół. Chociaż nie... był chory na pewno jest w domu. Jak najszybciej mogłem znalazłem się pod jego domem. Zasapany zapukałem do drzwi. Nic. Cisza. Zadzwoniłem dzwonkiem.
-Eren! Wiem że tam jesteś, otwórz mi!-zawołałem, ale nadal nic nie usłyszałem.
-Chcę tylko porozmawiać!
Dalej cisza. Wkurza mnie, nie może po prostu wyjść?! Wyjąłem telefon i zadzwoniłem do Erwina.
-Halo?
-Hej Erwin masz numer do tego blondasa Armina?
-No mam a co?
-Wyślij mi. Muszę z nim się teraz skontaktować
-No ja nie wiem czy tak moge podawać jego numer.-droczył się.
-Nie wkurwiaj mnie tylko go wyślij.-powiedziałem i rozłączyłem się. Po chwili przyszła wiadomość i wybrałem ten numer.
-Tak?
-Słuchaj Armin to ja Levi. Masz jakiś sposób jaki dostać się do Erena? Zamknął się w domu i nie chce mi otworzyć.
-Yyyy nie mam,zawsze mi otwierał.
-A masz może jakieś zapasowe klucze?- zapytałem z nadzieją.
-Nie jestem pewien, może mam ale to w domu. Jestem w szkole. Jak znajdę to dam znać i spróbuje do niego zadzwonić.
-Dobra dzięki. Pa.
-Pa.-rozłączyłem się.
Zadzwoniłem jeszcze raz.
-Eren otwórz mi natychmiast!-nie działa. Zadzwoniłem do niego na telefon. Znowu nie odbiera. Wysłałem mu widomość.
Eren otwórz mi drzwi.
Rozumiesz?
Eren?!
Zaczełem się martwić. A jak sobie coś zrobił?
-Eren to nie jest już śmieszne. Słyszysz? Otwieraj te drzwi.-przysłuchałem się i usłyszałem głośny łomot.
-Eren?!-teraz to przysłuchałem się nie na żarty.

YOU ARE READING
Bez przeszkód
FanfictionOpowiadanie Levi x Eren. Eren jest już w liceum,podąża za kimś czy uda mu się pokazać z dobrej strony?