Święta przybyły szybciej niż się spodziewałem. Dzisiaj wigilia, a jutro przyjeżdża Mikasa. Dziś starałem się pomóc Levi'a, który biegał w kółko. To gotował, a to jednocześnie kończył sprzątać.
-Leviiiii spokojnie... Przecież to tylko dla nas-powiedziałem spokojnie stojąc w kuchni i patrząc jak coś szykuje.
-No przecież wiem...
-To nie musisz tyle robić.
-Będzie na całe święta, zresztą Mikasa przyjedzie.
-Na pewno tego wszystkiego nie zje.-uśmiechnąłem się i przytuliłem go o tyłu, dopiero wtedy zaprzestał.
-Eh no może masz rację... Weź zrób te ciasteczka do końca i będzie spokój.
-CIASTECZKA?- spojrzałem na niego zdziwiony.
-No tak..-spojrzał się na mnie marszcząc brwi-tam masz przygotowane ciasto, wytnij formy i wkładamy do piekarnika.
Szybko poszukałem jakiś foremek i zapałem zabrałem się do pracy. Siedzieliśmy w kuchni z dobre dwie godziny. Pomogłem wszystko sprzątnąć.
-Levi idę się wykąpać!- krzyknąłem z przed pokoju.
-Dobra, iść z tobą?- zapytał z lekkim rozbawieniem
-Nie!- pisnąłem, czemu on lubi mnie tak zawstydzać, nie che się pokazywać nago coś czuje ze to i tak y się na kąpieli nie skończyło... Po szybkiej kąpieli ubrałem się w koszule i czarne spodnie. Spojrzałem na zegarek za jakąś godzinę będziemy zaczynać.
-O ale się wystroił, teraz ja idę się kąpać.-powiedział i klepnął mnie w tyłek na co podskoczyłem. Ostatnio coraz więcej sobie pozwala... Dopóki Levi był w łazience szybko wziąłem prezent z szafy i położyłem go pod choinką. Usiadłem przy stole a do salonu wszedł brunet.. Wyglądał nieziemsko, włosy zaczesane na żel, do końca zapięta koszula i pasujące spodnie.
-Zamknij buzię bo ci mucha wpadnie.-podszedł i pstryknął mnie w nos.
-Dobrze wyglądasz.-mruknąłem cicho. Przy nim nie czułem się jakoś szczególnie ładny...
-Ty też.-powiedział po czym nachylił się i mnie pocałował. Od razu poczułem jak się czerwienię.-Dobra siadamy już?
-Yhm
Na początek podzieliliśmy się opłatkiem bo czemu nie co z tego że jesteśmy sami. Potem zabraliśmy się za jedzenie może nie było dwanaście potraw, ale były naprawdę dobre. Levi gotował wspaniale. Reszta kolacji przeminęła nam na rozmowie i śmianiu się szczególności ze mnie.. Bo tylko ja potrafię się tak ubrudzić...
-Levi chcesz otworzyć prezent?- zapytałem kiedy skończyliśmy sprzątać po jedzeniu.
-Jaki prezent?- zapytał ze zdziwieniem.
-No pod choinka jest nie widziałeś? Mikołaj przyniósł.-zaśmiałem się cicho z jego miny.
-Hmm jasne Mikołaj...
-No chodź.-złapałem go za rękę posadziłem na kanapie po czym wręczył podarunek.
-Co to jest? Wiesz że nie musiałeś...- wydawał się zakłopotany.
-Wiem! Ale chciałem no otwórz wreszcie.
-Jesteś bardziej podekscytowany niż ja.-zaśmiał się cicho
Powoli otworzył prezent po czym spojrzał się ze zdziwieniem na mnie
-J...-jak?- zapytał
-Normalnie! Ja potrafię wszystko!- uśmiechnąłem się szeroko. PO czym poczułem jak mnie przytula i pocałował mocno w usta.
-Dziękuje..Jacie ile to musiało kosztować...
-Nie ważne.. Ważne że ci się podoba.-przytuliłem się do niego a on pociągnął mnie tak że leżałem na nim na kanapie.
-Też coś dla ciebie mam-szepnął mi do ucha aż przeszły mnie ciarki
-Serio?
-Nie na żarty.. Wstawaj przyniosę ci coś.
Wstał i poszedł chyba w stronę sypialni. Wrócił po jakiś dwóch minutach z małym pakuneczkiem.
-Proszę mam nadzieje ze ci się podoba.-podał mi mały kwadratowy prezent.
Spojrzałem na niego pytającym wzrokiem ale pokiwał głową żebym otworzył. Szybko otworzył, a moim oczą ukazał się sygnet. Ładny złoty pierścionek, nie delikatny dlatego myślę że to sygnet. W moich oczach pojawiły się łzy...
-Pomyślałem że jak nie będziesz nosić na palcu to możesz jako wisiorek.
-Podoba mi się Bardzo!- uśmiechnąłem się o niego i z oczu poleciały mi słone krople.
-Ej czemu beczysz-uśmiechnął się lekko i potargał po włosach
-Bo to takie prawie... no..
-Zaręczyny?- zapytał a ja jedynie kiwnąłem głowa.-No trochę tak.
Gdy to powiedział rzuciłam się mu w ramiona i upadliśmy na podłogę.
-Kocham cie Levi-zapłakałem
-Wiem, Ja ciebie też dzieciaku. Daj założę ci go.
-Ale ja nie mam dla ciebie takiego...- mruknąłem smutny
-Mam jeszcze jeden dla siebie jak chcesz mogę go nosić.
-Tak!
-No dobra dobra...
______________________
WOW jakie zaszkoczenie! ROZDZIAŁ! no wiem jest gowniany ale nie pisałm eee od dobrych paru miesiecy.. Pomysly na op sa ale same sie nie napisza nie mam juz wgl checi.. Mam nadzije ze kiedys wroci ale postaram sie dokonczyc kazde moje op! no wiec WESOŁYCH ŚWIĄT! <3
rozdział nie poprawiony~~

YOU ARE READING
Bez przeszkód
Hayran KurguOpowiadanie Levi x Eren. Eren jest już w liceum,podąża za kimś czy uda mu się pokazać z dobrej strony?