-Dobra starczy bo to się źle skończy.-powiedział, cmoknął mnie w czoło i wstał.
Źle? Czyli jak? Chyba nie mówił o....!!-zarumieniłem się na samą myśl. Szybko odgoniłem od siebie te sprośne myśli.
Posprzątaliśmy po śniadaniu i zdecydowaliśmy skorzystać z wolnego dnia. Zaproponowałem wyjście na miasto na co Levi przystał.
-Ubierz się ciepło!- zawołał z kuchni, a ja w3 tym czasie juz się ubierałem.
-Dobrze!
Założyłem szalik i grubą kurtkę. Do kieszeni schowałem klucze i telefon.
-Masz szalik?- zapytał i po chwili pojawił się w przedpokoju.
-Tak.
-A czapka gdzie?- zapytał marszcząc brwi.
-No gdzieś na pewno.- wzruszyłem ramionami.
-Załóż-powiedział groźnie.
-Dobrze mamo.-spojrzał na mnie a ja wystawiłem mu język.
-Nie pozwalaj sobie.
-E nic mi nie zrobisz.-odparłem pewnie.
-Pewny jesteś?- spytał patrząc się na niego z uniesionymi brwiami.-Zaraz możesz się przekonać.
-Dobrą wolę nie wiedzieć.-szybko zaczełem szukać czapki na półce.- Mam!- założyłem ją na głowę.
-No to idziemy.
-A ty gdzie masz czapkę hm?- spytałem.
-Nie potrzebuje, ty jesteś chory.
-Pff żeby potem nie było że jesteś chory.
-To byś przyszedł i ładnie się mną zaopiekował.
-No pewnie, pędzę.-powiedziałem na żarty udając obrażonego.
Wyszliśmy z domu i ruszyliśmy w kierunku autobusu.
-Za ile autobus?- zapytał.
-Hmm- spojrzałem na telefon.- 5 minut.
-Gdzie w ogóle jedziemy?
-Nie wiem jeszcze.-odparłem uśmiechając się szeroko.
-I co się szczerzysz? Nie wiesz gdzie chcesz iść? Ty proponowałeś te wyjście.
-Po prostu chciałem gdzieś z tobą iść.- przyjechał autobus.
Westchnął tylko i wsiadł do pojazdu. Było jedno wolne miejsce.
-Może usiądziesz? -powiedziałem.
-Nie chce.-powiedział chłodno.- Ty se siedź.
- Oj no siadaj, masz starsze kości.-powiedziałem uśmiechając się lekko.
-Co?!-powiedział głośniej.
-No masz starsze kości.-zaśmiałem się cicho.
-Sugerujesz że jestem stary?!-oburzył się.
-No może....- droczyłem się z nim.
Chwycił mnie za kurtkę tak, żebym schylił się do jego poziomu.
-Zobaczymy czy będę taki stary w łóżku.-wyszeptał mi wprost do ucha a mnie przeszły ciarki. Poczułem jak robię się cały czerwony. On mi coś proponuje?! Levi usiadł, a ja stałem obok niego. Myślałem że spalę się ze wstydu, do końca drogi nie odzywałem się.
YOU ARE READING
Bez przeszkód
FanfictionOpowiadanie Levi x Eren. Eren jest już w liceum,podąża za kimś czy uda mu się pokazać z dobrej strony?