-L..-Levi?- zapytałem zdziwiony. Nie powiem, było to przyjemne. Ale co on zamierza?
-Co jest?- spytał nie przestając.
-C..co ty ro..-robisz?- wydukałem zawstydzony.
-Jeszcze nic specjalnego. Dotykam.-powiedział jak zwykle obojętnie.
-Jak to jeszcze?!- chciałem się zapaść pod ziemię.
-No normalnie. Mógłbym zrobić tak.
Jego jedna ręka przesunęła się niebezpiecznie w dół, a drugą dotknął mnie w sutek. Szybko chwyciłem jego dłoń która zbliżała się do mojego krocza.
-L..Levi nie rób tak....- wydukałem.
-Czemu? Nie podoba ci się?- spojrzał na mnie zaniepokojony.
-Nie o to chodzi....
-Oj spójrz na mnie.- obrócił mnie tak że siedzieliśmy prawie naprzeciwko siebie. Dalej na niego nie popatrzyłem. Westchnął. Chwycił mnie za podbródek i podniósł do góry.- Do niczego cię nie zmuszam. Co ci nie pasuje?
-Ja.. po prostu się wstydzę...- powiedziałem cały czerwony.
-Przy mnie nie musisz.-wyszeptał, zbliżył się do mnie i pocałował. Niepewnie oddawałem pocałunek. Po chwili Levi zjechał jedna ręką na moje biodro i przysunął się bliżej. Pogłębił pocałunek, zaczął badać wnętrze moich ust. Oplotłem go rękoma za szyje, całkowicie zatraciłem się w pocałunku. Drugą ręka zaczął pieścić mojego sutka. Jęknąłem w jego usta. Nie mogłem powstrzymać podniecenia. Było mi tak gorąco. Gdy zabrakło nam powietrza, oderwaliśmy się od siebie. Spojrzałem na niego zamglonym wzrokiem. Na pewno wyglądam jak burak. Czemu jest mi tak gorąco? Chcę jeszcze...
-Mogę?- zapytał szeptem wprost do mojego ucha, przez co przeszły mnie ciarki. Przesunął rękę w kierunku krocza. Dobrze wiedziałem że on również jest pobudzony.
Kiwnąłem niepewnie głową, a czarnowłosy ponownie połączył nasze usta w namiętnym pocałunku. Po chwili chwycił za mojego członka, jęknąłem wprost w jego usta. Zaczął poruszać swoją ręką, a mi coraz trudniej było wziąć wdech. Oderwałem się od bruneta i łapczywie brałem powietrze. Było mi tak przyjemnie, a jednocześnie byłem tak zawstydzony. Oddychałem ciężko i pojękiwałem najciszej jak mogłem.
-Ale jesteś wrażliwy na dotyk.-wyszeptał zmysłowo.-Nie powstrzymuj się.- złożył pocałunek na mojej szyi. Działałem instynktownie i odchyliłem głowę lekko do tyłu dając mu lepszy dostęp. Po chwili poczułem jak zassał się na mojej skórze.
-L..levi...
-Hm? -oderwał się ode mnie zostawiając pewno czerwony ślad.
-Więcej...- za bardzo mi się podobało, żeby myśleć co mówię.
-Zaraz dostaniesz.-chwycił moją rękę i położył sobie na torsie.- Nie bój się mnie dotykać.
Niepewnie sunąłem po jego wyrzeźbionym torsie i zjechałem do krocza. Od razu poczułem że jest pobudzony. Chciałem tak samo sprawić mu przyjemność, ale za bardzo się bałem. Levi zobaczył chyba moje zwątpienie. Uśmiechnął się lekko i ponownie mnie pocałował.
-Nie bój się.- przyciągnął mnie do siebie, tak że oplatam go nogami, a on mnie. Chwycił oba członki i zaczął szybko poruszać ręką. Nie powstrzymałem głośnego jęknięcia. Było tak gorąco, albo tylko mi się wydawało. Poczułem że długo nie wytrzymam.
-Le..-Levi ja.. zaraz...- wyspałem.
-Ja.. też....
Doszedłem krzycząc jego imię, a on zaraz po mnie. Łapczywie brałem powietrze w płuca. Levi oparł swoje czoło o moje i spojrzał mi prosto w oczy. Gdy w miarę się uspokoiłem, całe zawstydzenie jakby wróciło ze zdwojoną siłą. Nie wiedziałem co zrobić, miałem ochotę się gdzieś schować. Brunet jakby widzą mój niepokój, pocałował mnie delikatnie.
-I co podobało się?- Czemu on zadaje takie wstydliwe pytania?!
-Tak...- przytaknąłem, patrząc gdzieś w bok.
-Oj ty wstydzioszku.- zachichotał cicho.
-Ni..-nie śmie..-śmiej się ze mnie....- wydukałem.
-Nie śmieje. Chodź tu.-przyciągnął mnie do siebie i przytulił. - Czego ty się tak wstydzisz?
-Wszystkiego...boje się że zrobię coś źle...
-Ehh ale ty wymyślasz. Nic nie zrobisz źle. -pogłaskał mnie po włosach.- Dobra wychodzimy z wody bo już zimna. Będziemy pomarszczeni jak staruchy.
-To tobie bliżej do starucha.-zaśmiałem się cicho, a on lekko pociągnął mnie za włosy.
-Ałł!!-krzyknąłem.
-No jasne bo cię bolało...Biedaczek... Wychodź.
-To ty pierwszy.-odparłem szybko.
-Dalej się wstydzisz po tym wszystkim?- zapytał z lekką kpiną?
-Nooo....
-To idę pierwszy, tylko się rusz.-powiedział po czym wstał, bez żadnego skrępowania.
Obróciłem wzrok i poczekałem jak brunet się wytrze i ubierze. Po jakimś czasie wyszedł, a ja spokojnie się ubrałem i ruszyłem w kierunku pokoju. Przypomniało mi się że miałem zadzwonić do Armina po lekcje. Trudno jutro wszystko nadrobię... Chociaż nadal boje się iść do szkoły. Przeze mnie Levi zniszczy sobie reputacje i mam nadzieję że nie wyrzucą nas z drużyny.
W pokoju Levi siedział na łóżku i coś przeglądał na komputerze.
-Widzę że wybrałeś już film.-odparł.
-Może być?
-Może, chodź tu. -rozkazał.
Szybko wskoczyłem na łóżko co spowodowało niezadowolenie Levi'a, nie zwróciłem na to większej uwagi. Przykryłem nas kołdrą i oparłem się o ramię czarnowłosego. Nie wierzyłem że to dzieję się naprawdę. Byłem tak szczęśliwy jak nigdy, chciałbym żeby było tak zawsze.
___________________________
Jest mi wstyd!
Może być...?
![](https://img.wattpad.com/cover/82644089-288-k573619.jpg)
YOU ARE READING
Bez przeszkód
FanfictionOpowiadanie Levi x Eren. Eren jest już w liceum,podąża za kimś czy uda mu się pokazać z dobrej strony?